100.

6K 266 86
                                    

- Doris weź mnie złap bo ja się sama tu wypierdolę przy tej ścianie! - Krzyknęła Amanda wymachując nogami gdy opierała głowę o podłogę w siłowni Alex.

- Kochanie czy Ty naprawdę nadal chcesz próbować zrobić stanie na głowie? - Zaśmiała się Doris. Podeszła bliżej Amandy i wystawiła ręce przed siebie.

- Ta czarna pizda bez problemu robi nawet stanie na rękach! I nie potrzebuje do tego ściany! Łap mnie. - Sapnęła dziewczyna próbując wyrzucić nogi w górę.

- Wierzgasz się jak koń i jak tak dalej pójdzie to wybijesz mi zęby! - Rudowłosa odsunęła się wyraźnie nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. - Wiesz, że nigdy nie będziesz wysportowana tak jak Alex?

- Gówno mnie to obchodzi. - Amanda wstała z ziemi. - To, że mi teraz nie wychodzi to wina złej asekuracji.

- Myślę, że jakkolwiek bym się nie starała to nie dźwigniesz tego tyłka za wysoko. - Doris wzruszyła ramionami.

- Czy Ty... - Zaczęła Amanda podchodząc bliżej dziewczyny. - Właśnie... - Wystawiła palec wskazujący w jej stronę. - Powiedziałaś, że jestem gruba?

Rudowłosa złapała się za głowę. - Oczywiście, że nie. Alex ma większy tyłek od Ciebie.

- Gapisz się na tyłek mojej przyjaciółki? - Amanda zmrużyła oczy próbując zrobić groźną minę.

- Zerknęłam kilka razy, zupełnie przypadkiem i niechcący. - Doris wzruszyła ramionam. - Wiesz, sporo razy pochylała się przede mną jak dźwigała worki z karmą. No to chcąc nie chcąc...

- Dobra, dobra! - Dziewczyna zasłoniła uszy. - Nic więcej już nie mów. Będę Cię uważnie obserwować jak ta wysportowana suka dzisiaj wróci. Pamiętaj... Będę patrzeć gdzie wodzisz wzrokiem.

- Moja zazdrośnica. - Wyszeptała Doris przyciągając Amandę do siebie. - Swoją drogą, ten weekend cholernie szybko zleciał. Mam wrażenie, że dziewczyny dopiero co wyjechały a lada moment będą z powrotem. Mówiła Ci Alex o której planują się zjawić?

- Nie. - Amanda pokręciła głową. - Ona mi niewiele mówiła. Dzwoniła kilka razy tak naprawdę tylko po to, żebym zdała jej raport odnośnie psów. Słychać, że martwi się o Betę i chce mieć pewność, że ta wychudzona księżniczka czuje się dobrze.

- Towarzystwo chłopaków dużo jej daje. Jestem więcej jak pewna, że gdyby była tu bez innych psów, byłaby bardziej strachliwa i unikałaby kontaktu z nami. A widząc, że miśki nam ufają ona sama boi się mniej. - Doris złożyła przelotnego całusa na ustach Amandy i uśmiechnęła się szeroko. - Dobre z nas opiekunki. Chodźmy na taras. I tak nic już tu nie zdziałasz. - Dziewczyna pociągnęła ją w stronę schodów.

- Muszę częściej namawiać Alex na takie wyjazdy. Taka wielka chata tylko na nasz użytek... - Powiedziała Amanda gdy usiadły na fotelach. Rozejrzała się wkoło i zaciągając chłodnym powietrzem dodała. - Ona jeśli chodzi o zwierzęta to strasznie mięknie. Jak powiedziała, że mamy obydwie być tu przez cały weekend to nie powiem, zaskoczyła mnie tym bo normalnie nie wyszłaby z inicjatywą, żeby pod jej nieobecność był w tym domu ktoś poza mną lub Leną.

- Skoro już o Lenie mowa... - Zaczęła Doris pochylając się nad czarną suczką, która do niej podbiegła. - Jak to teraz wygląda między nimi?

Amanda westchnęła. - Oj Doris... To jest temat na który ja sama nie wiem jak się wypowiedzieć. To znaczy, mogę wyrazić swoją opinię ale po tej jednej grubej akcji z Alex czułam się winna i przy niej staram się już w żaden sposób nie komentować ich relacji. Wiesz... - Amanda zaczęła się bawić końcówkami swoich związanych włosów nawijając je na palce. - Dla mnie one są w związku. Lena powiedziała co czuje do Alex, ta widać się z tym oswoiła ale nie deklaruje swoich uczuć w zamian. Nie robi tego słownie ale tym jak się zachowuje jasno pokazuje co czuje do Leny.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz