Alex oddychała głęboko, wystukując palcami rytm na swoim brzuchu. Tak bardzo pochłonęły ją myśli zanurzone w akompaniamencie subtelnych dźwięków pianina, że nie miała pojęcia ile czasu już tak spokojnie leży czekając na Lenę.
Spokój... Nie zdawała sobie sprawy z tego jakie to może być dobre i przyjemne uczucie. Kiedyś kładąc się do tego łóżka sklinała cały przeżyty dzień. Czuła jak obawy zalewają jej ciało, kawałek po kawałku ściskają każdą kolejną komórkę jej wnętrza sprawiając, że drżała przed nocą i tym co się będzie działo w jej głowie gdy już wreszcie zaśnie po długiej walce stoczonej sama ze sobą. Lęk był czymś co dominowało w takich chwilach i choć nienawidziła tego uczucia, nauczyła się z nim jakoś żyć. Walka o spokój ducha w pewnym momencie wydawała jej się bezsensowną szarpaniną, marnującą resztki energii jaka jej pozostawała po wszystkim z czym przyszło jej się zmierzyć w ciągu dnia.
Do złych rzeczy można się przyzwyczaić tak samo jak do dobrych. Nie działa to w ten sam sposób, jednak efekt jest dość podobny. W przypadku dobrych, człowiek ogarnięty jest euforią, która często przysłania zdolność racjonalnego myślenia. Pozwala sobie jednak coraz bardziej na ekscytowanie się tym co dobre i szybko zajmuje to określone miejsce w jego życiu. Jeśli chodzi o złe, początkowo człowiek próbuje to z siebie wypierać, walczyć z tym w jakikolwiek sposób mając nadzieję, że wygra. Z czasem jednak męczy się bezowocnymi zmaganiami i uczucia odbierające spokój i szczęście finalnie także znajdują określone miejsce w codzienności. Człowiekowi wydaje się, że najwidoczniej tak powinno być i lepiej jakoś się z tym pogodzić niż próbować zmieniać coś na siłę i czuć się jeszcze gorzej z powodu własnej bezsilności.
Funkcjonując w taki sposób, bo pełnią życia nie można było tego nazwać, Alex nie próbowała chociażby w myślach szukać potencjalnych rozwiązań, które mogłyby uczynić każdy dzień bardziej znośnym. Uznała, że tak po prostu musi być i lepiej zmagać się z tym co znane, niż uczyć się nowych rzeczy i wyszukiwać innych sposobów na radzenie sobie z nimi.Choć Alex od pewnego czasu bardziej otwarcie wyraża co myśli i czuje, wiele kwestii nadal trzymała w swojej głowie. Z każdym kolejnym upływającym dniem, coraz bardziej starała się ubierać to wszystko w słowa, które wypowiedziane będą miały większy sens. Była świadoma, że jest osobą, która myśli zdecydowanie za dużo. Obserwując ją z boku, często zdawać się mogło, że jest obojętna na wiele rzeczy. W rzeczywistości w momentach, w których wydawało się, że coś co się dzieje nie robi na niej najmniejszego wrażenia, ona analizowała wszystko zbyt mocno i na zbyt wiele sposobów. Chaos jaki w ciągu ułamku sekundy przejmował władanie w jej umyśle utrudniał jej szybkie poukładanie własnych myśli i dojście do konkretnych wniosków. Prawdopodobnie to było kolejnym powodem dla którego tak trudno było jej czasem wyrazić to co czuje, co myśli. Sprzyjało to niestety impulsywnym zachowaniom, które miewały same negatywne skutki, niemożliwe do wyeliminowania poprzez jedną rozmowę i jedne przeprosiny.
Teraz dni wydawały się lżejsze do przebrnięcia, pojawiało się coraz więcej pozytywnych odczuć związanych nie tylko z obecnością Leny ale także z wykonywaniem zwykłych, codziennych czynności. Świadomość tego, że drobne gesty z jej strony wywołają uśmiech na twarzy dziewczyny napędzała ją do działania i Alex była w stanie stwierdzić, że większość rzeczy robi nie dlatego, że musi. Robiła to, bo naprawdę tego chciała. Nawet jeśli wykonanie jakiejś czynności początkowo przychodziło jej z trudem, nagroda jaką otrzymywała w postaci szczęśliwego wyrazu twarzy Leny oddalała natychmiast wszystkie niedogodności jakie stawały jej na drodze.
- Ugh... - Sapnęła ciemnowłosa gdy poczuła nagły ciężar na swoim ciele.
- Cześć kochanie. - Powiedziała Lena zaraz po tym jak wyjęła słuchawki z uszu Alex.
CZYTASZ
Wpuść mnie
Roman d'amourLena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć na własnych warunkach. Trafia do miasta w którym poznaje nowych, ciekawych ludzi i poznaje smak prawdziwej wolności. Pierwsze przypadkowe spo...