- Co? Jak to powiedziała Ci coś innego? Kiedy z nią rozmawiałaś? - Lena natychmiast odstawiła kubek, nie wierząc w to co właśnie usłyszała.
- Mhm... To było dzień po tym jak pokłóciłysmy się w klubie i byłam u Ciebie.
Więc dlatego Tina przestała się odzywać. Coś musiało się między nimi wydarzyć, że jej przyjaciółka, która siebie nazywała jej dziewczyną zmieniła całkowicie swoje zachowanie. Musiała jak najszybciej poznać prawdę.
- Alex. Co się wtedy między Wami wydarzyło? Proszę... Opowiedz mi, bo ja nie rozumiem tej całej sytuacji a Tina nie daje mi nawet najmniejszej szansy na to, abym była świadoma o co chodzi.- Dobrze. Powiem Ci. Prawda jest taka, że nie mam z Tiną zbyt dobrych relacji. Myślę, że z pełną uczciwością mogę powiedzieć, że ta dziewczyna szczerze mnie nienawidzi.
- Tu się muszę z Tobą zgodzić... - Powiedziała cicho Lena czekając na dalszy ciąg opowieści.
- Przyszła do klubu. Wcześniej dowiedziała się od Amandy, że jestem. Wydarła się na mnie, że mam się trzymać od Ciebie z daleka . Wielokrotnie podkreślała, że należysz do niej i jeśli zbliżę się do Ciebie choć odrobinę, to mnie wykończy.
Lena nie mogła wyjść z szoku. Czy to właśnie dlatego Alex tak nagle zdystansowała się jeszcze bardziej i zaczęła udawać przed Amandą, że widzą się po raz pierwszy? Ciężko było jej uwierzyć w to, że Alex wystraszyła się gróźb Tiny. Prędzej uwierzyłaby, że to Tina wystraszyła się Alex. Nie odwrotnie... Postanowiła o to zapytać. Dzisiejszej nocy chciała wyjaśnić jak najwięcej spraw. - Czy to dlatego wtedy w klubie przy Amandzie nie dałaś po sobie znać, że już mnie znasz? To przez to, że Tina Ci groziła?
Alex momentalnie pochmurniała i milczała przez chwilę. Widać było, że bije się z myślami i zastanawia się, czy mówić dalej czy nie. - Tak. Udawałam, że Cię nie znam ze względu na tę rozmowę. Nie, nie zrobiłam tego ze względu na obawę przed groźbami Tiny skierowanymi w moją stronę. - Alex zamilkła. Zrobiła kilka głębokich wdechów po czym dodała cicho - Zrobiłam to po to aby chronić Ciebie.
- Dlaczego uważasz, że trzeba mnie przed Tobą chronić? Nie boję się Ciebie.
- Źle mnie zrozumiałaś. - Powiedziała Alex. - Ode mnie powinnaś trzymać się z daleka, choć przezorny los ciągle dosłownie podrzuca mi Ciebie pod nogi. To przed Tiną chciałam Cię chronić.
- Jak to przed Tiną? To, że Ciebie nienawidzi przez to, że spałaś z jej dziewczyną i nie życzy Ci dobrze nie znaczy, że mi mogłoby cokolwiek grozić z jej strony.
- Kurwa chwilami żałuję, że nikomu wcześniej nie powiedziałam jaka jest naprawdę.
Lena spojrzała wyczekująco na Alex. - Nie mów do mnie szyfrem proszę. Ja nic z tego nie rozumiem.
- Ja nigdy nie spałam z jej dziewczyną. Ona sobie to wmówiła i nie chciała przyjąć faktu, że prawda jest inna. Co więcej. To nie była nawet jej dziewczyna.
Lena złapała się za głowę. Z każdym zdaniem wypowiedzianym przez Alex była coraz bardziej skołowana.- Dobra... Opowiem Ci dokładnie jak to było bo widzę, że Cię to przerasta. Tina była i jak się okazało nadal jest trochę niezrównoważona. Tak bardzo nie chciałam być zamieszana w taką chora akcję, no ale niestety wciągnęła mnie w jakieś swoje chore gierki. Miała kiedyś obsesję na punkcie pewnej dziewczyny. Podobno poznały się przez internet i ta do niej przyjechała. Na miejscu jednak nic nie wyszło i ta dziewczyna nie chciała z nią zamieszkać. Znalazła sobie coś małego na mieście i bardzo chciała u nas pracować. Za każdym razem jak przychodziła do klubu, gdzieś w pobliżu kręcila się Tina. Nie dawała jej spokoju. Parę razy naskoczyła na mnie, że próbuję poderwać jej dziewczynę i nie dawała sobie nic przegadać. Widziałam, że ta dziewczyna z każdym dniem jest coraz bardziej przerażona. Próbowałam się w to nie mieszać ale wtedy Amandy nie było i nie mogłam przerzucić tego na nią. Któregoś razu ta dziewczyna przyjechała do klubu popołudniu, bo zgodziłam się ją zatrudnić. Dograłyśmy całą sprawę i dziewczyna kolejnego wieczoru miała mieć pierwszy próbny dzień. Wypuściłam ją zapleczem i po chwili usłyszałam krzyki na zewnątrz. Wyszłam szybko i zobaczyłam jak Tina ją szarpie i wyzywa. Zaoszczędzę Ci tych wszystkich określeń. Szarpała ją tak mocno, że wybiła jej bark.
- Boże... - Wyszeptała cicho Lena. W tej chwili nie było jej stać na wypowiedzenie niczego więcej.- Gdy mnie zobaczyła, rzuciła się na mnie z pięściami krzycząc, że przeleciałam tę szmatę. Próbowała mnie uderzyć i wtedy, gdy zobaczyłam jak ta biedna dziewczyna zwija się z bólu i płacze przerażona nie wytrzymałam i uderzyłam ją pięścią w twarz. Złamałam jej nos. Przypadkiem. Po tym wszystkim zabrałam obydwie do szpitala, bo nie wyobrażałam sobie, żeby je tak zostawić i tam Tina jakby oprzytomniała. Błagała mnie abym nikomu nie mówiła co się stało a w zamian za to, ona zostawi ją w spokoju. Wtedy dotarło do niej co zrobiła i prosiła aby tamta jej wybaczyła. Dziewczyna bardzo szybko wyjechała z miasta a ja nikomu nic nie powiedziałam. Nawet Amandzie. Krótko po tym dowiedziałam się jednak, że ona zaczęła przedstawiać niektórym w tym właśnie Amandzie totalnie zmyśloną wersję. Nie chciało mi się do tego wracać i uznałam, że przyjmę to takim jakie jest. Nie robi mi aż takiej różnicy czy nienawidzi mnie jedna osoba mniej lub więcej.
Lena zastygła próbując przetworzyć to co właśnie usłyszała.- Miałam nadzieję, że to było jednorazowe, ale gdy naskoczyła na mnie w Twojej sprawie obawiałam się, że sytuacja może się powtórzyć. Wiedziałam, że nie uwierzyłabyś mi w ani jedno słowo, gdybym wtedy przyszła do Ciebie aby Cię ostrzec dlatego wolałam się wycofać. Teraz gdy wiem, że nie jesteście razem... Ulżyło mi.
Lena spojrzała na Alex chłonąc ostatnie słowa. Ona naprawdę się o nią martwiła. Jej zachowanie wynikało z troski o jej bezpieczeństwo. - Ale nie rozumiem dlaczego Tina teraz traktuje mnie jako wroga...
- Myślę, że to dlatego, że przypomniałam jej co zrobiła tamtym razem. Zapytałam jej wprost co zamierza zrobić Tobie. Chyba wszystko do niej wróciło i przybrała całkiem inną taktykę obronną.Lena siedziała na krześle nadal będąc w szoku. Jej przyjaciółka, która była pierwszą życzliwą jej tutaj osobą okazała się kimś innym niż się wydawało. Myślała, że Lena jest jej własnością a teraz nią gardzi. Cudowna roześmiana Tina, potrafiła podnieść rękę na kogoś kogo kochała...
CZYTASZ
Wpuść mnie
RomansLena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć na własnych warunkach. Trafia do miasta w którym poznaje nowych, ciekawych ludzi i poznaje smak prawdziwej wolności. Pierwsze przypadkowe spo...