89.

5.2K 267 109
                                    

Lena siedziała w kuchni wpatrując się nerwowo w telefon, który leżał przed nią na stole. Od kilkunastu minut zbierała się w sobie, żeby zadzwonić do Alex. Gdy dziewczyna wyrzuciła ją nie chcąc z nią rozmawiać Lena zapłakana ruszyła przed siebie. Całą drogę przebyła na piechotę. Nie pamięta nawet jak szła i ile jej to zajęło. Cholernie bolały ją nogi ale to nie miało teraz dla niej żadnego znaczenia. W głowie kotłowały jej się słowa Alex. Nie spodziewała się tego, że dziewczyna ją odtrąci. Dlaczego nie mogła zrozumieć tego, że Lena czuje się oszukana? Jak inaczej miałaby się czuć wiedząc, że te oglądanie mieszkania niby po raz pierwszy, malowanie go na polecenie właścicielki i cała reszta była zwykłą ustawką?   Jechała do niej mając nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i będzie między nimi lepiej i uda im się wrócić do tego co było wcześniej. Była pewna, że skoro Alex sama nalegała na rozmowę, otworzy się przed nią i powoli wypracują rozwiązania, które pomogą im uporać się z tym co sprawia im trudności aby do siebie w pełni  dotrzeć. Zamiast tego dostała w twarz czymś, czego nie potrafi zrozumieć. Jakie motywy mogły kierować Alex poza chęcią sprawowania kontroli nad nią? Przecież sama mówiła, że musi mieć możliwość kierowania wszystkim ale Lena nie spodziewała się, że to może działać na taką skalę. Jak duży komfort psychiczny dawała jej świadomośc tego, że tak naprawdę wszystko co Lena tutaj ma należy do niej i tylko od niej zależy jak długo będzie to posiadać?  Zapewne ogromny skoro była gotowa posunąć się do zaplanowania takiej intrygi w którą zaangażowała kogoś z zewnątrz. Co musiała zrobić, żeby Anna zgodziła się na taki chory układ? Zapłacić jej, przespać się z nią? Na pewno jakoś jej się za to odwdzięczyła. Może lepiej nie zastanawiać się nad tym co musiała otrzymać właścicielka podobno renomowanej firmy, żeby załatwiać coś pod stołem. Lena wzdrygnęła się na myśl o robieniu czegoś pod stołem bo zaczęło jej się to zbyt dwuznacznie kojarzyć. Była wściekła na Alex.  Jednocześnie nie była w stanie tak jak poprzednim razem po prostu się od niej odciąć a może bardziej próbować bo wychodziło jej to przecież z marnym skutkiem. Pomimo tego jakie emocje nią targały czuła, że tym razem to ona nie może odpuścić. Musi odstawić swoją złość na bok i spróbować dotrzeć do Alex. Widziała w jakim stanie dziewczyna była gdy została zapytana o zdjęcie. Musiało wiele dla niej znaczyć i więcej jak pewne, że łączy się to z jakimiś bolesnymi przeżyciami. Zielonooka nie mogła zrozumieć tylko jednej rzeczy. Alex mówiła jej, że nigdy nie była z nikim związana. Ze zdjęcia jednak wynika, że ktoś ją kochał i ona zapewne kochała tę osobę z wzajemnością. Co więcej wszystko wskazywało na to, że miały lub mieszkały w miejscu, które ona teraz wynajmuje. To dodatkowo przemawiało za tym, że musiał być to ktoś niezwykle ważny skoro nadal nie sprzedała tego mieszkania. Z jakiegoś powodu nie chciała się go pozbyć i przy tym wszystkim zdecydowała się na to aby pozwolić jej w nim mieszkać udając, że widzi je po raz pierwszy. Ta sytuacja była dla niej tak bardzo niezrozumiała, że nie próbowała nawet zagłębiać się w ten temat zbyt mocno bo doskonale wiedziała, że stoi na przegranej pozycji. Nie jest w stanie sama odpowiedzieć sobie na żadne pytanie które krążyło jej z hukiem po głowie. Musi porozmawiać z Alex. Odrzucić całą złość i pokazać jej, że tym razem chce jej słuchać.

Zanim zebrała się w sobie aby zadzwonić, urządzenie leżące wyświetlaczem do dołu  zaczęło wibrować na stole. Szybko złapała telefon w dłoń mając nadzieję, że zobaczy imię ciemnowłosej. Rozczarowała się jednak widząc, że dzwoni do niej Amanda.

- Lena, gdzie jest Alex? - Usłyszała zmartwiony i zdenerwowany głos dziewczyny, która zaczęła mówić od razu jak Lena tylko odebrała połączenie.

- Rano była u siebie w domu. Dlaczego dzwonisz do mnie z takim pytaniem? - Zielonooka nabrała powietrza w płuca mając złe przeczucia.

-Czyli widziałaś się z nią dzisiaj, tak? Wczoraj napisała mi, że macie dziś porozmawiać. Była jak na nią dość optymistycznie do tego nastawiona i miała nadzieję, że wszystko się ułoży. - Głos Amandy brzmiał na coraz bardziej roztrzęsiony.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz