33.

4.5K 276 33
                                    

Prosto z kawiarni Alex pojechała spotkać się z Amandą. Umówiły się w parku niedaleko dzielnicy w której mieszkała jej przyjaciółka. Często tam się spotykały aby spokojnie porozmawiać bez udziału osób trzecich. Od pewnego czasu u Amandy pomieszkiwała jej młodsza kuzynka. Zdaniem Alex była to wyjątkowo wścibska, upierdliwa i męcząca małolata więc w miarę możliwości starała się unikać z nią kontaktów. Dwa razy przyłapała ją jak kręciła się pod drzwiami gdy siedziały zamknięte w sypialni aby spokojnie porozmawiać. Alex zbyt mocno ceniła sobie swoją prywatność aby pozwalać temu dzieciakowi na bezprawne zbieranie informacji na jej temat.
   Dziewczyna usiadła na ławce i wyciągnęła z kieszeni paczkę papierosów. Obracała nią w dłoni przez dłuższą chwilę karcąc się w myślach, za to że znowu po nią sięgnęła. Od kilku miesięcy obiecuje sobie, że przestanie palić jednak poza drastycznym ograniczeniem wypalanej ilości w ciągu dnia nie udało jej się tego jeszcze osiągnąć. Te uczucie drapania w gardle przy mocnym zaciąganiu i wypuszczanie kłębów dymu unoszącego się tuż nad jej głową w pewien sposób ja uspokajało. Z każdym wydechem miała nadzieje, że wraz z cząstką dymu pozbędzie się innych uczuć, które wypalają ją od środka. Zaciągając się raz za razem rozejrzała się po parku i zauważyła, że przychodzi tu zdecydowanie o wiele więcej ludzi z psami niż wcześniej. Musi w najbliższym czasie przyjechać tu ze swoimi futrzakami aby miały okazję wybawić się z nową ekipą. Przyglądała się właśnie owczarkowi biegającemu za patykiem, kiedy na ławce tuż obok niej przysiadła się Amanda.

- Dzięki za te info. Sprawę załatwiłam bez najmniejszego problemu. - Powiedziała Alex wyciągając w stronę dziewczyny paczkę papierosów. Amanda nigdy nie odmawiała, gdy ta ją częstowała.

- A jaka to była sprawa? Ten koleś ma mieszkania tam gdzie mieszka Lena. Kojarzę jej adres bo spisywałam z nią umowę. To ma coś wspólnego z nią?

Alex westchnęła i odpaliła kolejnego papierosa. Liczyła na to, że Amanda nie połączy ze sobą tych faktów ale była na to zbyt skrupulatna i niestety ma dobrą pamięć do nazw. Niestety będzie zmuszona powiedzieć przyjaciółce o co chodzi. - Tak, w sumie... To chodziło konkretnie o nią i o jej mieszkanie.

Amanda zrobiła wyraźnie zmartwioną minę. - Coś jej się stało? Dlaczego nie będzie jej w pracy? Musiało się coś stać, skoro to Ty pofatygowałaś się aby załatwić dla niej zastępstwo. Powiedz mi prawdę.

- Przecież wiesz, że nie mam zamiaru Cię okłamywać. - Alex zaciągnęła się mocno i przytrzymała dym w płucach przez dłuższą chwilę. - Tak... To chodzi o nią. Kilku kolesi napadło ją tamtej nocy gdy ją odwiozłam.

- Czekaj, czekaj... A skąd Ty o tym w ogóle wiesz? - Amanda spojrzała na nią wyczekująco.

- Musisz drążyć prawda, musisz?

Przyjaciółka uśmiechnęła się szeroko. - Znasz mnie. Nie dam się nakarmić jakimiś półsłówkami.

- Dobra no... Odwiozłam ją i poszłam tylko sprawdzić, czy dotarła do mieszkania. Ona wyszła mi z samochodu już przed tym osiedlem i kazała mi odjechać. Początkowo odjechałam ale wróciłam i poszłam tam gdzie mieszka. Wiesz jak to jest z pijanymi ludźmi... No i wtedy zobaczyłam tych typów i poczęstowałam ich prądem.

- Chwila... - Amanda wytrzeszczyła oczy i złapała Alex za ramię. - Czy Ty właśnie mi powiedziałaś, że poszłaś za jakąś dziewczyną, która Cię nawet o to nie prosiła?

- A Ty naprawdę z tego co ja powiedziałam skupiłaś się właśnie na tym? - Alex szybko pożałowała tego co powiedziała wcześniej, ponieważ dziewczyna bardzo szybko dopatrzyła się w jej wypowiedzi czegoś innego o co chciała bardzo zahaczyć.

- Alex... A skąd Ty wiedziałaś gdzie masz iść? Skąd wiedziałaś gdzie dokładnie ona mieszka?

Kurwa mać... No to teraz się zacznie... - Pomyślała Alex wiedząc co ją czeka.

- Alex nie udawaj, że nie usłyszałaś mojego pytania. Skąd wiedziałaś?

- Byłam tam już wcześniej.

- Coo? Kiedy? Mów mi wszystko!

Alex opowiedziała jej w dość dużym skrócie jak się poznały i kiedy była u niej. Pominęła oczywiście swoja ucieczkę z jej mieszkania. Nie lubiła jej okłamywać, ale nie miała problemu z okrajaniem informacji dla niej aby dała jej żyć.

- Ja pierdziele. Alex! Ja jak ta idiotka Was zapoznawałam w klubie i zachęcałam do wspólnej pracy i niepotrzebnie. Ty ciulu!

- Przepraszam ale to przecież nie było nic takiego.

- Dobra. Teraz bez żadnej ściemy. Co jest w takim razie między Wami, że tak się czaiłaś? Teraz układa mi się w całość, dlaczego Ty się przy niej zachowywałaś inaczej niż zwykle.

- Amanda nic między nami nie ma. Nie doszukuj się na siłę czegoś czego nie da się znaleźć.

- A gdzie ona teraz mieszka, skoro już nie tam gdzie wcześniej? Daj fajki. Muszę jeszcze zapalić. - Dodała dziewczyna wyciągając dłoń w jej stronę.

Alex wyjęła paczkę i wręczyła przyjaciółce. - Zabrałam ją do siebie.

Amanda zakrztusiła się i zaczęła kaszleć, bo usłyszała to akurat w chwili gdy zaciągała się po raz pierwszy. - Jaja sobie ze mnie robisz, prawda?

- Nie. - Alex patrzyła przed siebie ale mogła z całą pewnością ocenić w jaki sposób patrzy teraz na nią dziewczyna.

- Znam Cię. Pod tym musi kryć się coś więcej. Przecież Ty nikogo do siebie nie zapraszasz. Poza mną, ale ja jestem Twoją rodziną więc się nie liczę. Co ta dziewczyna ma, albo co Ci zrobiła, że wpuściłaś ją do siebie? Taki progres w Twoim przypadku to chyba coś niemożliwego...

- Ona nic mi nie zrobiła. Ja jej też nie. Ale... - Ciemnowłosa nie była w stanie dokończyć zdania.

- Alex nie chcesz mi chyba powiedzieć, że...

- Nie. Ale uwierz mi, niewiele brakowało. To była kwestia kilku sekund...

Amanda oparła się o ramię dziewczyny i swoimi dłońmi przykryła jej dłoń. - Teraz już rozumiem. Chcesz ją chronić bo kiedyś nie byłaś w stanie ochronić...

- Nie potrafię Ci tego wytłumaczyć. - Alex przerwała jej. - Ale coś w środku każe mi to robić. Nie wiem, czy to rodzaj terapii dla mnie samej, ale liczy się fakt, że teraz nie mam kilkunastu lat. Teraz jestem dorosła i nie pozwolę nikomu w moim otoczeniu cierpieć tak jak ja. Ta dziewczyna na to nie zasługuje.

- Ty też sobie na to wszystko nie zasłużyłaś i mam nadzieję, że kiedyś wreszcie to zrozumiesz. - Wyszeptała cicho Amanda, po czym pocałowała dziewczynę w policzek. - Jesteś dobrym człowiekiem. Kiedyś uratowałaś mnie.

- Nie jestem... Nawet nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie nim być... - Amanda ja Cię nie uratowałam. Uratowałyśmy siebie nawzajem. Choć ja czasem nadal mam wrażenie, że dryfuję na niespokojnej wodzie...

- Dla mnie jesteś bohaterem. - Amanda przytuliła się do dziewczyny jeszcze bardziej.

W tej chwili Alex poczuła wielki ciężar, który spadł na jej pierś. "Dla mnie jesteś bohaterem"... Najważniejsza osoba w jej życiu powtarzała jej to wiele razy, kiedy uwieszała się jej na szyi, a ona mówiła jej, że zawsze będzie ją chronić. Obiecała jej to i nie dotrzymała słowa. To przez Alex jej już nie ma...

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz