- Alex co Ci się stało w dłoń? - Zapytała zmartwiona Lena widząc krew, gdy dziewczyna weszła do domu.
- To nic takiego. - Odpowiedziała Alex, próbując być spokojna za wszelką cenę.
- Trzeba do zdezynfekować. Gdzie masz apteczkę?
- W kuchni. Pokażę Ci gdzie jest i przy okazji zrobię kawę. - Powiedziała opanowanym tonem Alex. Poziom adrenaliny w jej ciele spadał i pojawił się ból w jej prawej dłoni. Wyjęła apteczkę i usiadła na krześle przy wyspie.
- Zamierzasz mi powiedzieć co się stało? - Zapytała Lena polewając ranę środkiem odkażającym.
- Nie... - Syknęła ciemnowłosa czując wyraźne pieczenie. - Powiedziałam, że to nic takiego. - Dziewczyna za wszelką cenę próbowała jak najdłużej unikać teraz kontaktu wzrokowego. Czuła, że Lena wpatruje się w nią tymi pięknymi szmaragdowymi oczami i łatwiej było jej uciąć rozmowę na temat tego co się stało gdy na nią nie patrzyła. Alex nie należała do osób, które szybko się peszą jednak ta dziewczyna miała w sobie coś, co sprawiało, że ciężko było trzymać ją tak bardzo na dystans jak zwykle to robiła z wszystkimi innymi dziewczynami. Alex miała wrażenie, że Lena ciągle świadomie lub nie ociera się o mur który wokół siebie zbudowała przez lata. Ale nie... Obiecała sobie, że nigdy nikogo nie wpuści do środka. Popełniła ten błąd tylko jeden raz, a ona uczy się na błędach i więcej go nie popełni. Nie pokaże nikomu swoich słabości i nie zapozna nikogo ze swoimi demonami. Ona nauczyła się z nimi żyć. Nikt inny nie musi i nie ma możliwości aby zrobić to samo.
- Alex... - Z zamyślenia wytrącił ją głos Leny.
- Słucham. - Dziewczyna nadal nie podniosła wzroku.
- Wiesz... Chciałabym pojechać dziś do Tiny. Muszę z nią porozmawiać i zrozumieć tę całą sytuację. No i mój samochód nadal stoi na parkingu niedaleko bloku. - Powiedziała Lena naklejając plaster na rozciętą skórę.
- Dobrze. Zawiozę Cię do niej. Poczekam aż porozmawiacie a później pojedziemy po Twój samochód.
- Nie kłopocz się tak. Stąd pewnie jedzie jakiś autobus w tamtą w stronę. Masz pewnie swoje sprawy i dopiero co stamtąd wróciłaś. - Lena odwróciła się aby schować apteczkę do szafki.
- Nie ma mowy. Nie będziesz jechała tam sama. Pojedziemy do Tiny, potem zawiozę Cię na parking i będę patrzeć jak z niego odjeżdżasz, rozumiesz? Nie pojedziesz tam sama. Ja i tak mam jeszcze coś do załatwienia na mieście więc to nie jest żaden problem. Chcesz kawy? - Alex zmieniła temat. Zdenerwował ją fakt, że dziewczyna chciała jechać sama i kręcić się w okolicy, w której ktoś próbował ją skrzywdzić.
- Nie dziękuję.
- Za pamięci dam Ci klucze do domu. Wrócisz tu przede mną więc pokażę Ci co czym otworzyć. Czekaj chwilę i przyniosę zestaw dla Ciebie. - Powiedziała Alex włączając ekspres do kawy po czym zniknęła z kuchni. Po chwili wróciła z niewielkim pękiem kluczy. Każdy z nich wyglądał podobnie jak klucze do samochodu, który można otworzyć i zamknąć specjalnym przyciskiem. - Tym otworzysz i zamkniesz bramę. Ten jest do garażu. Schowaj sobie tam samochód, jest tam miejsce. Tu są klucze do drzwi wejściowych. Dolny zamek, środkowy i górny. Pewnie nie zauważyłaś, po wejściu trzeba wpisać kod aby nie włączył się alarm. Kod to 3004 i zatwierdzasz zielonym. Po wyjściu z mieszkania i zamknięciu drzwi system sam się uzbraja i jeśli ktoś próbowałby się włamać alarm odpali się w ciągu 30 sekund w przypadku nie wpisania kodu. Mam umowę z firmą ochroniarską i dom jest w pewnym zakresie monitorowany. Gdyby coś się działo, powinni zareagować. Okna są antywłamaniowe. Myślę, że możesz się czuć tutaj bezpiecznie. Trzymaj - Powiedziała Alex wręczając Lenie zestaw kluczy.
CZYTASZ
Wpuść mnie
RomanceLena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć na własnych warunkach. Trafia do miasta w którym poznaje nowych, ciekawych ludzi i poznaje smak prawdziwej wolności. Pierwsze przypadkowe spo...