26.

4.4K 278 33
                                    

Lena obudziła się z przerażeniem czując, że coś mokrego pokrywa jej twarz. Usłyszała sapanie i podskoczyła gwałtownie otwierając oczy. Obok łóżka w którym się znajdowała stał pies. To on obudził ją lizaniem po policzku.

- Cześć piesku. - Dziewczyna wyciągnęła dłoń w jego stronę aby go pogłaskać. Psiak merdał ogonem w zadowoleniu po czym położył łeb na skraju łóżka.

Lena usiadła spokojnie na łóżku, czując, że kręci się jej w głowie i powoli rozejrzała się wkoło. Była zdezorientowana i nie miała pojęcia gdzie się znajduje. Usłyszała kolejnego psa który zmierzał w stronę pokoju. Po chwili wszedł przez uchylone drzwi i podbiegł do łóżka zaczepiając tego, który siedział obok niej.

- Bruno, mówiłam, żebyś tam nie wchodził. Daj jej spać. Wracaj tutaj.- Usłyszała zza drzwi podirytowany szept.

Lena spojrzała w stronę drzwi i po chwili ujrzała Alex. Dziewczyna zdziwiła się widząc Lenę siedzącą na łóżku. Oparła się o ścianę i skrzyżowała ręce na piersi. - Chłopaki. Macie przerąbane. Przepraszam Cię za nich. Miałam nadzieję, że prześpisz spokojnie całą noc. Nie zamykałam drzwi, żeby słyszeć jakby coś się z Tobą działo, więc mieli idealną okazję aby zaspokoić swoją ciekawość.

- Alex... Jak ja się tu znalazłam?

Dziewczyna westchnęła po czym powoli podeszła do łóżka i usiadła na jego skraju. Pies, który wszedł przed nią do pokoju podszedł do niej i położył jej głowę na nogach. Alex pochyliła się i pocałowała psiaka między oczami nazywając go łobuzem po czym zaczęła głaskać go za uchem. Nie podnosząc wzroku powiedziała - Zemdlałaś. W ostatniej chwili udało mi się Ciebie złapać, żebyś nie uderzyła głową o posadzkę. Długo nie myśląc zaniosłam Cię do swojego samochodu i przywiozłam do siebie. Początkowo chciałam Cię zawieźć do Twojej dziewczyny ale nie byłam w stanie do niej zadzwonić przez blokadę na telefonie a nie znam adresu. 

- Więc to Ty mnie uratowałaś... - Lena czuła, jak do jej oczu napływają łzy. - Skąd się tam wzięłaś? Zostawiłam coś w aucie? - Dopiero po chwili dotarło do niej co jeszcze powiedziała Alex. - Jaka dziewczyna?

Alex spojrzała na nią marszcząc brwi. - Nie. Chciałam po prostu upewnić się, że dotarłaś bezpiecznie do mieszkania. Zaparkowałam najbliżej jak się dało i postanowiłam sprawdzić czy w mieszkaniu jest zapalone światło. Wtedy zobaczyłam Ciebie i tych skurwysynów. - Wyraz twarzy Alex nagle się zmienił. Dziewczyna kurczowo próbowała wymazać obraz, jaki wtedy zastała i pominęła odpowiedź na ostatnie pytanie. 

- Ale jak... - Lena chciała coś powiedzieć, jednak głos uwięzł jej w gardle. Wróciło do niej wszystko co wydarzyło się tej nocy.

- Chcesz wiedzieć jak dałam im radę? - Alex zmieniła pozycję i odwróciła się w stronę dziewczyny. Na jej twarzy malował się gniew, który dziewczyna bardzo próbowała zamaskować i zaczęła mówić powoli bardzo spokojnym tonem - Gdy zobaczyłam co się dzieje, pobiegłam szybko do samochodu. Zawsze wożę ze sobą paralizator. Nie pytaj dlaczego... Można nim wycelować i wystrzelić elektrody w wybranym kierunku. To taki rozbudowany model, z którego można wystrzelić dwa razy... Trzeci dostał w kark z bliska. Za późno zorientował się co się dzieje, więc zdążyłam podejść i go załatwić. Wtedy osunęłaś się na ziemię.

Lena nie mogła się już powstrzymać i wybuchnęła płaczem. Jej ciałem wstrząsało raz za razem. Próbowała złapać powietrze, ale czuła, że coś w środku ją blokuje. Położyła dłonie na swojej piersi i próbowała się skupić na oddychaniu. - Gdyby nie Ty... - Wydukała między chaotycznymi haustami powietrza. - Ja... 

- Hej... Wszystko już dobrze. Tutaj jesteś bezpieczna. Tutaj nikt Cię nie skrzywdzi. - Alex delikatnie przysunęła się w stronę Leny, po czym położyła dłoń na kołdrze tuż obok jej nogi. - Hej... spójrz na mnie. - Dziewczyna lekko pochyliła się, zmuszając ją do podniesienia wzroku. - Obiecuję Ci, że nikt nie zrobi Ci krzywdy... Nie pozwolę na to. 

Lena długo nie myśląc wysunęła się mocno do przodu oplatając dłońmi szyję zaskoczonej Alex. - Dziękuję. - Wyszeptała jej do ucha, przytulając ją mocno.

Alex w pierwszym momencie zesztywniała. Nie spodziewała się takiej reakcji ze strony dziewczyny. Po chwili jednak rozluźniła się i odwzajemniła uścisk. Położyła dłonie na rozedrganych plecach dziewczyny i gładziła je delikatnie próbując ją uspokoić, czując w tym samym momencie jak jej ramię robi się mokre od łez dziewczyny. - Już jest dobrze. Już jest dobrze. 

Lena nie miała pojęcia ile czasu minęło, gdy siedziała przylegając do Alex. To nie miało znaczenia. Liczyło się to, że dotyk tej dziewczyny koił jej wewnętrzny ból i przerażenie. Z każdą chwilą jej ciało uspokajało się i płacz tracił na sile. Czuła się bezpieczniej. Miała świadomość tego, że przytula ją dziewczyna, której zawdzięcza być może nawet własne życie. Gdy uspokoiła się wystarczająco odsunęła się i przetarła oczy. Alex pogładziła ją po ramieniu po czym wstała. - Nie spodziewałam się, że obudzisz się tak szybko i nie ogarnęłam zbyt wiele. Nie spodziewałam się żadnych gości ale przygotuję Ci ubrania abyś mogła wziąć prysznic i przebrać się w coś świeżego. - Gdy będzie jasno pojadę do Twojego mieszkania zabrać Twoje rzeczy i przywiozę Ci Twoje ubrania. Do tego czasu musi Ci wystarczyć coś z mojej szafy. Chodź, wybierzesz coś sobie. - Powiedziała dziewczyna, po czym wstała z łóżka i skierowała się w stronę drzwi. 

- Alex... Nie chcę, żebyś jechała tam sama. 

Alex zatrzymała się trzymając dłoń na drzwiach i odwróciła w stronę Leny. - Nie bój się. Mi się nic nie stanie. Umiem się bronić. Chodź...

Lena wstała i udała się za Alex do pokoju znajdującego się na końcu długiego korytarza. Gdy tylko wyszła z pokoju, po zrobieniu kilku kroków wiedziała, że pokonała większy metraż niż w jej mieszkaniu, a dotarła dopiero do kolejnych drzwi, które nawet nie prowadziły do pomieszczenia, do którego zmierzały. Dom był w jej odczuciu ogromny. Weszła za Alex do pokoju w którym znajdowała się ogromna szafa. - Masz tu do wyboru pełno koszulek, więc wybierz sobie jakąś. - Powiedziała otwierając połowę szafy, po czym otworzyła drugie skrzydło w którym były spodnie. - Tu na półce są spodnie dresowe. Myślę, że to będzie najwygodniejsze na początek. No i je możesz zawiązać sznurkiem, żeby Ci nie spadły. 

Dziewczyna złapała za pierwszą czarną koszulkę w jej zasięgu i tak samo dokonała wyboru spodni. Nie miało dla niej zupełnie znaczenia w co będzie  teraz ubrana. Chciała tylko zmyć z siebie brud całego wydarzenia tej nocy i założyć coś, czego żaden z napastników nie dotykał. 


Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz