5.

6K 381 38
                                    

Lena uznała, że to chyba najwyższa pora aby wrócić do siebie. Wystarczyło jej wrażeń na tę jedną noc. Ruszyła więc w kierunku najbliższego przystanku autobusowego. Okazało się jednak, ze w nocy żadna linia nie kursuje w stronę centrum. Po tym, jak zwyzywała samą siebie w myślach za to, że wcześniej się zorientowała się w kwestii dojazdu z powrotem, wyjęła z kieszeni pieniądze w celu sprawdzenia czy starczy jej na taksówkę. - Jasna cholera. Lena Ty tępaku..- syknęła gdy z jej wyliczeń wyszło, że pieniędzy starczy na to by wsiąść do taksówki i wysiąść z niej, mówiąc kierowcy, że nie stać jej by jechać dalej. - Czyli zapowiada się baaaardzo długi spacer... - westchnęła patrząc na swoje buty, które z pewnością nie były przeznaczone do długich, pieszych wycieczek i które już sprawiały jej lekki ból stóp.
Ruszyła zrezygnowana przed siebie wiedząc, że pieszy powrót do domu zajmie jej minimum trzy godziny, a biorąc pod uwagę fakt, że w optymistycznym założeniu nogi odpadną jej gdzieś za dwadzieścia minut to prawdopodobnie skończy się tak, że dotrze na miejsce krokiem którego pozazdrości jej niejeden filmowy żywy trup, albo doczołga się na brzuchu do kolejnego przystanku i umierając powoli poczeka na przyjazd pierwszego, porannego autobusu.
Idąc tak przed siebie poczuła, że stężenie alkoholu w jej krwi jest na tyle niskie, że jest już zdolna ocenić na trzeźwo to co miało miejsce w klubie. Nigdy nie postrzegała siebie jako osoby szczególnie wyzwolonej, która byłaby w stanie pozwolić sobie na coś więcej podczas pierwszego spotkania. Zanim doszło do czegoś między nią a jej na szczęście już byłym narzeczonym minęło kilka miesięcy.
Ich życie łóżkowe nie należało do szczególnie udanych i Lena nigdy nie wychodziła z inicjatywą, odbierała tę sferę bardziej jako obowiązek. Dwa lata temu miała możliwość bycia w potajemnej relacji z kobietą. Pomimo wielkiej pokusy jaką odczuwała z każdą wiadomością, z każdym „przypadkowym" spotkaniem, nie uległa. Zdrada była czymś co nie miało u niej prawa zaistnieć gdy była w związku. Nawet jeśli był to związek który jej nie uszczęśliwiał. Z chwilą przyjazdu tutaj coś się w niej zmieniło. Zniknęła pewna blokada, którą wcześniej w sobie miała. Była wolna. Nikogo nie zdradzała. A dotyk kobiety był czymś czego już od dawna pragnęła najbardziej. To bliskość drugiej kobiety wzbudzała w niej to, czego przy mężczyźnie nie była w stanie nigdy poczuć.
   Nie wiedząc znowu dlaczego pomyślała znowu o niebieskich, mrocznych oczach, które ostatnio nie chciały opuścić jej myśli. Zdziwiło ją to, ponieważ jeszcze niedawno stała przyparta do ściany przez dziewczynę o oczach zielonych. Czy to nie o niej powinna teraz myśleć? Przecież z tamtą nie zaszło nic co byłoby tak intymne jak chwila zapomnienia z Tiną. Nie wiedziała nawet, czy byłaby jakakolwiek szansa aby coś zaistniało.

Czy ja naprawdę jestem aż tak naiwna, żeby myśleć, że moje życie będzie teraz jak bajka i łaskawy los na mojej drodze będzie stawiał tylko same lesbijki? Z drugiej strony to nie moja wina, że tamta dziewczyna tak cholernie mi się spodobała. Może czuję teraz tak dlatego, że wiedziałam od razu, że jest ona dla mnie nieosiągalna?

Wewnętrzne karcenie jednak nic nie pomogło, ponieważ Lena zaczęła wyobrażać sobie jakby to było być dotykaną w ciemnym zaułku przez tajemniczą ciemnowłosą. Jakby to było całować jej pełne usta, które sprawiają wrażenie jakby stworzone były tylko do całowania?

Kurwa.. Co takiego ta dziewczyna ma w sobie, że ja po chwili z nią bez żadnego elementu zalatującego choć lekko erotyzmem nie potrafię o niej zapomnieć?

Lena pokręciła przecząco głową, próbując wymazać obraz jaki rysował jej się w jej rozbudzonym umyśle. Przyspieszyła kroku aby jak najszybciej dotrzeć do mieszkania. Wiedziała, że spory kawał do pokonania jeszcze przed nią, ale nie chciała przez tyle czasu myśleć o bezimiennej. Ulice były bardzo spokojne i ciche. Sporadycznie drogą wzdłuż której szła przejeżdżał jakiś samochód. Ta cisza wcale nie pomagała jej w przekierowaniu myśli na coś innego. Nogi bolały ją coraz bardziej i żałowała, że nie zdecydowała się jednak na ukochane trampki. W nich mogłaby nawet biec do domu i na pewno byłaby mniej zmęczona jak teraz. Rozejrzała się wkoło bo uświadomiła sobie, że spacer nocą po mieście jest przecież zupełnie innym doświadczeniem niż pokonywanie tej samej trasy za dnia. Budynki okryte nocnym płaszczem wyglądają całkiem inaczej, sprawiają wrażenie, jakby kryły w sobie coś więcej niż zwykle, zamknięte sklepy pozwalają poczuć się przez chwilę jak jedyna ocalała osoba, która przechadza się przez opuszczone miasto. Tak mało życia można tu zauważyć o tej porze.
   Gdzieś w oddali Lena usłyszała warkot silnika. Co osoby, które nie imprezują robią w środku nocy? Czy jadą już do pracy, którą zaczynają wcześniej niż większość ludzi a może nie mogą spać i jeżdżą bez celu po spokojnych ulicach czekając aż senność nadejdzie? Pojazd był coraz bliżej i Lena odwróciła głowę. Jej serce w ciągu jednej sekundy zaczęło bić szybciej, ponieważ zobaczyła ciemny motor zmierzający w jej stronę. Zapewne jeden w wielu przecinających tę drogę każdego dnia. Dziewczyna westchnęła, opuściła głowę i zaczęła się zastanawiać czy od teraz na każdy motor będzie reagowała w taki sposób.
   Dźwięk silnika ucichł a Lena szła wytrwale przed siebie wpatrując się w swoje stopy, coraz oporniej stawiające kolejne kroki.
Nie zauważyła przeszkody, która nagle przed nią wyrosła i poczuła jak zderza się z kimś.

-Dziewczyno, Ty kiedyś zginiesz przez to jaka jesteś nieuważna. - czyjeś dłonie spoczęły na jej ramionach. -Zaczynam myśleć, że masz podświadome skłonności samobójcze.- Lena usłyszała chłodny ton głosu, po czym szybko podniosła głowę wiedząc co zobaczy.
Niebieskie oczy. Ciemne, niebieskie oczy pełne.. gniewu?

-Przepraszam. Zamyśliłam się... Znowu. - szybko dodała Lena, ponieważ dotarło do niej, że taką samą wymówką nakarmiła nieznajomą ostatnio, gdy spotkały się w dość uderzających okolicznościach.

- Nie lepiej byłoby dla Ciebie wyłączać myślenie, gdy wychodzisz z domu? Co Ci po filozoficznych rozprawach w Twojej głowie, skoro możesz je przypłacić życiem? Jak tak dalej pójdzie, to nim się zorientujesz, zderzysz się z ciężarówką! - niebieskooka zgromiła spojrzeniem Lenę, na której nie zrobiło to żadnego wrażenia. Za bardzo była przejęta tym, że los naprawdę okazał się dziś jej dobrym przyjacielem i pozwolił jej znowu nasycić się widokiem pięknych oczu.

-Nie gniewaj się. To Ty stanęłaś na mojej drodze. Szłam przekonana, że poza mną nie ma tu nikogo.

-No właśnie. Co Ty tutaj robisz o tej porze, pieszo? Tylko proszę Cię, nie mów mi, że idziesz do domu. W tych butach... - powiedziała niebieskooka patrząc z politowaniem na stopy Leny. - I w dodatku tak ubrana. Kusisz los. - dodała przyglądając się uważnie Lenie, wodząc wzrokiem od dołu do góry.

Lena mogłaby przysiąc, że dziewczyna zatrzymała wzrok na jej biuście przez dłuższa chwilę i zauważyła nawet, że uniosła przy tym jedną brew ku górze. Dziewczyna długo się nie zastanawiając postanowiła pociągnąć temat aby przekonać się, czy tylko jej się wydawało, że dostrzegła w oczach nieznajomej zainteresowanie innego rodzaju.

- Co jest nie tak z moim ubiorem? Twoim zdaniem nie wyglądam ładnie w tym zestawieniu? Nie podoba Ci się?

Dziewczyna chwilę wpatrywała się w Lenę bez słowa po czym otwierając schowek w motorze odpowiedziała krótko - Podoba. - wyjęła kask i podała go Lenie - Teraz wskakuj. Zawiozę Cię do domu. Nie będziesz szła taki kawał drogi, bo ten długi dystans daje Ci wiele czasu i możliwości, żeby zrobić sobie krzywdę.

- Zanim wsiądę, możesz mi powiedzieć jedną rzecz? Skoro drugi raz mam wsiąść z Tobą na motor, wypadałoby chociaż poznać Twoje imię. Wtedy już nie będziesz nieznajomą.

- Mam na imię Alex. Wskakuj. - powiedziała szybko dziewczyna, po czym założyła swój kask. - Lepiej, żebyś wiedziała o mnie jak najmniej. - dodała na tyle cicho, że Lena mając również założony kask nie była w stanie tego usłyszeć.

Silnik głośno zawył i dziewczyny ruszyły w drogę. Lena mocno przywarła do Alex, czując błogie ciepło ogarniające jej ciało. Na to czekała najbardziej. Na możliwość ponownego objęcia dziewczyny, o której nie wiedziała praktycznie nic, ale czuła przy niej coś, czego nie mogła opisać słowami. Zawsze bała się motorów a z nią... z nią czuła się dobrze i tak cholernie bezpiecznie. Czuła dziwną siłę emanującą z tej dziewczyny. Jadąc z nią nie obawiała się niczego. Chciała tylko aby ta chwila trwała jak najdłużej. Chwila, kiedy mknąc przez miasto była wtulona w Alex.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz