81.

4.6K 246 47
                                    

Nastał wieczór i zaczęło się ściemniać a Amanda nadal nie dała Alex żadnego sygnału, że Lena pojawiła się w klubie. Ciemnowłosa siedziała na tarasie nerwowo obracając paczkę papierosów w dłoni. Nosiła się z zamiarem zapalenia kolejnego, zdawała sobie jednak sprawę, że dziś zdecydowanie przesadza z paleniem choć wcale jej to nie uspokajało. Najchętniej napiłaby się czegoś ale wiedziała, że nie może. Jeśli zacznie, nie skończy na jednym drinku a ostatnie czego teraz potrzebuje to upić się i upodlić po raz kolejny. Nie może sobie już sama dokładać na głowę niczego więcej. Wystarczająco wszystko zepsuła, żeby pogrążać się jeszcze bardziej. Nagle jej telefon zadzwonił.

- Przyszła? - Zapytała od razu nie czekając aż Amanda pierwsza powie cokolwiek.

- Naiwnie myślałam, że może chociaż raz zainteresujesz się trochę mną i zapytasz przynajmniej jak się czuję. - Odburknęła Amanda.

- Brzmisz dobrze, więc rozumiem, że czujesz się wyśmienicie i nie muszę się o Ciebie martwić.

- A co jeśli dzwonię do Ciebie tak po prostu kontrolnie, żeby sprawdzić jak się miewasz?

- Amanda do kurwy nędzy nie pogrywaj ze mną. Wiesz jak się miewam i chcę wiedzieć czy Lena przyszła do klubu czy nie.

- Jest tutaj. - Odpowiedziała krótko przyjaciółka.

- Dzięki. - Wydusiła Alex czując jak serce zaczyna bić jej szybciej.

- I co? Tylko tyle? Dzięki? Co teraz zamierzasz zrobić? - Zapytała zirytowana Amanda.

- Nie wiem. Ja nie wiem co ja mam robić. Nic kurwa nie wiem. - Odpowiedziała Alex biorąc głęboki wdech i przymykając oczy.

- Wróciłaś do miasta, prawda?

- Skąd wiesz?

- Znam Cię już trochę durniu. - Odparła dziewczyna. - Wiem, że gdybyś nie była w pobliżu nie interesowałabyś się tak tym czy ona tu jest czy nie.

- Masz rację. Trochę mnie już znasz... - Odpowiedziała Alex wiedząc, że nie musi potwierdzać, że wóciła do siebie.

- Zamierzasz tu przyjechać?

- Nie wiem...

- Powinnaś ruszyć tu dupę, wiesz? Lena strzeliła już kilka shotów od czasu kiedy siadła przy barze i nie wygląda na taką, która szybko skończy.

- Od czasu kiedy siadła? - Zapytała wkurzona Alex? - Dzwonisz do mnie dopiero po jakimś czasie? Miałaś mi dać znać jak przyjdzie a nie jak się już zacznie upijać! - Krzyknęła do telefonu.

- Po pierwsze... - Powoli zaczęła Amanda. - Nie drzyj na mnie mordy. Po drugie... Wyluzuj.

- Kurwa! - Alex nie potrafiła spuścić z tonu. - Prosiłam Cię o jedną rzecz. Tylko jedną!

- Powiedziałam, żebyś nie darła na mnie mordy. Przestań mnie wkurwiać i chwilę mnie posłuchaj kretynko.

- Amanda... - Zaczęła Alex ale dziewczyna przerwała jej.

- Zamknij ryj. Nie przerywaj mi. - Amanda warknęła wyraźnie podirytowana. - Przyszłam tu dziś na dłużej specjalnie dla Ciebie. To dla Ciebie kwitnę tu zamiast spędzać wieczór z Doris bo nie potrafisz ogarnąć swojej dupy. Mam stać u góry jak jakiś pierdolony cerber i oczami skanować otoczenie, żeby pilnować Leny i zdawać Ci raport? To, że Ty nie potrafisz zrobić prządku ze swoim życiem nie oznacza, że ja nie mam swojego i będę robić wszystko tak jak chcesz. Weź się w garść i zrób coś z tym wszystkim!

- Dobra. Przyjadę. Nie wiem co zrobię jak już tam będę ale przyjadę.

- No brawo. Ja pierdole... Czy ja naprawdę muszę na Ciebie czasem krzyknąć, żebyś załapała?

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz