chapter 12

650 36 52
                                    

Wyszedłem na podwórku była tam już Himiko a chwilę po mnie przyszła Maki. Zaraz po niej doszedł Keebo

- keebo powiesz nam wreszcie po co nas tu ściągnołeś i czemu wsztkich oprócz Tsumugi?- spytała lekko poddenerwowana Maki.

Ale nie dziwiłem się jej że się wkurzyła przecież Keebo obudził nas w środku nocy.

-...- keebo nic nie powiedział

-Keebo... Wszyko okay?- spytała trochę zmartwiona Himiko.

-zamierzam zniszczyć to miejsce- powiedział

- ...co?..- spytałem

Nie dostałem odpowiedzi.

Zamiast tego Keebo wybuchnąłswojego lasera w stronę szkoły. I zaczął bombardować ważył wokół.

W pewnym momencie zobaczyliśmy wybiegającą Tsumugi ze szkoły.

Nagle gdy zauważyła że nie ma szans na ucieczkę więc to co zrobiła to... Pomachała do nas smutno ręką... I nagle zmiażdżył ją wielki głaz.

Myśleliśmy że to koniec, lecz nie.

Keebo chciał się upewnić że szkoła zostanie totalnie zdemolowana, aby nie miała szans na odnowienie, tylko że to co się stało potem...

Keebo się przegrzał... To nie było zwykle przegranie że się wyłączył...

Keebo wybuchnął...

Owszem byliśmy wolni ale czy o to nam chodziło?

Została nas tylko trójka.

Ja, Maki i Yumeno

-...C-Czy..- Odezwała się Himiko

-c-co?- odparła przestraszona Maki

- m-może.. pozbieramy keebo...fachowcy się nim zajmą i może akurat go naprawią...- powiedziała

A więc tak zaczęliśmy szukać części keebo co nie było łatwe.pi jakiejś godzinie lub dwóch pozbieraliśmy mniej więcej wszystkie jego części.

Zaczęliśmy uciekać... Nie wiem po co się spieszyliśmy ale uciekliśmy.

Droga na ziemię nie była łatwa... Ale daliśmy radę

Nadzieja była z nami.

W końcu po bardzo długim czasie dotarliśmy na miejsce, do swojego miasta.

(Zapomniałam dodać

Po śmierci Tsumugi cała trójka odzyskała pamięć)

-czyli dalej się rozdzielany?- spytałem

-ja mam zamiar pójść do rodziny tenko... Angie nic nie wspominała o swojej rodzinie- powiedziała Himiko.

- ja też mam gdzie iść...- dodała maki.

Zostałem znowu sam... Dziewczyny odeszły na tle zachodu... Ja też wróciłem do domu.


Z tego co pamiętam to nie mieszkam z rodzicami. Wynajęli oni mi dom bo uznali że jestem na tyle odpowiedzialny aby prowadzić własne życie.

Jednak jak weszłem do domu na mojej sofie leżała...

- m-mama?...- wydusiłem z siebie

Wtedy kobieta się obudziła, poczym na mnie spojrzała

- ... S-Słoneczko moje...- rozpłakała się- gdzie ty byłeś!? Bardzo się o ciebie z ojcem martwiliśmy się...-

Opowiedziałem swojej matce czemu mnie nie było.

Była przerażona słysząc to, nawet zaproponowała mi terapię psychologiczną w odmówiłem.

Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz