chapter 16

615 34 39
                                    

- dziś są urodziny Oumy.. racja?- spytałem się jej

-co? Ah masz rację-

- weź mnie że sobą.- powiedziałem

- rozmawialiśmy na ten temat Shuichi- mruknęła przejęta Akamatsu.

- proszę tylko ten jeden raz!-

-... Może nic mu się nie stanie ... -

- czyli się zgadzasz?!-

-no dobrze..-

- dziękuję ci jesteś wspaniała!- krzyknąłem ze szczęścia.

-... Nadal nie wiem czy to dobry pomysł-

- nic mu się nie stanie! Obiecuję ci!-

Już po chwili gdy kaede zapakowała tort poszliśmy do szpitala.

Zapierała mnie duma. W końcu zobaczę co ponownie!! Jestem taki szczęśliwy

( Szybko pstrykajcie zdjęcia bo to rzadkość żeby Shuich był szczęśliwy!)

Otworzyliśmy drzwi do jego sali. Najpierw weszła Kaede, ja czekałem.

- dzień dobry Kokichi jak się dzisiaj czujesz? Jadłeś już coś dzisiaj?- spytała Kaede.

- nie jestem głodny...- mruknął.

- Kokichi kiedy ostatnio coś wogule jadłeś?..- spytała zmartwiona

- chyba w niedzielę..- powiedział

- K-Kokichi... Jest już czwartek..-

-nie byłem głodny, teraz też nie jestem-

- trudno, zaraz przyniosę ci jedzenie a potem na deser zjesz torta- powiedziała

- nie jestem głodny

- zaraz wraaacam~- powiedziała śpiewającym głośnym poczym wyszła z sali, zamykając drzwi.

Kaede mi mówiła aby narazie nie wchodzić do niego ale nie mogłem wytrzymać. Pociągnąłem za klamkę.

- dość szybko wróciła-- kokichi zaczął mówić ale jak mi zobaczył zatrzymał się w zdaniu.

Wyglądał na przerażonego kiedy mnie zobaczył.

Staliśmy w niezręcznej ciszy a Ouma nadal miał przestraszoną minę.

Nagle fioletowo włosy postanowił szybko wyrwać się z łóżka. Chciał uciec. Postanowiłem go złapać za rękę bo przecież nie pozwoliłbym żeby uciekł.

Jednak on zadał mi cios a ja go puściłem... Po chwili już go nie było. Lekarz szybko przybiegł i ogłosił alarm. Natomiast pielęgniarka mnie opatrzyła bo cios jaki dostałem być odziwo bardzo mocny.

Po usłyszeniu alarmu przybiegła też i Kaede. Nie potrafiłem spojrzeć jej w twarz. No bo to w końcu moja ucieczka.

Właśnie w taki sposób Ouma-kun uciekł w dzień własnych urodzin ze szpitala.

Było mi bardzo głupio z tego powodu. Przeze mnie fioletowo włosy chłopak leży gdzieś zmarznięty i zapłakany.

Postanowiłem spróbować go znaleźć.

Kaede nie była na mnie w jaki kolwiek sposób zła ale nie mogłem że wstydu popatrzeć jej w oczy.

Postanowiłem się ulotnić dopuki nie znajdę Oumy...

Bałem się że Kaede będzie mnie odwiedzić a nie jestem na tyle nie miły żeby nie otworzyć jej drzwi, więc wynająłem pokój w hotelu na tydzień narazie, a potem jeszcze nie wiem co.

Codziennie cały czas praktycznie szukałem panta-chłopca. Im dłużej go szukałem tym martwiłem się mocniej i mocniej. No co jeżeli zamarzł on gdzieś na śmierć?.. wolałem tak nawet nie myśleć.

Bałem się o niego.

***************************************************

418 słów.

Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz