Pov: Shuichi Saihara
Odkąd Ouma-kun wrócił ze szpitala minęły 4 dni, dzisiaj mam zamiar mu powiedzieć co do niego czuję! W końcu nie jesteśmy jeszcze parą.
Powiadomiłem Kokichiego żeby przyszedł o czwartej nad ranem na dach, są tam piękne widoki o tej porze, a chcę aby wszystko było idealne.
Chłopak poszedł już na dach żeby być trochę wcześniej, a ja jeszcze musiałem, przebrać się w garnitur, i wsiąść ze sobą czekoladki i kwiaty oczywiście.
Dochodziła czwarta powoli, więc poszłedłem już na dach aby spotkać się z Kokichim..
-heeej Shumai~ huh? Czemu jesteś tak ubrany?- spytał choć wiem że tak naprawdę wie co chcę mu teraz powiedzieć.
-umm no bo.. lubię cię i zdaje mi się że ty też mnie trochę lubisz, i z-zastanawiałem się przez dość długi czas, czy moglibyśmy być p-parą...-
W odpowiedzi dostałem ciszę. Najstraszniejszą ciszę jaką zdołałem kiedyś usłyszeć.. spotkałem na twarz wybranka, po policzku lały mu się łzy.. powiedziałem coś nie tak?
-p-przepra-aszam!- chłopak krzyknął przez łzy a potem uciekł.. tak po prostu.. czemu? Nie, to moja wina... Mogłem to zachować dla siebie..
Po chwili postanowiłem udawać że wszystko jest w porządku i zszedłem na dół, chcąc przeprosić Oume i poprosić o rzuceniu tego w niepamięć, tak będzie najlepiej nieprawdaż?
Jednak go tu już nie było, spakował swoje rzeczy i mnie zostawił... Po chwili znalazłem kartkę na lodówce.
Nie miej mi tego za złe, ja naprawdę nie mogę ci tego zrobić..
Zostawił mnie... Jestem sam.. sam jak palec, nawet nie wiem gdzie się wybrał i gdzie mogę go znaleźć, jako pierwsze miejsce gdzie postanowiłem go poszukać to ta kawiarnia w której pracował..
(Chcę tu dodać taki wątek malutki ale mi się nie chcę TvT
Dobra napiszę, niech mi nalicza słowa)
Wszedłem do środka, faktycznie kelnerki miały takie ubrania jak Ouma, gdy tylko wszedłem zauważyłem że jeden z klientów lepi się do kelnerki która zdecydowanie się boi..
Gdy już miałem zareagować nagle mężczyzna został uderzony
-Ty skurwielu, odpierdol się od niej! No Kurwa jebana mać! ....Nic ci nie zrobił ten gnojek?-
-n-nie, dziękuję-
Odwróciłem się do osoby która zadała cios. Czy to jest...
-Miu?-
-o kurwa, a ty co tutaj robisz poo-ichi?-
-Szukam Oumy-kun..-
-chwila kurwo, ale on ci chyba zabronił to przychodzić.. -
-wiem, kiedyś tak było ale ostatnio sam mi powiedział-
- w sensie mam to w dupie ale okay-
-To ja może pójdę do szefowej... Wiesz może gdzie ona jest?-
- w prawo, prosto a potem w lewo-
-dzięki-
Podeszłem i zapukałem w drzwi, kobieta otworzyła i wpuściła mnie do środka.
-um wie pani może czy jest dziś Kokichi? Spytałem
-Ouma? Właśnie przed chwilą do mnie zadzwonił i powiedział że kończy z tą pracą-
Co? To przeze mnie czy przez jego chorobę? Pewnie to moja wina
Po chwili poszedłem do domu, żeby odpocząć od tego wszystkiego.. zacząłem myśleć
Może nie powinienem go szukać? W końcu on mnie nie chce, odtrącił mnie, nie mam mu tego za złe, mam raczej za złe sobie. W końcu wszystko było by okay gdyby nie ja..
Po jakiejś chwili zasnąłem
-----------------------------------------
506 słów
CZYTASZ
Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]
Randomogólnie ze mnie to taki leniwy śmieciuszek jest ale mam nadzieję że pisanie tego mi się nie znudzi. opis co jeżeli Atua daje drugą szansę każdej duszy która umarła przez Danganronpe? MY AU TROCHĘ Ship pierwszoplanowy: Kokichi X Shuichi (Saiouma) Shi...