chapter 20

601 33 62
                                    

Było już ciemno więc postanowiłem położyć się spać również.

Time skip

Była 2 w nocy. Normalnie spałbym o tej godzinie ale coś mnie przebudziło.

Płacz?

Otworzyłem oczy. Spojrzałem na łóżko na którym leżał Ouma-kun.

Był on schowany pod kocem. Ale płacz dobiegał z jego strony.

Podeszłem do niego. Spał. I płakał jednocześnie. Może miał zły sen? Nie chciałem go budzić ale też nie miałem zamiaru zostawić ten fakt w spokoju.

Położyłem się koło niego, już po chwili płacz ucichł. Zasnąłem koło niego.

~rano~

Pov: Kokichi Ouma

Poczułem ciepło. Otworzyłem oczy. Koło mnie leżał przytulony do mnie Shuichi.

Zarumieniłem się lekko. Czekaj co?! Myślałem że już zapomniałem o tej nieodwzajemnionej miłości... Eh.. Jestem do niczego.

Cicho wyszedłem z łóżka i wziąłem z szafki "happy pils".

Poszedłem do łazienki.

Połknąłem 3 tabletki i zacząłem wymiotować krwią.

Jeszcze chwilę siedziałem w łazience.

Chwilkę potem wyszedłem. Shuichi już nie spał.

-dzień dobry Ouma-kun!- uśmiechnął się Shu

-mh..- mruknąłem.

- wszystko okay? Miałeś zły sen czy coś?- spytał

-to u mnie normalne, przyzwyczaj się- powiedziałem.

To było u mnie normalne. Od lądu powróciłem do żywych mam straszne sny. Nie pozwalają mi spokojnie spać.

Jednak tej nocy w śnie pojawiła się nowa postać. Był to rycerz. Chronił mnie przed potworami.

Te potwory były jedną z przyczyn mojej chęci do śmierci.

- źle się czujesz? Masz wory pod oczami- powiedział.

Ja cały czas czuję się chujowo.

Ale po co komuś to mówić jeszcze wezmą mnie za atencjiusza.

-wydaje ci się- powiedziałem.

-ah prawie bym zapomniał! Kaede jutro ma występ z jakąś osobą! Chcesz ze mną tam pójść?-

- nie wiem, nie chce mi się-

- ouma proszeee-

-gh- nagle głowa mi zaczęła pękać. Do mojej buzi wpłynęła krew.

Tylko czemu? Przecież tabletki wziąłem jakiś czas temu, nic nie było mowy że mogę prysnąć krwią w każdym momencie.

- O-Ouma! Wszyko okay?!-

Wybiegłem do łazienki.

Shu chciał wbiegnąć ze mną ale szybko zamknąłem drzwi na klucz. On nadal stał po drugiej stronie drzwi. I się martwił. Tylko po co? Po co się martwić o śmiecia?

- może się zatrułeś?- Saihara próbował znaleźć powód moich krwawych wymiocin.

Po kilku minutach wyszedłem z łazienki

- jak się czujesz?- spytał

- hehe to był tylko prank!! Nic mi się nie dzieje! To była fałszywa krew! Dałeś się nabrać- uśmiechnąłem się fałszywie.

-ouma wystraszyłeś mnie, nie żartuj mnie tak nigdy więcej-

- spoko spoko wyluuzuj~-

Może się zmieniłem ale nadal umiem bardzo dobrze kłamać.

Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz