chapter 50

398 22 16
                                    

-ja chce waniliowego loda!- krzyknął Kaoru.

Byliśmy przy budce z lodami i każdy wybierał sobie smak loda. Bez loda został tylko właśnie Kaoru ponieważ kłócił się z Toru-chan.

-jak poprosisz do ci dam!- wrzasnęła Amami.

-ja nigdy nie proszę! Chodź by nie wiadomo co!-

Faktycznie nigdy nie słyszałem żeby prosił kogokolwiek o cokolwiek

-no to nie dostaniesz loda-

Zaśmiałem się lekko poczym oddałem mu swojego.

-masz, mój też jest waniliowy- Odezwałem się

W głębi serca czułem że go lubię..  ale boje się o tym komukolwiek powiedzieć.

Nagle doszła do nas pani Miu.

Ona też tu miała być.

-cześć młody- podeszła do Kaoru- um.. zostawiłeś u mnie twoją bluzę, więc ją wysuszyłam -

- byłeś u pani Miu?- spytałem

-... Robiłem u niej robota-

-robota? Jakiego?-

-ja mam lepsze pytanie- wtrącił się Kokichi- skąd w się znacie?!-

-ehehe spotkaliśmy się kiedyś na rynku przy robotach- powiedziała bez zastanowienia niebieskooka.

- Kaoru, jaki robot?- spytała Akemi.

-nic wielkiego, córka Kiiboya i Rantaro- odezwał się

-aww mój brat będzie miał dzieckooo mogę zobaczyć??-

- właściwie to ja nie-- nie zdarzył powiedzieć ponieważ Miu mu przerwała.

-ooooh tak jak Kaoru musiał wyjść to ja go skończyłam-

Nagle do Kaoru zadzwonił telefon.

Po chwili się rozłączył.

-muszę wracać do domu-

-stał szybko? Czeeemu?- spytała Amami

-tatuś mnie woła- powiedział.

-Kaoru- powiedział głośnym tonem Kokichi- ... Jesteś pewien że już jest inaczej?..-

O co mu chodzi? Znowu pewnie sobie żartuje.

-Oczywiscie!- krzyknął odchodząc.

~timeskip~

Siedziałem w domu i oglądałem jakiś bezsensowny film, gdy nagle napisał do mnie Kaoru

Możemy proszę się spotkać na dachu w nocy? Chce ci coś powiedzieć

Często lubiliśmy nocą przebywać na dachu. I choć na dole były ostre kamienie, to jak nocą spojrzy się w górę to widoki są wspaniałe.

Chyba tylko my tam chodzimy bo budynek jest dość wysoki i ludzie mogą się bać tam chodzić, zwłaszcza w nocy.

Ale my naprawdę lubimy tam chodzić. 

To było jedyne miejsce w którym był spokojny.

Chociaż po kilku minutach jak tam siedzimy, Kaoru zasypiał mi na ramieniu, co przyprawiało mnie o kilka różowych rumieńców.

Jednak trochę zmartwiła mnie trochę końcówka tej wiadomości.. może chce zakończyć naszą przyjaźń bo domyśla się że się w nim podkochuje?

Czy powinienem tam pójść?

Jasne<3

Po odpisaniu zacząłem martwić się jeszcze bardziej.

~timeSkip~

Ze stresu przyszedłem szybciej  niż zawsze.
Po jakimś czasie Kaoru też się zjawił z jakąś kopertą w ręce.

-co masz w ręce?- spytałem

- T-To? Jeżeli nie będę mógł się wysłowić to po prostu dam ci to przeczytać..- odpowiedział

Chociaż zawsze w tym miejscu był spokojny ale dziś był troszkę inny...

-wszystko okay?-

- j-jasne- uśmiechnął się lekko

Usiadliśmy tam gdzie zawsze i Kaoru  położył swoją głowę na moim ramieniu.

Spojrzałem w górę, widok jak zawsze był piękny. Jednak nie czułem się spokojny jak zawsze.

Bałem się co się teraz stanie. Co on powie?

"Nie mam zamiaru przyjaźnić idę z kimś kto się we mnie kocha, ew gej."

Tylko to mi przychodziło do głowy. Trzęsłem się ale nie chciałem żeby poczuł to.

-co chciałeś mi powiedzieć...?- spytałem

-bo....ja..--

-Kaoru wracaj do domu!!! Bajzel jest masz natychmiast to posprzątać szczylu- usłyszeliśmy głos z tyłu.

Szybko się odwróciłem aby sprawdzić co się dzieje.

Stał tam mężczyzna z twarzy podobny do Kaoru. Czy to jest jego ojciec?

Nigdy nie widziałem jego taty.

-a ty niby kim jesteś że zawracasz mu głowę?!- spojrzał na mnie.

- j-ja?-

-niby kto inny?!-

- jestem jego przyjacielem-

-bzdura! Mój syn nie potrzebuje przyjaciół!-

To jest tylko jakieś przestawienie... Prawda?..

-Haruko... Idź z tąd...                          Proszę...-

"Proszę?,, Z ust Kaoru..?

Mężczyzna do mnie poszedł.

-moja syn nie będzie miał przyjaciół!!!!- krzyknął spychając mnie z budynku...

To tylko sen.. prawda?

Zacisnąłem oczy

"Zaraz się obudzę haha" pomyślałem

Nagle poczułem coś na twarzy... Otworzyłem oczy..

Przede mną był trzymający jego rękę na mojej twarzy Kaoru... Płakał jednak uśmiechał się..

-wszystko będzie dobrze... Pozwól że trochę złagodzę twój upadek- nadal  płakał u uśmiechał się w tym samym czasie.

-chwila co masz na myśli?!-

Przy samym dole Kaoru przewrócił mnie w taki sposób że teraz on był na dole i

Zacisnęłam oczy

i?

i...

-------------------------------------------

672 słowa
😩🖐️

Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz