chapter 34

449 26 12
                                    

Ouma-kun wyszedł z łazienki i bez żadnego słowa wszedł na łóżko i schował się pod kołdrę.

Chwilę się mu przyglądałem, ale nic ani się nie odezwał, ani kołdra się nie ruszyła.

Po chwili podeszłem do jego łóżka i odkryłem kołdrę. Tam zastałem całego czerwonego chłopaka. Ouma próbował się uspokoić, ale coś mu nie wychodziło.

-wszystko okay? - zmartwiłem się

-mhm- mruknął ale widziałem że kłamie.

-jesteś pewien?- spytałem

-mhm-

Przytuliłem go ale chyba nie pomogłem bo chłopak  zrobił się bardziej czerwony.

-um... Nie pomogłem- mruknąłem

-...-

- m-może  pójdziemy ym przygotować coś na obiad?- zaproponowałem.

-jak c-chcesz-

Złapałem go za rękę i pobiegłem do kuchni. Zaczęliśmy robić potrawę. Było lepiej Kokichi też ochłonął i było nawet fajnie.

Lecz w pewnym momencie wypadł mi z rąk nóż, na rękę Kokichi'ego  co go trochę drasnęło.

-o mój boże! O-Ouma-kun j-ja przepraszam, nic ci się nie stało?!- strasznie się zmartwiłem.

Ten jednak spojrzał na mnie, gdy na niego popatrzyłem wyglądał jakby patrzył na ducha. Przestraszył się i wybiegł do sypialni pod kołdrę.

-K-kokichi! Poczekaj!- krzyknąłem biegnąc do sypialni odkrywając kołdrę.

Naprawdę nie chciałem mu nic zrobić.

W pewnym momencie zaburczała mi komórka. To była Yumeno-san. Szybko odebrałem telefon.

-dzień dobry Yumeno-san- powiedziałem do słuchawki.-

-n-no nie taki dobry.. znasz jakiegoś dobrego psychiatryka?...- spytała Himiko.

-psychiatryka hehe cóż się stało?- zapytałem podśmiechując.

- b-bo-

-najpierw weź wdech i wydech- wtrąciłem się jej już troszeczkę poważniejszym tonem.

Himiko wzięła wdech a potem wydech, i zaczęła mówić.

-no b-bo miałam swoje magiczne przedstawienie i akurat robiłam sztuczkę z królikiem w kapeluszu, ale nagle usłyszałam"brawo Himiko!" I się trochę zdziwiłam, bo nigdy się nie przedstawiałam imieniem Himiko, zawsze mówiłam na siebie Yumeno-san. Więc popatrzyłam na publiczność, bo pomyślałam że to może ktoś znajomy, i to co tam zauważyłam... To były Tenko i Angie! O-One przecież N-Nie żyją! A w dodatku zniszczyłam show,bo od razu jak je zauważyłam do uciekłam do swojego pokoju...-

-czyli ty nie wiesz?-

-co?.. czy ty mnie wogule słuchałeś?!-

-tenko żyje- powiedziałem wprost

- C-Co masz na myśli...?-

-wszyscy żyją. -

-skąd to wiesz..?-

-Ouma-kun mieszka ze mną od jakiegoś miesiąca- uśmiechnąłem się.

-nyeh.. czyli na marne uciekłam z show'u? Głupia ja..-

-hej! Nie obrażaj się! Wszystko będzie dobrze-

-wiesz co? Troszeczkę się zmieniłeś- mruknęła Himiko

-hm? Co masz na myśli?-

- rozmowa z tobą brzmi trochę jakbym rozmawiała z Kaito, nyeeh...-

-heh. Um muszę się rozłączyć, muszę coś ważnego zrobić-

-tak tak, dowidzenia- Himiko się rozłączyła.

Spojrzałem na Oume-kun. Coś do siebie mówił, więc przybliżyłem się do niego żeby usłyszeć co

-to już nie on, to już nie on, to już nie on- powierzał bardzo cicho.

-o kim mówisz?- spytałem zaciekawiony.

-aaaah, co ty tu robisz?!-

-stoje-

-raczej podsłuchujesz-

- nie wydaje mi się żeby było to zabronione-

Kokichi wyszedł z kołdry, i usiadł na łóżku. Ja usiadłem koło niego.

-od razu mówię że nic ci nie powiem- mruknął kokichi



----------------------------
489 słów

Inny wymiar// Saiouma, Oumasai//[ZAKOŃCZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz