My Bitches 5 → larry, muke, cashton, ziallam ✔

Rozdział 87

Może nawet będzie więcej niż 128 rozdziałów, kto wie?

Olaf&Tom

Olaf; PAMIĘTAJ O SPOTKANIU W PONIEDZIAŁEK O ÓSMEJ

Olaf: I JESZCZE TRZEBA ZEJSĆ DO RECEPCJI, ABY ZAMÓWIŁA TA PANI KAWĘ

Olaf: I PRZYJDZIE JESZCZE KTOŚ NA SPOTKANIE

Olaf: I TRZEBA JECHAĆ DO BANKU

Olaf: I ZOSTAWIŁEM CI KARTKĘ

Tom: Wiesz, że ja umiem?

Tom: Spokojnie

Tom: W razie problemów ja do ciebie napiszę i nawet zadzwonię

Tom: Nie puszczę nas z torbami

Tom: Nie musisz się martwić

Olaf; Denerwuj się po prostu

Olaf: A jak tam umrę i zostawię ciebie samego z tym wszystkim?

Tom: Nie umrzesz tam

Tom: Przestań tak się nakręcać i skup się na tym, że jedziesz na swój miesiąc miodowy

Olaf: Tak

Olaf: Wiem

Olaf: Ale i tak się denerwuje

Tom: Nie denerwuj się i wyłącz ten telefon

Olaf; NIGDY

Olaf&Valentina

Olaf: Ja już tęsknie

Olaf; Ja chcę moje dzieci

Olaf; Pamiętaj, aby dzwonić nawet w nocy

Olaf; I nawet ja przyjadę, przylecę pierwszym samolotem

Olaf: Informuj mnie na bieżąco, gdzie teraz moje dzieci przebywają

Olaf: Muszę to wiedzieć, aby wiedzieć gdzie napastować wiadomościami 

Valentina: I dlatego ci nie powiem

Olaf: Jak nie powiesz, to przylecę pierwszym samolotem i każdego z was zabiję 

Valentina: .... 

Valentina: Jakieś jeszcze wytyczne?

Olaf: Chłopcy mają szczepienie, uprzedziłem, że przyjadą z tobą

Olaf: Javadd boi się szczepienia, więc z tym będzie problem

Olaf: Will ma kontrolę u okulisty w przyszłym tygodniu, w piątek o godzinie trzeciej 

Olaf: I Will i Anne mają chodzić do przedszkola, jeśli nie są chorzy

Olaf: I pamiętaj, że kropelki na brzuszek są w tej apteczce, którą ci dałem

Olaf: Tam są też wszystkie leki, które oni mogą zażywać

Olaf; I JULIE NIE MOŻE ORZECHÓW

Olaf: I Ed czasami budzi się na soczek w nocy

Olaf: Wczoraj tego nie zrobił, więc dzisiaj może to zrobić 

Olaf: I Will boi się spać sam, więc ma tam misia, ale czasami się pakuje do łóżka

Valentina; W razie pytań będę pisać, a teraz spierdalaj

Olaf: ....

Olaf: Jesteś niemiła

Olaf: Ja się tylko martwię

Valentina: Idź do swoich mężów i rozkoszuj się miesiącem wolności