Rozdział 89

237 18 5
                                    

Hi


Valentina&Olaf

Valentina: PO KIM WILL JEST TAKI BEZCZELNY?

Olaf: Zależy co zrobił

Valentina; Ja nie wiem, skąd on wiedział, który to jest jogurt, ale bezczelnie mi zżarł mój ulubiony jogurt 

Olaf: To po mnie

Olaf: I na opakowaniach są takie wystające kroki, co nie?

Valentina: No i co?

Olaf: To jest specjalne pismo dla niewidomych, a Will jest mądry i niektóre słowa umie 

Valentina: Od dzisiaj kupuję bez tych kropek

Olaf: Nie bądź wredna, Will sobie świetnie radzi i wiedział, że jest to jogurt i zjadł sam, bo często trzeba mu pomagać z jedzeniem

Valentina: Ale mój jogurt...

Olaf: To jest dziecko i w dodatku jestem naprawdę dumny, że trafił do lodówki i po łyżeczkę, bo wiem, że ma u ciebie jeszcze problem z chodzeniem 

Olaf: I odkupię ci ten jogurt, nawet cały karton

Olaf: I będziemy załatwiać coś dalej z tym lekarzem, może nawet zdecydujemy się na próbę leczenia i może to przyniesie skutek

Olaf: Nadal się obwiniam

Valentina; To nie jest twoja wina, to choroba genetyczna, a jeśli można ją wyleczyć albo chociażby trochę zniwelować to warto spróbować, może będą potrzebne okulary?

Olaf: Chciałbym

Olaf: Wiem jak mu ciężko być bez Anne w przedszkolu 

Valentina: DOBRA, KONIEC TEGO SMUTANIA

Valentina; Gdzie cię zabrali?

Olaf: Ja wiem, że ty wiesz, gdzie ja jestem i ja wiem wszystko

Valentina: Słucham?

Valentina: Niny kurwa skąd

Olaf: Skątowni

Olaf: Mam swoje sposoby

Olaf; A teraz wybacz, Freddie właśnie wyszedł spod prysznica

Valentina: NIE MUSIAŁAM TEGO WIEDZIEĆ 

My Bitches 5 → larry, muke, cashton, ziallam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz