My Bitches 5 → larry, muke, cashton, ziallam ✔

Rozdział 155

Dobry wieczór! (:

Harry&Louis

Harry: Nienawidzę cię

Louis: Ja ciebie też, skarbie

Harry: Ja cię serio nienawidzę

Louis: Ale ja mówię, że ja ciebie też, słońce

Harry: Uderzyłeś mnie

Louis: A skąd takie oszczerstwa?

Harry: Hm... Może zanosiłem twoją pijacką dupę do łóżka dzisiaj nad ranem, a ty zacząłeś się wydzierać, że mam cię nie dotykać, bo w domu czeka na ciebie mąż

Harry: Tak wymachiwałeś tymi łapami, jakbyś chciał odlecieć jak helikopter 

Harry: I mnie uderzyłeś

Harry; I dlatego cię nienawidzę

Louis: Ale zobacz

Louis: Przynajmniej wiesz, że cię nie zdradzę :D

Harry: DLACZEGO MNIE KTOŚ TAK UKARAŁ I MAM MĘŻA DEBILA

Harry: CO JA KOMU KURWA ZROBIŁEM

Harry: Dzieci też nie lepsze

Harry: japierdoledośćwychodzę

Louis: Używaj spacji, skarbie

Harry: W dupę sobie ją wsadź

Louis: A może tobie?

Harry: Wyprowadzam się

Louis: Olaf już więcej nie da rady jeść

Louis: I znowu dostanie załamania nerwowego

Harry: Olaf kocha moje jedzenie, ty wcale nie umiesz gotować

Harry: I nie wyprowadzam się do nich

Harry: Jamine mi napisze pozew kolejny, tym razem DŁUGOPISEM 

Louis: Tak, tak

Louis: Różowym?

Harry: Nie kurwa, czerwonym

Harry: Oczywiście, że różowym

Harry; To najlepszy kolor

Harry: Spierdalaj, bo mnie prowokujesz

Louis: Ale to ty miałeś wyjść

Louis: A jak jesteś na dole...

Harry: SPIERDALAJ I UŻYJ RĘKI

Louis: Ale mi chodziło, że POPROSZĘ CIĘ o kawę, tabelki i sok... i kanapki???

Louis; Zboczeniec

Louis; Głodnemu chleb na myśli...

Louis: Więc? 

Louis; Chciałbyś się nasycić?

Harry: Pójdę na dziwki

Louis: No chyba cię pojebało

Louis: Nie ma mowy

Louis: HAROLD 

Louis: DO CHUJA!

Louis: Słyszę cię na dole

Louis: Skurwiel

Harry: Nie większy niż ty

Harry: I tak powinieneś zejść na dół

Harry: Tom'a nie ma w domu (;

Harry: Myślisz o tym samym co ja?

Louis: Blat w kuchni?

Harry: Zrobienie obiadu?

Louis: :o 

Louis: Chciałem seks ):

Harry: Ja chciałem gwiazdkę z nieba

Louis: Kupię ci

Harry: Chodź tutaj już

Louis: Ale...

Harry: Chodź