Rozdział 59

268 19 31
                                    

Tak na dzień dobry tylko trzy rozdziały, później wpadnie więcej. Może znowu napiszę dziesięć i wrzucę...

A teraz coś na podgrzanie sytuacji (:


Rodzinka

Casper: Co za kurwa laska do chuja pana Freddie?

Olaf: Jaka laska?

Freddie: Koleżanka z sesji? Zawsze się spotykaliśmy przed, a że teraz nie chodzę na sesję to spotykamy się po nich?

Casper: Aha? 

Olaf: Okay

Olaf: Porozmawiajmy jak dorośli

Olaf: Przecież mamy dzieci, nadal jesteśmy małżeństwem... Musimy jakoś się dogadać 

Olaf: I ugh, przepraszam was za wszystko

Olaf: Prawdopodobnie nie dojrzałem do tego wszystkiego, aby być z wami, aby mieć rodzinę, ale czasu już nie cofniemy. Ja... Jestem głupi, bo od początku bałem się, że się rozstaniemy, w pójdziecie w swoją stronę i tyle będzie z naszego związku. 

Olaf: Bałem się, że nigdy nie będę wystarczająco dobry do was, szczególnie w ciąży. Bo roztyję się, będę gruby i brzydki. Za każdym razem, kiedy szliście na sesję, miałem wrażenie, że mnie zostawicie, a przecież mieliśmy już dwójkę i kolejną dwójkę w drodze

Olaf: I nie przerywajcie mi!

Olaf: Za każdym razem, kiedy mi odmawialiście wyjścia, nawet na głupi spacer z dziećmi miałem wrażenie, ze naprawdę się mnie wstydzicie, potrzebuję waszego wsparcia.

Olaf: Z każdą naszą rozmową, niby było dobrze, ale później i tak wracaliście do punktu wyjścia. Valentina zaproponowała, aby naprawdę wysłać wam pozew rozwodowy, a mi się wydawało, że jeśli zobaczycie, że naprawdę to zrobię to będzie inaczej, a wy będziecie częściej w domu i naprawdę będziecie mieć tą przerwę. 

Olaf: Bardzo się cieszyłem, bo to oznaczało więcej was w domu, że to wy mi pomożecie z dziećmi, szczególnie, kiedy Ed i Javadd bardzo płaczą w nocy i to nie jest za przyjemne, jeszcze Anne i Will, których trzeba wysyłać do przedszkola no i zająć się Jus i Julie

Freddie: Wiem, że miałem zrezygnować i naprawdę zrezygnowałbym, ale menadżer mnie prosił, że to dwie ostatnie i będę miał przerwę, nawet dłuższą niż chciałem

Casper: A ja naprawdę pilnowałem, aby nie brał niczego

Casper: A te sesje w czasie twojego pobytu w szpitalu były już dawno poumawiane i nawet jakbyśmy chcieli, to nie mogliśmy zrezygnować

Casper: A rozmawiałem z moim menadżerem, nawet próbowałem przekonać menadżera Freddie'go, ale nie chciał nam opuścić, a nie chcieliśmy cię denerwować

Freddie: Tak, właśnie tak

Casper: I sądzę, że powinniśmy spędzać więcej czasu razem

Olaf: Wrócę do domu

Olaf: Ale dajcie mi kilka dni

Casper: Sądzę, że ta przerwa nie jest potrzebna

Freddie: Mi jest

Casper: Co?

Freddie: Powinniśmy spędzić trochę czasu osobno, Olaf nie powinien wracać

Casper: Co kurwa?

Casper: Dobrze się czujesz?

Olaf: Okay, jak chcesz

Casper: Wracasz do domu, Olaf!

Casper: Ty jesteś popierdolony Freddie!

Casper: Olaf, widzę cię do końca tygodnia w domu

Casper: I to nie podlega dyskusji, czy tego chcesz czy nie

Casper: Ja kurwa nie śpię po nocach, bo się martwię, a taki skurwiel jak Freddie napisze, że "a mOżE nIe PoWiNiEn WrAcAć"

Casper: Jebnij się w głowę, Free

Casper: Jesteś popierdolony!

Freddie: Sam chciał przerwy

Olaf: Napisałem "jak chcesz", ja się dostosuję (: 




My Bitches 5 → larry, muke, cashton, ziallam ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz