Pov.George
Kolejny poranek i przy okazji ostatni dzień wakacji, już jutro mamy rozpoczęcie szkoły. Niezbyt chcę już koniec wakacji. Jeszcze dzisiaj dostane książki i plan lekcji, a pod wieczór jest ognisko.
-Witam śpiocha.- powiedział blondyn podchodząc do mojego łóżka.
-Która godzina?- zapytałem przeciągając się.
-Zaraz ósma.- odpowiedział. Chłopak był już ubrany w normalne ubrania.
-Dlaczego tak wcześnie wstałeś? Idź spać.
-Nie, nie, nie. Dzisiaj pogoda się uspokoiła. Po odbiorze książek spędzimy dzień na zewnątrz, a pod wieczór pójdziemy na ognisko.
-Ahh nie chce mi się tak wcześnie wstawać.- odpowiedziałem wtulając się w poduszkę. Chłopakowi najwidoczniej to się nie spodobało, złapał mnie za nogi i pociągnął. Byłem na skraju łóżka i ledwo trzymałem się czegokolwiek.
-Nie, proszę nie! Już wstaje.- zrobię wszystko aby nie mieć twardego lądowania.
-A więc do łazienki marsz!- mówił dumny z racji, że udało mu się wyciągnąć mnie z łóżka. Zabrałem losowe ubrania z szafy i udałem się do łazienki. Przebrany i umyty wyszedłem z pomieszczenia.
-George?- zapytał z dziwnym wyrazem twarzy siedząc na łóżku.
-Tak?
-Wszystko okej?- pytał dalej dziwnie mi się przyglądając. Mierzył mnie wzrokiem z góry na dół. Ja tylko patrzyłem na niego pytającym wzrokiem.- Pomarańczowe spodnie i fioletowa bluza? Wyglądasz jak głupek.- zaczął się śmiać.
-To jest pomarańczowe!?- zapytałem łapiąc za materiał spodni.
-Tak!- nadal się śmiał.
-Przecież ja nie widzę kolorów!- wykrzyczałem zły. Chłopak ściskał się z śmiechu, chodzący czajnik.
-Ja Ci coś wybiorę.- powiedział podchodząc do mojej szafy.
Razem teraz staliśmy przy stercie ubrań. Chłopak podał mi jeansy, pasek i koszule. Po spytaniu jaki to kolor dowiedziałem się, że spodnie są granatowe, a koszula biała. Wisienką na torcie było nakrycie głowy. Zdziwiło mnie, że posiadałem czarny kaszkiet w swojej garderobie. Cała stylizacja wyglądała trochę za elegancko, ale nie zaprzeczę, ze chłopak ma gust.
Ubrani wyszliśmy razem z pokoju. Idąc na stołówkę spotkaliśmy Nicka, razem w trójkę udaliśmy się na śniadanie.
Po zjedzeniu pysznych tradycyjnych dań Anglii kierowaliśmy się do biblioteki. Musieliśmy odebrać książki i plan zajęć. Wchodząc do wielkiego pomieszczenia ujrzałem ogromną krainę książek, każda ściana była zagospodarowana ciągiem niekończących się ksiąg. Cała biblioteka miała dwa piętra, na pierwszym znajdowały się stoły i regały, a na drugim same półki z książkami. Przy wysokich regałach stały ruchome drabiny, które pomagały dostać się do najwyższych półek.
Zapominając po co tu przyszedłem, wpatrywałem się w piękny fresk na suficie. Mozaika przedstawiała anioły między chmurami.
-Podoba Ci się tutaj co nie?- zapytał Clay z uśmiechem. Tylko kiwnąłem głową, nadal podziwiałem ogromne królestwo książek.
Podchodziliśmy do krótkiej kolejki po odbiór rzeczy niezbędnych do rozpoczęcia nauki. Przede mną stał blondyn z szatynem, obydwojga podejrzanie szczerzyli się do siebie. Dziwnie przez to się czułe, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Nerwowo bawiłem się palcami, czekając na swoją kolej po odbiór.
-Idziemy to odłożyć do pokojów, a potem gdzieś się przejść?- zapytał Nick po odbiorze zestawu do nauki.
-Właśnie chciałem gdzieś wyciągnąć Georga, jak chcesz to możesz zabrać się z nami.- zaproponował Clay.
-A to nie będę przeszkadzać w randce, żegnam.- puścił blondynowi oczko i odszedł. Popatrzyłem dziwnym spojrzeniem na Claya.
-Na mnie się nie patrz, dziś nic nie ćpał. Naturalnie mu odwala.- bronił się. Oboje wybuchliśmy śmiechem wychodząc z biblioteki.
Byliśmy już w naszym pokoju, rozpakowaliśmy nowo nabyte rzecz. Otworzyłem szafkę pod biurkiem i rozmieściłem w niej wszystkie książki. Wydrukowany plan zajęć położyłem na widocznym miejscu, abym go nie zgubił.
-Na jakim jesteś kierunku?- zapytał chłopka patrząc na swój plan lekcji.
-Jestem na Prawie, a ty?- kierunek wybrałem z racji, że chciałem w przyszłości zostać adwokatem. Lubiłem sztukę i astronomię, ale nie widziałem siebie w przyszłości, jako osobę zarabiającą na tym.
-Ja na Ekonomii. Muszę być rozeznany w tym temacie, w przyszłości przejmę firmę po ojcu.- odpowiedział wzdychając.- Wolałbym zostać zwykłym człowiekiem goniącym za pasją, a nie martwić się o losy firmę.
-Jaką masz pasję?- zapytałem uważnie słuchając każdego jego słowa, usiedliśmy razem na jednym łóżku.
-Tak naprawdę uwielbiam robić zdjęcia.
-Ty i zdjęcia? Nie spodziewałbym się.- odpowiedziałem.
-No widzisz, jeszcze jest kilka ciekawych rzeczy, o których nie wiesz. A skoro mowa o zdjęciach to mam już pomysł na dzisiejszy dzień.- kiwnąłem głową aby kontynuował.- Pojedziemy gdzieś i porobimy kilka zdjęć, co ty na to?
-Dobry pomysł.
-Więc ubieraj się, a ja poszukam szybko aparatu.
Przygotowałem się wraz z blondynem do wyjścia, zabrałem ciepłe ubrani i zamykając pokój na klucz opuściliśmy kwaterę. Clay trzymał aparat, a ja zabrałem koc i torbę z przekąskami, którą wcześniej spakowałem. Nie wiem ile nam zejdzie wycieczka i gdzie pojedziemy, więc warto zabrać pożywienie.
Wsiadaliśmy do auta kiedy w ostatniej chwili usłyszeliśmy Nicka.
-Miłej randki!- krzykną w naszą stronę. A ten nadal swoje, zlekceważyliśmy jego słowa i wsiedliśmy do auta.
Wyjechaliśmy już z uczelni. Chłopak nadal nie powiedział mi gdzie ma zamiar mnie zabrać, nic nowego. Po 20 minutach jazdy dotarliśmy na łąkę. Miejsce porośnięte polnymi kwiatami i wysoką trawą. Na środku znajdowało się jedno ogromne drzewo z rozbudowaną koroną drzewa.
-Ładnie tutaj, ty to umiesz wybrać miejsce.- powiedziałem wyciągając rzeczy z auta.
-Nie wypadało zabrać Cię w jakieś słabe miejsce na "randkę".
-Ty też?- Razem się zaśmialiśmy i kierowaliśmy się pod drzewo. Rozłożyłem kocyk i wypakowałem jedzenie z torby, dobrze, że zabrałem to ze sobą. Usiedliśmy na kocu, chłopak grzebał coś przy aparacie, a ja tylko się przyglądałem.
-Dobra działa. Co nadawało by się na ładne zdjęcie?- zapytał, rozglądając się po obszarze.
-Ja.- odpowiedziałem z uśmiechem. Chłopak się zaśmiał i zrobił mi pojedyncze zdjęcie. Widziałem, że w pokoju ma jeszcze jeden aparat ale ze sobą zabrał Instaxa. Chwile zaczekaliśmy i zdjęcie nabrał kolorów.
-Fotogeniczny jesteś.- oznajmił pokazując mi zdjęcie, nie powiem fajnie wyszło.
Resztę czasu spędzaliśmy na wygłupianiu się i zajadaniu jedzeniem. Nie pomyślałbym, że trafie na takiego fajnego współlokatora. Pierwsza rówieśnik od lat, z którym dobrze się dogaduję.
Dochodziła 19 więc stwierdziliśmy, że będziemy wracać. Dziś wieczorem jest jeszcze ognisko na zakończenie wakacji. Spakowaliśmy wszystkie manatki i ruszyliśmy do auta.
![](https://img.wattpad.com/cover/282611463-288-k104019.jpg)
CZYTASZ
Undergraduate || Dreamnotfound
Fiksi PenggemarGeorge z przyczyn osobistych przepisuje się na drugi rok studiów, do jednej z najlepszych uczelni w Anglii. Dover- miasto, w którym spędzi swoje najbliższe lata życia oraz rozpocznie nowy rozdział. Chłopak stara się w internacie o pokój jednoosobowy...