53

212 27 10
                                    

Pov.George

Minął już tydzień od zeszłych wydarzeń, które zmieniły mój punkt widzenia na Claya. Nie wiem czy mu wybaczyłem, czy nie. Chłopak uważa, że tak, ale mi nadal chodzi to z tyłu głowy. Nieustanie o tym myślę. Przy jedzeniu, myciu zębów, gotowaniu, oglądaniu filmów, kładzeniu się do spania..

Przez cały ten czas poznawałem Sam i mamę Claya. Wredna blondynka nie jest skomplikowana. Uwielbia piosenki Madonny, tańczy od 5 lat Sambę, lubi słodycze, ale nie orzechy w czekoladzie bo ma na nie alergie. Ma na szyi bliznę, którą stworzył ich pierwszy kot, którego przygarnęli jak mieszkali jeszcze w USA. Od tamtej pory ma zrazę do kotów, ale psa chciałaby mieć, szczególnie takiego ze schroniska. Nie chce kupować zwierząt, bo uważa, że adopcja to lepszy wybór i chce pomagać zwierzętom w trudnej sytuacji. Jej ulubiony kolor to niebieski. Wcześniej był różowy, ale po rozmowie ze mną stwierdziła, że to dziecinny kolor i chce uważać niebieski za swój nowy ulubiony ( bo to jedyny jaki widzę). Jest ciekawska. W pierwszym tygodniu zdążyła wypytać mnie z wszystkiego co lubię. Obiecała, że jeśli jeszcze będę w przyszłości z jej bratem to poleci ze mną do Ameryki na jej osiemnastkę, tylko po to aby pokazać mi Statuę Wolności. "Ogólnie to cię lubię, tylko nie dotykaj moich lalek, szczególnie tej z różowymi włosami."- powiedziała wczoraj przy zabawie w domek z jej zabawkami. Polubiłem ją i to bardzo.

Miałem okazje porozmawiać z ich mamą. Kobieta miłuje malowidła do twarzy i i szerzy słowo swojej kampanii kosmetyków do makijażu-" Makeup jest dla wszystkich". Po przylocie do Anglii szybko zyskała sławę ze swoimi nowościami w makeupie. Co roku jej firma przeznacza na cele dobroczynne określoną sumę i nakłania innych do pomagania. Sama często ma rozmowę z fanami, aby umocnić jeszcze bardziej relację między kupującym a sprzedającym. Uważa, że jej firma to największe dzieło jakie dokonała, oprócz jej dzieci, które kocha. Widać, że bardzo troszczy się o każdego, nawet o Claya, który jest dorosły (nie widać tego czasami po nim).

Nie rozmawialiśmy, ani o moim ojcu, ani o Wilburze od Wigilii. Nie wydawali mi się ani przez chwile podejrzani. Nie sprawiają uczucia, że gadają o tym za moimi plecami. Wydają się autentyczni i, że trzymają ze mną. Może gramy w jednej drużynie, nie wiem.. Starsza rozmawiała ze mną o swoim synu. Opowiadała jaki jest to niezdarny i, że zawsze wpakuję się w coś. Wspomniała o buncie młodzieżowym, który trwał u Claya dosyć długo. Lubiła wpakowywać się w kłopoty i sprawiać częste wizyty rodzicielki u dyrekcji. Oprócz opisu rozrabiaka wspomniała również dobrą stronę Claya. Tą stronę wiele razy widziałem i czasami wyolbrzymiałem, jaki to nie jest on czasami cudowny. Zapominałem o tym jak sam mój obecny chłopak niedawno wpakowywał mnie w najgorsze bagno i ryzykował moje życie.. Ale go kocham.. Wspomniała o Nicku, którego darzy dużą sympatią, ale uważa go za nieco tępego. -"Ale to tylko troszkę."- podkreślała co jakiś czas.

Dwa tygodnie. Wydaje się, że to niemożliwe, aby czuć po takim krótkim okresie przynależność do tej rodziny. Clay nie stawiał mi żadnych granic w tym domu, robił wszystko co chciałem aby mu wybaczyć te kłamstwa. Jest głupkiem, ale moim głupkiem. Wiedziałem z kim się wiąże. No może nie widziałem, że będzie potajemnie prowadził śledztwo o naszych ojcach i będzie znał wiele faktów o mnie, ale on chyba naprawdę tego żałuję. Z początku nie wiedziałem co o nim myśleć, ale końcowo polubiłem go i to bardzo.. Poznałem go tak jak on mnie i się zbliżyliśmy.

-George.- poczułem szturchnięcie w ramię. To był Clay.

-Tak?- zapytałem, ściągając okrągłe okulary z nosa.

-Skłamałem..

-Co?- zmarszczyłem brwi i napiąłem mózg do myślenia.-Co?

-Skłamałem- powtórzył.-Ale spokojnie! Skłamałem o tym, że nie mamy planów na nowy rok!

Undergraduate || DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz