25

525 56 19
                                        

Pov.George

-Odnieś to za nim się skapnie, że to zabrałeś.- rozkazał Nick. Nowo poznany brunet kiwnął głowową, po czym wyszedł z pokoju.

-Co z tym zrobimy?- zapytałem siadając na łóżku.

-My nic.- usiadł obok mnie blondyn.- Policja się tym zajmie.

-Nie powinniśmy zachować nagrania? A jeśli dowie się, że wiemy o kasecie i ją zniszczy?- lekko spanikowałem.

-Co z tego, że mamy piosenkę? Nadal nie wiemy, czy przedawkowała, czy ktoś jej to podał.- zarzucił Nick, opierając się o ścianę naprzeciwko nas.

-Kto dał Ci informacje o kasecie?- zapytał Clay, zwracając się do chłopaka.

-Nie mogę powiedzieć.

-Nie możesz powiedzieć?! Czemu ciągle macie sekrety!? W co wy mnie wciągnęliście?!- wstałem z łóżka i zmierzyłem wzrokiem chłopaków.- Od kiedy macie teorię, że Will ją zabił?

-Od dawna..

-Dlaczego mi nie powiedzieliście? Nawet nie uprzedziliście mnie.

-I tak byś nie uwierzył.- powiedział blondyn wstając.

-Gdzie się znowu wybierasz, wytłumaczcie mi to.- widziałem jak chłopak szykuję się do wyjścia, przed otworzeniem drzwi sprawdził godzinę na swoim zegarku.

-Wytłumacz mu, ja się śpieszę.- powiedział ostatnie słowa w naszą stronę, po czym wyszedł. Zostając sam z Nickiem w pokoju, zwróciłem na jego pytający wzrok. Na mojej twarzy ewidentnie widniała złość.

-Dobra powiem Ci prawdę. Od początku domyślaliśmy się, że to morderstwo z premedytacją. Nie mieliśmy dowodów, co najmniej do tej pory. Współpracuje z policją, Clay o tym nie wie. Nowa profesorka to prywatny detektyw. Poinformowałem ją o dowodzie jaki może istnieć.- czyli kasetę. Musiała wcielić się w nasze życie aby rozwiązać tą zbrodnie. Sprawa śmierci Sary na uczelni została zatuszowana przez dyrektora i ojca Claya. On o tym nie wie, ale ówczesne dowody wskazywały na niego- to on według miejsca przestępstwa jest mordercą. Nie możesz mu nic powiedzieć, jego agresja może wszystko popsuć.

-Kiedy byłem z Willem... To dlatego Claya tak bardzo nie chciał abym z nim spędzał czas?- wszystko zaczęło się składać. Wszystkie momenty kiedy chłopak stawał się agresywny, miał powody.- Ty współpracujesz z policją, a Clay o tym nie wie?

-Myśli, że tylko my próbujemy rozwiązać tą sprawę.- dodał.

-Jego ojciec w tym siedzi?

-Nie chce, aby syn poszedł siedzieć za czyn, którego nie dokonał. Uważamy, że Wilbur zatuszował swoje ślady, podkładając pod to dowody, które przeważą nad losem Claya.

-Byłem zachętą, zabawką dla Willa, żebyście mieli łatwy dostęp do niego?

-Nie mieliśmy tego w planie, ale skorzystaliśmy z tej sytuacji. Dzięki tobie odkryliśmy dowód, który pomoże naszemu przyjacielowi wyjść czysto z tej sytuacji. Chyba tobie też zależy na nim?- podszedł do mnie bliżej. Głośno przełykając ślinę, pokiwałem głową. Chłopak cofną się do tyłu, w stronę drzwi wyjściowych.

-Jesteś mądrzejszy niż myślałem.- zażartowałem.

-Przyszły agent FBI.- uśmiechnął się. Po swoich słowach wyszedł z pomieszczenia.

Przeniosłem się do innej szkoły i takie rzeczy mi się przydarzają? Opadłem bezsilnie na łóżko. Mój współlokator jest podejrzanym mordercą, a jego ojciec to tuszuję. Nick bawi się w agenta, współpracując z potajemną "agentką", na życzenie ojca chłopaka. On nic o tym nie wie..

-Jakiś nieśmieszny żart!- wykrzyczałem zdenerwowany.

Chłopak, z którym się przyjaźnię jest mordercą. Oni o tym wiedzieli i nie powiedzieli mi o swoich założenia. 

-"I tak byś nie uwierzył" przecież bym trzymał się od niego z daleka!- wyklinałem ich za narażenie mojego życia.

-Halo George jesteś tam?- usłyszałem znany głos zza drzwi, potem głośne pukanie. Nie pewnie podszedłem do dobijającego się dźwięku. Moja ręka wahała się nad odtworzeniem drzwi.- George otwórz!- chłopak coraz głośniej się dobijał. Wróciło mi trzeźwe myślenie, które podpowiadały mi abym nie otwierał ich. Cofnąłem się do kąta pokoju, w którym usiadłem. Nasłuchiwałem jak przez pięć minut chłopak, uderzał w drzwi. Skuliłem się i błagałem, aby odszedł. Wychylając głowę zza rąk, spojrzałem na zegar.

-Siedzę tu od 30minut.- szepnąłem. Wstałem otrzepując się z kurzu. Podszedłem do miejsca, z którego wcześniej dochodził głos chłopaka. Spojrzałem przez judasz.- poszedł.

Po co mnie szukał? Co ode mnie chce?

Co jeśli dowiedział się, że kaseta zniknęła?! Co jeśli Wilbur dopadł chłopaków? Musiałem teraz znaleźć ich. Jedynie wiem gdzie teraz może być Clay, a co najmniej z kim. Zazwyczaj o tej porze idzie na spotkanie z profesorem Bladem. Tylko gdzie oni są?

Przed wyjściem z pokoju upewniłem się, że nie ma w pobliżu chłopaka. Zacząłem szybko biec przed siebie. Intuicja doprowadziła mnie na łącznik, gdzie znalazłem Karla z jedzeniem.

-Gdzie jest Clay i Nick?!- gwałtownie podszedłem do chłopaka, łapiąc go za barki.

-Właśnie idę do Nicka z jedzeniem, jest w swoim pokoju z Badem.- podniósł to co trzymał w rękach.- Wracając z stołówki widziałem Claya w sali muzycznej. Czemu pytasz?

-Odłożyłeś kasetę na miejsce?!

-No tak.

-Słuchaj mnie! Wilbur dobijał się do mojego pokoju, przekaż to Nickowi i nie wychodźcie dopóki nie przyjdę do was z Clayem!- rozkazałem mu ostrożność i pobiegłem do miejsca, gdzie ostatnio widział blondyna.

Dobiegałem do zamkniętych drzwi sali muzycznej. Mocno popchnąłem przeszkodę przede mną.

-Clay?!- zdziwiłem widząc go z Profesorem. Siedzieli spokojnie, trzymając w rękach gitary. Ich spokój zaburzyło moje głośne wejście. Jego "tajemnymi" wyjściami była nauka na gitarze? I tylko o to było tyle szumu?!

-Zaczekaj wytłumaczę Ci.- wyszedł pospiesznie za mną z sali.- Zaczekaj!- Złapał mnie od tyłu za rękę.

-I to było "całą tajemnicą"?!- zacząłem złośliwym głosem.- Gra na zasranej gitarze?!

-To nie tak...

-To jak?! Macie tajemnice nawet o takie coś?!- wyśmiałem go.

-Daj mi wytłumaczyć. Jak byłem mały, ojciec zabronił mi nauki na gitarze, twierdził, że to nie instrument godny do nauki. Chciałem wrócić do nauki, zrobić coś co nie zależy już od niego.

-I o tym mi nie mogłeś powiedzieć?- zapytałem zażenowany.

-Nie chciałem aby coś stanęło mi na drodze.- próbował dalej wyjaśniać.

-Uważasz, że jestem przeszkodą?!- popatrzyłem mu w oczy.

-Wiesz, że nie to miałem na myśli.- przybliżył się.

-Wilbur był u nas pod dziwami.- odwróciłem głowę na bok.

-Nie otworzyłeś mu chyba drzwi?!- zapytał zaszokowany zmianą tematu.

-Nie- zacząłem iść w stronę łącznika.- musimy teraz iść do chłopaków.

Chłopak szybko powiadomił Profesora, że musi iść i podbiegł do mnie. Przez drogę do pokoju Nicka nic nie mówił. Z racji, że był o wiele wyższy ode mnie patrzył się co jakiś czas na mnie. Myślał, że jestem na niego zły, a po prostu jestem zmęczony wiecznymi tajemnicami.

Undergraduate || DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz