Pov.Clay
Do czarnych, wyprasowanych spodni wsadziłem zapiętą koszule z białego materiału. Obróciłem się do lustra, aby zobaczyć, czy nie mam wystającego ogonka. Po dobrym ułożeniu koszuli, założyłem na siebie końcowe ubranie- marynarkę w kolorze czerni. Zapiąłem ją w odpowiednim miejscu i przejechałem rękoma wzdłuż niej. Wyciągnąłem z szafki pod zlewem grzebień, którym przeczesałem włosy. Po idealnym ułożeniu włosów, odstawiłem przedmiot na miejsce i zabrałem swoje perfumy z półki pod lustrem. Popsikałem powierzchnie ubrań o zapachu morskiej bryzy. Po ostatecznym przeglądnięciu się w lustrze miałem już wychodzić, kiedy dostrzegłem brak jednego elementu. Zacząłem szukać po łazience muszki w kolorze ciemnej zieleni. Nie było jej w żadnej szafce pod zlewem, ani przy lustrze.
-Clay! Co ty robisz?! Zaraz się spóźnimy!- zaczął dobijać się do łazienki, głośno pukając w drzwi. Podszedłem do nich i szybko je otworzyłem, chłopak przez chwilę pukał ręką w powietrzu, nie zwracając uwagi na to, że otworzyłem drzwi. Po momencie spojrzał centralnie na mnie, skupił się na moim eleganckim wyglądzie.- Wyglądasz... Po prostu... Emmm..- zacisnął pięść przykładając ją do ust.
-I komu teraz odjęło mowę?- zaśmiałem się z reakcji Georga.- Też wyglądasz zniewalająco.- przecisnąłem się obok niego w futrynie, aby przejść do pokoju. Brunet przede mną zdążył się już ubrać. Z góry do dół był również szykownie ubrany.- Wiesz gdzie jest moja muszka?
-Ymm... Chyba widziałem ją...- nie odrywał wzroku ode mnie.- Sprawdź w szafce pod biurkiem.- wskazał palcem na moje biurko. Podszedłem do niej i otworzyłem drzwiczki. Faktycznie tam była, wyciągnąłem ją.- Pomożesz mi z tym?
-Tak.- odpowiedział krótko. Wszedłem do łazienki i stanąłem przed lustrem z muszką w ręce. Niższy wszedł po mnie i stanął za mną, po czym odebrał ode mnie ozdobny element ubioru. Założył mi pod kołnierzyk i zapiął zamknięcie od jej paska. Wyszedł przede mnie w celu jej poprawienia oraz ułożenia kołnierza koszuli. Ja tylko przyglądałem się jego skupieniu z góry.
-Już.- oznajmił odsuwając się ode mnie na krok. Cofając zatrzymał się na umywalce. Korzystając z sytuacji przysunąłem się do chłopaka, łapiąc go za biodra posadziłem na blacie. Stanąłem pomiędzy jego nogami i przysunąłem swoją twarz do jego szyi. Jeździłem delikatnie ustami po jego skórze. Dotarłem do jego twarzy, zbliżyłem usta na niebezpieczną bliskość, kusząc chłopaka ich smakiem.
-Zaraz się spóźnimy.- szepnąłem mu do ust szyderczo się uśmiechając, odsunąłem się na parę centymetrów.
-Dlaczego to robisz?- łapiąc za moją głowę zbliżył mnie ponownie.
-Co robię?- zapytałem pomimo tego, że wiedziałem co ma na myśli.
-Ciągle mnie kusisz sobą po czym odchodzisz.- szeptał przy moich ustach ciągle powstrzymując się od pocałowania ich.
-Wszystko jest w twoim zasięgu, zawsze jestem cały twój.- musnąłem jego dolną wargę trzymając go rękoma za biodra. Chłopak nie wytrzymał i agresywnie mnie pocałował. Rękoma jeździł po moim ciele jakby chciał dostać jeszcze więcej. Zaczął rozpinać moją marynarkę.
-Georgee... Nie teraz...- oderwałem się od ust chłopaka.- Musimy iść na kolację, bo inaczej się spóźnimy.- oderwałem się od chłopaka. Wyszedłem z łazienki zostawiając go samego. Usiadłem na łóżku z butami, które zacząłem ubierać. Kiedy ubrałem czarne, polerowane obuwie z toalety wyszedł brunet. Wstałem z siadu otrzepując z siebie niewidzialny kurz. Podszedłem do drzwi, które otworzyłem. Pierwszy wyszedł George przy tym nic się nie odzywając od momentu zajścia w łazience. Zgasiłem światło w pokoju i zamknąłem drzwi na klucz.

CZYTASZ
Undergraduate || Dreamnotfound
Fiksyen PeminatGeorge z przyczyn osobistych przepisuje się na drugi rok studiów, do jednej z najlepszych uczelni w Anglii. Dover- miasto, w którym spędzi swoje najbliższe lata życia oraz rozpocznie nowy rozdział. Chłopak stara się w internacie o pokój jednoosobowy...