Pov.Clay
-Nie ruszaj się, pójdę po doktora.- wstałem z krzesła obok chłopaka.
-Nie mam jak.- lekko podniósł rękę, pokazując podpięte kable. Zaśmiałem się drapiąc za kark, po czym wyszedłem z sali. Szukałem po korytarzu znanego doktora. Po chwili chodzenie dojrzałem go wychodzącego z innego pomieszczenia.
-Panie Doktorze! George się obudził.- powiedziałem uradowany, idąc w jego stronę. Mężczyzna odwracając się do mnie, kiwnął głową i razem udaliśmy się do sali chłopaka.
-Witam pacjenta, jak się czujemy?- powiedział zsuwając okulary lekko z nosa.
-Trudno powiedzieć jak się czuje po dźgnięciu nożem.- powiedział ironicznie. Zdziwiłem się na niezbyt miłe słowa chłopaka.
-Ma pan wielkie szczęście, nie doszło do krwotoku wewnętrznego. Doznał Pan uszkodzenia układu pokarmowego.
-Ważne, że żyje.- dalej mówił z ironią w głosie. Dalej doktor tłumaczył operacje jaką przeżył, ustalił grafik dziennej dawki leków oraz przedstawił na ile chłopak będzie musiał zostać w szpitalu.- Nie mogę wypisać się na żądanie?- zapytał.
-Nie radziłbym. Nieodpowiednie leczenie rany może doprowadzić do dużych konsekwencji.
-George nie ma opcji, zostajesz tu.
-Za ile dni będę mógł się wypisać?- zlekceważył mnie.
-Najwcześniej za siedem dni.
-O wiele lepiej.- powiedział zadowolony brunet.
-W razie jakichś pytań, proszę się zwracać do mnie albo pielęgniarek.- oznajmił przed wyjściem z sali. Po jego opuszczeniu sali spojrzałem na chłopaka.
-Czy Ci odbiło?! Przed chwilą się obudziłeś i już planujesz skrócić tu pobyt?- zabłądzony patrzyłem na niego.- Zostałeś dźgnięty!
-Właśnie, dźgnął mnie. Znajdę go i zrobię to samo, lecz tym razem postaram się, aby tego nie przeżył.- jego zezłoszczone spojrzenie wbijało się w białą pościel.
-Oszalałeś?!
-Jest mordercą!
-Ale ty nim nie jesteś!- zerwałem się z krzesła.
-Sam chcesz go zabić!- spojrzał na mnie.
-Nie pozwolę Ci na to.- wytknąłem mu to palcem.- I co masz plan wypisać się na życzenie osłabiony, bez sił i tak z nim walczyć?
-Mam spędzić tu dwa tygodnie?! Będę jak na świeczniku dla niego. O każdej porze może tu przyjść, i mnie dokończyć!
-Będziesz tu bezpieczny, policja jest obstawiona przy wejściu.- uspokoiłem się.
-Wiesz jakie to uczucie, wszędzie widzieć jego twarz? Słyszeć jego śpiew i ciągle czuć przebijające ostrze twoją skórę.- spuścił głowę w dół, po jego policzkach poleciały łzy.
-Dlaczego mnie ocaliłeś?
-Czułem się bezsilny stojąc obok Ciebie i widząc jak się z nim bijesz. Nie wiedziałem co zrobić, jak Ci pomóc. Po prostu stałem obok... A kiedy byłeś na jego łasce... Wiedziałem, że muszę to zrobić, być "tarczą".
-Możemy porozmawiać o tym, co zaszło między nami tamtego wieczoru?
-To już nieważne... Zapomnijmy o tym.- .otarł łzy.- Zostanę tu na dwa tygodnie, po wyjściu się nim zajmę.
-Pomogę Ci. On przyjdzie po wszystkich, każdy kto doszukiwał się prawdy, trzymał się z nami jest na jego liście.
-On jest jeden nas jest wielu, nie uda mu się.
-Zawsze jest o krok przed nami, wie więcej niż myślałem.
-Wie więcej niż ty.- spojrzał na mnie. Była to prawda, która mnie gryzła.
-Zostawmy ten temat na później.- podszedłem do rzeczy bruneta, które mu przywiozłem.- Przywiozłem Ci ubrania.
-Oraz Walkmana.- wskazał na moją szyje gdzie leżały słuchawki.
-A takk- ściągnąłem urządzenie, po czym mu podałem.
-Dzięki. Podasz jeszcze torbę?
-Trzymaj.- wykonałem to o co poprosił.- Pójdę po coś do picia, chcesz coś?
-Nie.
Wychodząc z pomieszczenia ostatni raz spojrzałem na chłopaka, który przeszukiwał zawartość torby. Zamknąłem drzwi za sobą i udałem się po ciepły napój. Po wyjściu na korytarz dojrzałem obok siebie dwa automaty, jeden z przekąskami drugi z kawą i czekoladą. Przed jednym z nich stała ta sama pielęgniarka, co była rano u Georga. Kobieta uderzała jedną ręką w automat.
-Pomóc Pani w czymś?- Zapytałem podchodząc. Kobieta odwracając się w moją stronę z rozszerzonymi oczami nie powiedziała ani jednego słowa. Przez kilka sekund "zabijała mnie wzrokiem". Nie mrugnęła od momentu kiedy się do mnie odwróciła. Zdezorientowany odszedłem od niej, nie kupując kawy, po którą przyszedłem.
-Spotkałem właśnie pielęgniarkę, która sprawdza twoje wyniki. Zachowywała się dosyć dziwnie.- otworzyłem drzwi do pomieszczenia gdzie leżał chłopak. George leżał ze swoją torbą, w jednej ręce trzymał kopertę, którą znalazłem na podłodze w naszym pokoju. Widząc, że wchodzę gwałtownie schował kawałek papieru jak najgłębiej mógł do torby.

CZYTASZ
Undergraduate || Dreamnotfound
ФанфикGeorge z przyczyn osobistych przepisuje się na drugi rok studiów, do jednej z najlepszych uczelni w Anglii. Dover- miasto, w którym spędzi swoje najbliższe lata życia oraz rozpocznie nowy rozdział. Chłopak stara się w internacie o pokój jednoosobowy...