50

252 28 9
                                    

Pov. George

Powoli otworzyłem oczy i nabrałem powietrza. Białe ściany, duże łóżko, fotel i drzwi drewniane. Wszystko na miejscu, ale gdzie Clay? Pościel obok mnie była odkryta, a chłopaka brakowała..

Wyciągnąłem dłoń w puste miejsce i pogładziłem materac, po czym obróciłem się na drugą stronę. Z niechęcią lekko podciągnąłem się na łóżku, tym samym zmieniając wygodną pozycję, w której przed chwilą byłem. Usłyszałem hałas dobierając zza drzwi toalety. Blondyn musiał wstać wcześniej niż ja i już być w drugim pomieszczeniu. Nic nowego, że mnie nie obudził, dla mnie w sumie lepiej. Lubię długo spać i nic tego nie zmieni.

Znów zjechałem wzdłuż łózka i wróciłem do wygodnego ułożenia. Przykryłem się wyżej kołdrą i zmrużyłem oczy.

Nie wiem czy chcę jeszcze pospać czy wstać. Pamiętam jak byłem mały to moja babcia( która po dostaniu opieki nade mną okazała się najwspanialszą osobą na świecie), pozwalała mi spać tyle ile mi się chciało. Była najlepsza i nie mam teraz na myśli, że była bogata i mogła zafundować mi wszystko, lecz to jak opiekowała się mną i pomagała mi w spełniana marzeń i odkrywaniu talentów. Dawno nikt dla mnie tego samego nie zrobił.

Nigdy nie miałem jej za złe, że nie mieliśmy wcześniej kontaktu i, że dopiero po śmierci ojca oraz uzależnieniu matki znalazła dla mnie uwagę. Nigdy nie pytałem nikogo z rodziny dlaczego nasze relacje wyglądały tak, a nie inaczej- nie obchodziło mnie to zbytnio.

Za dzieciaka jak wstawałem rano, w łóżku wyglądającym jak z "Księżniczki na ziarnu grochu" szczypałem się w ramie, aby sprawdzić czy to nie sen. Do tej pory czasami mam nawyk szczypania się po rękach, lecz teraz raczej po to, aby zobaczyć czy to koszmar czy rzeczywistość.

Po obudzeniu się zerkałem na zegarek i patrzyłem czy pobiłem rekord snu. W tygodniu normalnie rano wstawałem wcześnie, aby wyszykować się do szkoły, ale gdy przychodził weekend lub inne dni wolne, to spałem ile wlezie. Blani powtarzała, że sen to zdrowie- połowicznie się z tym zgadzałem. Za dużo snu to podobno niezdrowe i po długim śnie jest się zmęczonym, ale ja nie lubię rezygnować z czegoś co lubię.

Po zebraniu się wychodziłem z swojego pokoju i schodziłem na śniadanie, które zawsze jadłem z babcią. Ona nigdy nie odpuszczała sobie zjedzenia posiłku ze mną. Czasami rano pytała mnie, tym samym przygotowując mnie do sprawdzianów, które czekały na mnie w szkole.

Po najedzeniu się ubierałem mundurek, za którym nigdy nie przepadałem, ale szanowałem regulamin szkoły. Zabierałem plecak z książkami i zeszytami, chowałem śniadaniówkę z pysznościami i wybierałem się do wyjścia. Stojąc u progu drzwi domu, czy może willi (nigdy nie wiedziałem jak nazwać ten olbrzymi dom), dostawałem ciepłego całusa w czoło od babci na szczęście i wychodziłem.

Tak było codziennie do momentu, kiedy serce najcudowniejszej kobiety świata przestało bić. Bolało mnie to, że znów tracę mi bliską osobą i odchodzę z domu, który przez wiele lat był dla mnie bajką. Raz z jej śmiercią przyszło rozstać się z służbą domową, która była mi również bliska. Wszyscy byliśmy jak rodzina w tym domu. Zwalniając ich pękało mi serce. Po tym liczyłem, że szybką znajdą pracę, przecież oni też mają rodzinne i jakoś na nią muszą zarabiać.

Dawno nie wspominałem o niej, co jest błędem. Powinienem przed świętami pojechać na jej grób i zapalić znicz. Jak zwykle zapominam najważniejszych rzeczy..

Przypominając sobie piękne wspomnienia usłyszałem otwieranie drzwi. Szybko ułożyłem się jak najnaturalniej mogłem i zamknąłem oczu.

Po co udajesz, że śpisz?

Undergraduate || DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz