5

791 77 55
                                    

Pov.George

Po prysznicu udałem się po jedzenie. Na stołówce zostało jeszcze jakieś jedzenie z rana, resztki tego co zostało zabrałem ze sobą do pokoju.

Po zjedzeniu drobnego obiadu usiadłem do biurka, sięgnąłem po ołówki, papier i inne rzeczy przydatne do rysowania. Zacząłem szkicować dróżkę i las na, której dzisiaj byłem. Powoli już kończyłem ogólny zarys, kiedy usłyszałem otwieranie się drzwi. Do pomieszczenia wszedł Clay, odwróciłem się w jego stronę, też musiał nie jeść śniadania. W ręce miał te same resztki jedzenia, które sam znalazłem na stołówce. Prawie upuścił całe jedzenie przy zamykaniu drzwi. Chłopak przywitał się i usiadł na swoim łóżku. Byłem do niego plecami, ale czułem jego wzrok na sobie. Trochę mnie to krępowało, więc założyłem słuchawki i puściłem muzykę z walkmana. Wracając do poprzedniej czynności zacząłem dorysowywać detale. Po chwili miałem gotowy rysunek, strzepnąłem kawałki gumki i spojrzałem na kartkę. Moim zdaniem wyszło ładnie, rysunek wyglądał tak samo jak las w mojej wyobraźni.

-Nieźle.- usłyszałem niewyraźny głos za plecami przez, który lekko się wzdrygnąłem. Za bardzo zatraciłem się w rysunku i muzyce. Odwróciłem głowę w stronę głosu, nade mną stał blondyn zajadający się bułką.

-Coś mówiłeś?- zapytałem niepewnie ściągając słuchawki.

-Mówiłem, że ładnie narysowałeś.- odpowiedział gryząc kolejny kawałek pieczywa z uśmiechem.

-Dzięki.- odpowiedziałem odwracając się do rysunku.

-Idziesz dziś na imprezę?- zapytał siadając na łóżku.

-Raczej nie.- odpowiedziałem znowu odwracając się w jego stronę.- Nie umiem...- przerwało mi pukanie do drzwi.

-Ja otworze.- zerwał się chłopak.

-Siema Clay, siema nowy.- powiedział nieznany mi chłopak w czapce, za nim stał jeszcze jeden. Na przywitanie kiwnąłem tylko głową.

-Za pół godziny jest zabawa, zbieracie się?- zapytał drugi chłopak, który stanął w futrynie drzwi.

-Tak szybko zleciał czas?- zdziwił się.- Tak zaraz się zacznę ogarniać.- odpowiedział Clay. Po podżeganiu nieznajomi poszli, a chłopak zamkną za nimi drzwi.

-Kto to był?- zapytałem niepewnie.

-To był Alex i Nick, moi przyjaciele. Dawaj chodź z nami, będzie fajnie.- odpowiedział szukając czegoś w swojej szafie. 

-Nie jest to najlepszy pomysł.- odparłem.

-Ojj dawaj, lepiej poznasz ludzi oraz mnie. W końcu spędzimy razem dużo czasu, będziemy zdani na siebie na ten rok.

-No dobra, ale...- znów przerwano mi wypowiedź.

-Ja pójdę się teraz przebrać a ty od razu po mnie, okej?- zapytał przerywając mi.

Chłopak poszedł się przebrać do łazienki, za ten czas znalazłem ubrania na wieczór. Clay wyszedł, a ja wszedłem tuż po nim. Po chwili byłem gotowy, a blondyn na mnie czekał. Razem ubrani byliśmy w kąpielówki, na to szorty i bluzka, plus klapki. W ręce trzymaliśmy ręczniki, służące do późniejszego wytarcia z siebie nadmiar wody.

-Idziemy?- zapytał. Przytaknąłem głową i razem wyszliśmy z pokoju. Kierowaliśmy się w stronę basenu, mniej więcej orientowałem się gdzie co jest.

Przeszliśmy już przez wielkie drzwi wejściowe, weszliśmy do męskiej szatni. Ściągnęliśmy ubrania i zostawiliśmy je w szafkach. Wchodząc na basen dopiero dostrzegłem umięśnione ciało chłopaka, nie to co moje, byłem dosyć zgrabnej postury. 

Widziałem Niki i Kylie z resztą osób po drugiej stronie basenu. Powoli zbliżaliśmy się do nich, lecz nagle..

-Eoooo! Uwagaaaaa!- usłyszeliśmy dziwne okrzyki.

Odwróciłem wzrok w stronę odgłosów. Niski czarnowłosy chłopak w pływaczkach w kaczki biegł w moją stronę, chyba był to Alex. Więc drugi znajomy mi z twarzy chłopak to Nick. Za nimi szli oddaleni od siebie inni chłopacy, których już nie znałem.

Poczułem mocne popchnięcie, sekundę po tym czułem na ciele zimną otaczająco mnie wodę.

-Ale ja nie umiem.!- tylko to zdążyłem powiedzieć po czym moje ciało pochłonęła zimna woda. 

-George!- usłyszałem stłumiony krzyk Claya.

Z chwilą schodziłem głębiej pod wodę, czułem jakby basen nie miał dna. Zaczęło brakować mi powietrza, chaotycznie próbowałem ratować się. Ze strachu chciałem krzyczeć, błagać o pomoc, lecz otworzenie ust było najgorszym pomysłem. W ustach nabrała mi się woda. 

Moje ciało zaczęło wypływać na powierzchnie przy pomocy...Claya?! Chłopak musiał skoczyć za mną do basenu. Wypłynęliśmy na powierzchnie wody, desperacko łapałem się wszystkiego ze strachu. Niewyraźnie widziałem twarz chłopaka, która na mnie się patrzył. 

-Nic ci nie jest?!- zapytał przerażony podpływając ze mną do brzegu. Nic nie odpowiadałem tylko wyksztusiłem wodę z moich ust. Wydrapywałem się z wody ledwo oddychając, Clay wyszedł za mną asekurując mnie. Siedziałem na podłodze próbując nabrać powietrza. Blondyn stał nade mną, obserwując mój stan, zaniepokoił się.

-Czy Ciebie do reszty powaliło?- krzyknął do Alexa.

-Oj wyluzuj, księżniczka jest cała! Skąd miałem wiedzieć, że kretyn pływać nie umie? Jak nie umie to po co przychodzi na basen?!- powiedział chłopak nadal śmiejąc się z zaistniałej sytuacji.

-George!- usłyszałem kobiecy głos, to była Niki.- Wszystko okej?- zapytała zatroskana dziewczyna, kiwnąłem głową na tak.- Clay może lepiej go zabierz do pokoju- zaproponowała kładąc rękę na moim ramieniu spoglądając na blondyna. Chłopak się zgodził i złapał mnie abym wstał. Wychodząc z basenu zamienił z Alexem mroźny wzrok. 

Przebraliśmy się w ciuchy z szafek i wyszliśmy z obiektu. Przeszliśmy trasę do pokoju i  Clay otworzył drzwi od pomieszczenia, przepuścił mnie aby wszedł pierwszy. Usiadłem na krześle rzucając ręcznik w kąt. Blondyn zamkną drzwi, podszedł do mnie i przykucnął.

-Nie wiedziałem, że nie umiesz pływać...- zaczął.

-Tak wiem, zbłaźniłem się.- odpowiedziałem zakrywając twarz dłońmi. Miałem poznać się z ludźmi, a jak na razie tylko zbłaźniłem się przed nimi.

-Nie George, nic w tym złego.- oznajmił spokojnym tonem. 

-Próbowałem Ci to powiedzieć, ale za każdym razem ktoś mi przeszkadzał.- westchnąłem.- Pójdę się umyć.- stwierdziłem i po prostu odszedłem od chłopaka. Za bardzo się wstydziłem tego co miało przed chwilą miejsce.  Zabrałem piżamę i szybko wszedłem do łazienki. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic, puściłem najcieplejszą wodę jaka była możliwa. Woda spływała po moim ciele, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. 

-Tak?- zapytałem szybko zakręcając wodę.

-Wszystko okej? Długo tam siedzisz.- zapytał Clay po drugiej stronie drzwi. Przecież przed chwilą dopiero co wszedłem. Niemożliwe, że tyle się zasiedziałem. 

-Tak wszystko dobrze.- odpowiedziałem patrząc na odcień mojej skóry. Była czerwona, prawie poparzona przez gorącą wodę. Musiałem naprawdę długo siedzieć. Chwilę jeszcze postałem pod prysznicem lecz teraz zmieniłem wodę na chłodniejszą. Całe pomieszczenie prawie opadało z pary. 

Wychodziłem z łazienki ubrany, przecierając włosy ręcznikiem. Chłopak tylko spojrzał na mnie, a potem na odcień mojej skóry. Miał zamiar coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Usiadłem na łóżko, a chłopak wstał z ubraniami w celu pójścia do toalety.

Powoli zasypiałem kiedy obudził mnie dźwięk otwierania drzwi. Chłopak wyszedł z pomieszczenia obok. Miał już zamiar iść spać, ale odezwałem się.

-Przepraszam, że przeze mnie musiałeś iść z imprezy.- powiedziałem zaspanym głosem.

-I tak zapowiadała się do bani.- odpowiedział z uśmiechem, próbując mnie pocieszyć.

Posłaliśmy sobie uśmiech i już poszliśmy spać. Wtuliłem ręce w poduszkę przewracając ciało na jeden bok i po chwili odpłynąłem. 

Undergraduate || DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz