33

434 44 38
                                    

Pov. Clay

Powoli otworzyłem oczy przecierając je ręką. Chciałem wstać do siadu na łóżku, ale coś mi w tym przeszkodziło. Lekko odchylając głowę do tyłu ujrzałem ciemne, brązowe włosy. Śpiący chłopak trzymał na mnie jedną rękę opatulając mnie. Jego roztrzepane kosmyki włosów opadały mu na twarz, na której widniał delikatny uśmiech.

Stwierdziłem, że na obecną chwilę nie będę budził chłopaka. Delikatnie wydostałem się z jego uścisku. Brunet cicho coś mruknął pod nosem myślałem, że go obudziłem. Zabrałem z szafy losowe ubrania i udałem się do toalety. Po zamknięciu drzwi za sobą, odłożyłem na półkę zabrane ubrania. Szybko umyłem zęby i się przebrałem. Wyszedłem z łazienki kierując się do drzwi wyjściowych. 

Doszedłem do stołówki pełnej studentów. Wśród wszystkich dojrzałem Nicka, siedział przy stole wraz z Karlem. Chłopak w tym samym momencie co go znalazłem, spojrzał na mnie. Na mój widok szeroko się uśmiechnął i pomachał ręką, abym do nich podszedł.

-Cześć.- przywitałem się siadając przy ich stole.

-Hej.- przywitali się.

-Czemu tak późno przyszedłeś na śniadanie?- zapytał się Karl.

-Czemu masz malinkę na szyi?!- wskazał widelcem.

-Czemu nie ma z tobą Georga?- dodał.

-Czemu zadajecie tyle pytań?- zapytałem bez silnie.

-Odpowiadaj.- cwaniacko uśmiechnął się szatyn.

-Wczoraj między mną, a nim doszło do czegoś.

-Gorąca noc?- uniósł brew do góry.

-Tylko się całowaliśmy.- uniosłem ręce wyżej, aby ich uspokoić.

-Dlatego masz malinkę.- wskazał na szyje.

-Nie zauważyłem jej.- przejechałem ręką po karku.

-On teraz śpi, albo już wstał, a Ciebie przy nim nie ma.- założył Karl.

-Ciekawe co sobie pomyśli jak Ciebie nie zastanie przy sobie. Może sobie pomyśleć, że tobie się nie podobało albo po prostu od niego "uciekłeś"?- powiedział cicho do mnie wstając z miejsca.

-Muszę do niego wracać.- przemyślałem słowa chłopaków.

-Chyba, że tobie się nie podobało.

-Podobało.- zmarszczyłem czoło.

-No to leć do niego!- poradził.- Zaczekaj weź szybko coś do jedzenie, nie możesz wrócić z pustymi rękoma.

Posłuchałem się chłopaków, zabrałem przed wyjściem dwie tacki jedzenia i wróciłem do pokoju. Po cichu przekręciłem klucz w zamku. Nie miałem pewności, czy chłopak śpi, czy wstał. Otworzyłem drzwi i na szczęście chłopak jeszcze spał, kamień spadł mi z serca. Zamykając za sobą drzwi odłożyłem śniadanie na biurko. Przykucnąłem przy łóżku, na którym spał chłopak. Delikatnie oparłem głowę o materac, wpatrując się w jego twarz.

-Cześć.- usłyszałem ciche słowa chłopaka.

-Nie śpisz?- zdziwiłem się.

-Już nie.- delikatnie się uśmiechnął, po czym jego powieki powoli się otworzyły.- Zero koszmarów.

-Cieszę się.- usiadłem na łóżku obok niego, przez co chłopak podniósł się do siadu za mną. Przysunął się do mnie kładąc brodę na moim ramieniu. Delikatnie musnął moją skórę swoimi ustami.- Zaczekaj, chciałbym o tym porozmawiać.- odsunąłem się od chłopaka.

-O czym?- zadał pytanie tuż przy moim uchu.

-O tym co się dzieję między nami.- odpowiedziałem i lekko odsunąłem głowę.

-Co się dzieje?- ponownie przybliżył się do mnie, dobierając się do mojej szyi.

-George przestań.- zimno spojrzałem na chłopaka.- Raz mówiłeś, że mamy zapomnieć o tym co pomiędzy nami się wydarzyło. Skąd mam pewność, że zaraz nie powiesz tego samego?

-Masz moje słowo.- szepnął mi do ucho przybliżając się.

-Co się dzieje z tobą? Wiem, że jest Ci ostatnio trudno, ale jestem przy tobie, i chcę abyś zachowywał się jak dawniej.

-Yhym..- jeździł ustami po mojej skórze. 

-George..- próbowałem być stanowczy, lecz chłopak złapał moją szczękę, przekręcił ją w swoją stronę i przysunął ją bliżej siebie.

-Zamknij się chociaż na chwile.- zjechał spojrzeniem na moje usta, po czym je złączył.

Z sekundą robił nasz pocałunek coraz bardziej agresywny. Rękoma mocniej dociskał moją twarz do swojej, bez oderwania się na chwilę.

Zabrakło mu powietrza, z czego skorzystałem  i przewróciłem go na plecy. Będąc nad nim złączyłem jego ręce nad jego głową i pocałunkiem schodziłem coraz niżej. Brunet wyrwał się z moich sideł, oplótł mnie nogami wokół pasa, próbując ściągnąć mi przy tym koszulkę. Ułatwiając mu to zrobił czego chciał. Na widok mojego umięśnionego torsu, na chłopaka policzkach pojawiły się delikatne rumieńce. Przyciągnąłem jego ciało bliżej mnie, siedział na moim kroczu. Głębokim pocałunkiem poprosił o dostęp do środka moich ust, na co mu pozwoliłem. Znów przewróciłem go do tyłu, co spowodowało oderwanie nas od siebie, a nogi chłopaka były rozkraczone pomiędzy mną. Nachylając się nad nim zacząłem robić mu malinki na szyi, przy tym łapiąc go za prawe udo. Lekko je unosząc, aby przylegało do mojego ciała. Schodziłem ręką po nim niżej do pośladka, za który złapałem. Chłopak delikatnie wbił paznokcie w moje plecy przejeżdżając nimi w górę. Czułem jak jego oddech przyspiesza.

Undergraduate || DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz