Pov.George
-Oddzwonię do Ciebie potem, teraz muszę kończyć pa.- usłyszałem z głębi pokoju. Przeciągałem się na łóżku przecierając oczy.
-Wracaj do łóżka.- poklepałem ręką w materac, widząc Claya stojącego z telefonem w ręce.
-Dzień dobry.- przywitał się ze mną, przykucając przy łóżku.
-Cześć.- zwróciłem twarz w stronę chłopaka, aby mnie pocałował.- Dlaczego nie śpisz?
-Szkoda marnować dnia.- odpowiedział podczas składania na moich ustach krótkiego pocałunku.- Wstajesz?
-Nie ma mowy.- zaprzeczyłem chłopakowi, łapiąc za kołnierz koszulki, przyciągnąłem go do siebie. Blondyn wstając z siadu, podążył za moja ręką i wylądował na łóżku. Leżał brzuchem na mnie. Głowę zatopił w moim ramieniu, a ręce opatulił wokół mnie.- Z kim rozmawiałeś?- zapytałem podczas robieni kółek rękoma na jego plecach.
-Z mamą.- odpowiedział krótko.
-Co chciała z rana?
-Pytała się o Święta Bożego Narodzenia.- wyjaśniając podniósł głowę, spojrzał prosto w moje oczy.- Chciałbyś pojechać ze mną do Londynu na Święta?
-Chcesz przedstawić mnie swoim rodzicom?- zapytałem zdziwiony. Obleciał mnie lekki strach na propozycje chłopaka. Spotykamy się raptem parę dni, do tej pory żaden z nas nie powiedział tych dwóch słów.
-Masz lepsze plany na święta?
-Wcześniej myślałem, aby wynająć sobie pokój w mieście i tam je spędzić.
-Zgłupiałeś całkowicie?!- zerwał się do góry.- Nigdy nie pozwoliłbym tobie na zostanie samemu.
-Jak Cię to uszczęśliwi, mogę z tobą pojechać.
-Mówisz teraz jakbyś robił mi łaskę.- wstał z łóżka stając obok niego, patrzył się na mnie z zmarszczonym czołem.
-Nie to miałem na myśli.- westchnąłem.- Chcę spędzić z tobą święta i to bardzo, ale boję się reakcji twoich rodziców na mnie.
-Nie ma opcji, aby ciebie nie polubili.- stwierdził.- A poza tym święta spędzam tylko z matką i siostrą.
-Ty masz siostrę?!- zerwałem się, stanąłem naprzeciwko jego.- Jak ma na imię?
-Sam. Nie miałem okazji powiedzieć.- podrapał się po karku.
- A co z ojcem?
-Mieszka w USA, od lat nie dogaduje się z nim. Od zawsze był dupkiem, nie obchodziła go rodzina tylko ta zasrana firma, która od zawsze była u niego na pierwszym miejscu. Na każde urodziny dostawałem tą samą wydrukowaną kartkę z życzeniami, co roku to samo. We wszystko się wpychał nieproszony, zakazywał mi tego co lubię, o każdą rzecz miał problem. Wszędzie zachowywał się tak samo, bezduszny dupek. Nigdy nie umiał powiedzieć zasranego "przepraszam", we wszystkim co robił, nie widział problemu.
-Współczuje.- nie wiedziałem co powiedzieć..
-Nie mam co narzekać moi rodzice są tylko rozwiedzeni, twoi niestety już nie żyją.
-Przestań, masz prawo być zły na ojca jeśli jest taki jaki mówisz.- złapałem chłopaka za nadgarstek.- Z chęcią poznam twoją mamę i siostrę, oraz spędzę z tobą święta.- ciepło uśmiechnąłem się. Chłopak szczęśliwy pocałował mnie w usta, po czym przytulił.
-Co jest?!- przytulony do chłopaka widziałem zza jego pleców śnieg za oknem.- Ty to widzisz?!- Podbiegłem do okna.
-Śnieg i to sporo śniegu.- stwierdził zdziwiony, widząc ile napadało białego puchu przez noc.

CZYTASZ
Undergraduate || Dreamnotfound
FanfictionGeorge z przyczyn osobistych przepisuje się na drugi rok studiów, do jednej z najlepszych uczelni w Anglii. Dover- miasto, w którym spędzi swoje najbliższe lata życia oraz rozpocznie nowy rozdział. Chłopak stara się w internacie o pokój jednoosobowy...