29

470 46 34
                                        

Pov.Clay

Ze snu wybudziły mnie promienie słońca wpadające przez żaluzję. Zasnąłem oparty o łóżko chłopaka. Spojrzałem czy wybudził się, lecz niestety jego oczy nadal były zamknięte. W pewnej chwili poczułem ogromny głód. Przypomniałem sobie, że Nick zaopatrzył mnie w porcje jedzenia. Wyciągnąłem z reklamówki pojedynczą kanapkę i sok pomarańczowy. Podczas jedzenia śniadania do sali weszła pielęgniarka. Spisała wyniki Georga z aparatury i wyszła bez słowa. Po zjedzeniu znowu położyłem głowę na materacu chłopaka ciągle trzymając jego rękę. Wpatrywałem się w torbę na podłodze. Wstałem odchodząc od niego, wyciągnąłem z niej Walkmana. Pakując go, nie zauważyłem nawet jaką kasetę ma w środku. Założyłem słuchawki i miałem zamiar włączyć muzykę, kiedy do sali wszedł Nick.

-Cześć.- przywitał się, delikatnie zamykając drzwi za sobą.

-Hej.- podałem mu ręka na przywitanie.

-I jak z nim?- przysiadł się obok mnie.

-Powinien się wybudzić za niedługo.- przetarłem twarz ręką, aby bardziej się rozbudzić.

-Przyniosę Ci kawę. Widzę, że ledwo co żyjesz.- wyszedł z pomieszczenia.

Dalej przecierając oczy i ziewając, oparłem brodę o materac chłopaka. Przez cały czas patrzyłem na jego twarz.

Kiedy się obudzisz? 

O czym śnisz?

-Trzymaj, pij.- ponownie wszedł do pomieszczenia Nick. Podał mi ciepłą kawę w papierowym kubku z automatu.

-Dzięki.- zabrałem napój od chłopaka.

-Na uczelni rozniosło się już dużo informacji o Georgu.- powiedział popijając swoją kawę.- Wszyscy mówią o nim, Willu oraz o tobie. Plotkują, że odbiłeś Georga Wilburowi. Wiele ludzi widziało jak obściskiwali się na moich urodzinach, a teraz tworzą takie teorie.

-Debile.- burknąłem.- Spotkałeś policje na uczelni?

-Tak, rozstawili ich. Nie wiem ile czasu będą tak patrolować szkołę.

Zapadła chwilowa cisza, nie wiedziałem na jaki temat teraz rozmawiać z chłopakiem. Byłem za bardzo zmęczony na jakiekolwiek rozmowy.

-Miałem rację mówiąc, że ty i George coś kręcicie.- uśmiechnął się popijając kolejny łyk.

-Prawie pocałowaliśmy się na maratonie.

-Co?!? I ja o tym nie wiem.- prawie wypluł napój.

-A kiedy miałem Ci o tym powiedzieć, z resztą teraz to już nieważne.

-Nieważne?! Wasze uczucia są nieważne?!- zwariował.

-Tryb tajnego, opanowanego agenta się wyłącza?- zaśmiałem się widząc jak chłopakowi odbija.

-Po prostu cieszę się waszym szczęściem.- mówił spokojniej.

-Szczęścia za wiele nie mamy. George leży w szpitalu,  Wilbura dalej nie złapano.- zgniotłem kubek po napoju.- On przyjdzie po każdego mnie, Ciebie, Georga, Karla, Bada i Skeppiego. Po wszystkich którzy go szukają. Teraz już nie chodzi tylko o Sarę, to się stało jego hobby, będzie zabijał do czasu jak wszystkich nie dorwie.- wyrzuciłem kubek do śmietnika.- Albo my go zabijemy albo on nas.

-Złapiemy.- poprawił.

-Zrobię to co będę musiał.

-Zaczynam się Ciebie bać.- dziwnie na mnie spojrzał.

-On wie więcej niż my, jest zawsze o krok przed nami.- usiadłem obok niego.

-Skąd on tyle wie?- zapytał.

-Nie wiem.- westchnąłem.

-Czemu zawsze nas coś spotyka, nigdy nie ma chwili spokoju.- zadał pytanie, które od zawsze sobie zadaje.

-Nie mam na nic siły.- odchyliłem głowę do tyłu.

-Będę już się zbierał, wracasz ze mną?- Zapytał wstając.

-Zostanę, za niedługo powinien się obudzić.- spojrzałem na śpiącego chłopaka.

-Jak się obudzi daj znać. Ja muszę pozałatwiać parę spraw.- otworzył drzwi.- Trzymaj się.

-Uważajcie na siebie.- pożegnałem się z Nickiem.

Gdy chłopak wyszedł wróciłem do pozycji w jakiej spałem. Po raz kolejny oparłem się o łóżko chłopaka. Wpatrywałem się w zegar na ścianie, obserwując przemieszczającą się wskazówkę. Bałem się, że tak długo śpi. Dochodziła już jedenasta, a on wciąż nie dawał żadnego znaku. Musiałem zabić czas, przestać układać w wyobraźni moment przebudzenia. Przypomniałem sobie o odtwarzaczu muzyki, sięgnąłem po niego w miejsce gdzie go zostawiłem. Założyłem słuchawki, wciskając guzik "play" i oparłem się łapiąc bruneta za rękę.

Imagine there's no heaven 

It's easy if you try 

No hell below us 

Above us only sky 

Imagine all the people 

Living for today 

Aha-ah

[...]

Imagine all the people- poczułem ściśnięcie mojej ręki. Oderwałem się od pozycji leżącej, serce  zaczęło szybciej mi bić. Powieki chłopaka próbowały się odtworzyć, utrudniało im światło w pokoju, które je oślepiało.

Living life in peace 

Yoohoo-ooh-  jego oczy wreszcie się otworzyły. Chłopak zagubiony, rozglądał się gdzie jest. Widział jak przez mgłę, wszystko było rozmazane. Przestraszył się postury, którą byłem ja. Mrugając próbował wyostrzyć wzrok. Kiedy zaczął lepiej widzieć, nasze spojrzenia się spotkały. Ściągnąłem słuchawki, zawieszając je na szyi. 

-Cześć.- uśmiechnąłem się. Poczułem te same ciepłe uczucie kiedy pierwszy raz ujrzałem chłopaka w naszym pokoju, przed rozpoczęciem szkoły. On zaspany, roztrzepane włosy, blada skóra i jego głębokie, ciemne oczy, w których mógłbym tonąć godzinami.

-Cześć...- odpowiedział zmieszany, lekko się uśmiechając.

You may say-  muzyka dalej leciała, a ja cieszyłem się widokiem chłopaka.

I'm a dreamer 

But I'm not the only one 

I hope someday you'll join us 

And the world will be as one



Undergraduate || DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz