Pov. George
—I wtedy Clay wpadł w choinkę, pociągając ją za sobą na podłogę!—rozbawiona Sam dokończyła swoją historyjkę.
—Naprawdę tak było?— zapytałem się śmiejąc i przegryzając ciepłe ciasto z syropem.
—Niestety..— odpowiedział podirytowany Clay słuchając swojej siostry.
—A ty George jak wspominasz święta? W sumie dlaczego nie spędzasz ich z rodziną?—blondynka otworzyła swoją dociekliwą stronę. Zajadając swoją porcje jedzenia patrzyła się na mnie z uśmiechem, czekając na odpowiedź z mojej strony.
Co mam ci niby powiedzieć? Moja matka po związaniu się z alkoholikiem i dziecinnym bokserem popadła w alkoholizm i odesłano mnie do babci, z którą nie miałem kontaktu, ale na szczęście się polubiłem. Przed tym jeszcze twój ojciec prawdopodobnie zaplanował wypadek samochodowy mojego ojca i zniszczył moją całą rodzinę. A na koniec twój brat okłamywał mnie przez cały czas wiedząc o wypadku ojca i będąc przy mnie w czasie śmierci mojej matki, dalej trzymał to w tajemnicy, aż do tamtej nocy. Przez to nie miałem normalnych świąt.
—Sam!— zdenerwowała się ich matka. Łapiąc młodszą za ramię spojrzała w jej oczy ze złością. Nie chciałem wprowadzać niemiłej atmosfery, a pytanie młodszej mnie nie zaskoczyło. Wiadomo, że będzie dociekliwa. Jak reszta młodszych osób.
—Nie musisz nic mówić Geo..— zaczął Clay.
—Pamiętam kilka miłych zdarzeń ze świąt.— wtrąciłem się w zdanie.— Raz mama upiekła ciasto na święta z orzechami, na które nieświadomie miałem uczulenie. Kiedy zjadłem wypiek w dzień Wigilii dostałem takiej reakcji alergicznej, że prawie się udusiłem.— zakończyłem opowiadania z uśmiechem na twarzy.
Myśląc o tym robiło mi się ciepło na sercu. Kiedy mama schodziła z tatą na zawał myśląc, że ciasto mnie zabije ja śmiałem się z wypadku. Więcej dusiłem się ze śmiechu niż reakcji alergicznej. Ktoś wtedy o mnie się troszczył, prawdziwie martwił. To jest moim wspomnieniem.
—Ta.. Mało nie padłeś..— rzekła nie w sosie Sam.
—Wystarczy opowiadań, wszyscy najedzeni?— zapytała kobieta, wstając od stołu i zabierając nam z pod rąk puste talerze.
—Tak.— odpowiedziała młodsza odsuwając talerz.
—Dziękuję.— powiedział blondyn wstając. Oddał swoje brudne naczynie i przy kulach udał się do kuchni za swoją matką. Stanął obok niej przy zlewie i zaczął coś do niej szeptać. Kobieta wydawała się nie przejęta. Stała i słuchała podczas przemywania brudnych talerzy. Chciałbym wiedzieć o czym rozmawiają..
—To...— zwróciła moją uwagę Sam. Odwróciłem się do niej i kiwnąłem głową, aby dokończyła.— Jak poznałeś mojego brata.
—Znamy się od początku roku szkolnego, przydzielili nas do jednego pokoju.
—To on nie mieszka z Nickiem, tym przygłupem?— zdziwiła się.
—Nie pamiętam dlaczego nie mieszkają razem, ale faktycznie wcześniej mieli razem pokój.
Dlaczego ja tego nie wiem, albo nie pamiętam. Ale to nie jest chyba ważne.
—Nie lubisz Nicka?
—Ten fireboy w dzieciństwie podpalił mi Barbie!— szepnęła do mnie kładąc się na blacie i patrząc na brata za nami w kuchni.— Palant..
—Okej.. Ale to chyba było dawno temu?
—Chyba 4 lata temu, nie pamiętam. Ale dobrze wiem, że to on zrobił i zniszczył moją ulubioną lalkę.— uderzyła lekko pięścią o stół.

CZYTASZ
Undergraduate || Dreamnotfound
FanfictionGeorge z przyczyn osobistych przepisuje się na drugi rok studiów, do jednej z najlepszych uczelni w Anglii. Dover- miasto, w którym spędzi swoje najbliższe lata życia oraz rozpocznie nowy rozdział. Chłopak stara się w internacie o pokój jednoosobowy...