6

766 80 33
                                    

Pov.Clay

Obudziły mnie drażniące promienie słońca, wpadające przez szpary w żaluzji. Niechętnie odrzuciłem opcje dalszego snu i usiadłem na łóżku przeciągając się. Przeczesałem włosy wstając po zegarek.

-Już po 13!?- powiedziałem za głośno bo brunet zacząć coś mamrotać.

-Co jest?- zapytał wiercąc się w łóżku.

-Nic śpij.

-Aha pa.- powiedział zaspanym głosem.- ile on może spać?- Zaśmiałem się sam do siebie.

Przydałoby się zebrać na późną porę śniadaniową, która się kończy. O tej porze na stołówce na pewno znajdę pożywne, ciepłe jedzenie. Wstałem z łóżka i zabrałem luźne, dresowe ubrania z szafy. Potykając się o bałagan chłopaka przy drzwiach wszedłem do łazienki. Przemyłem wodą twarz i umyłem zęby. Ubrałem się w zabrane ubrania i ułożyłem na koniec włosy.

Podczas drogi na stołówkę, przez łącznik sprawdzałem czy nie jestem czymś pobrudzony. Gdy dotarłem na tłoczne miejsce zauważyłem Nicka i resztę siedzących przy stoliku. Chłopak chyba chciał coś powiedzieć w moją stronę, ale odwróciłem się w inną i udałem się po śniadanie. Będąc w kolejce zapakowałem na tackę podwójną porcje jedzenia oraz napój w kartoniku, dzisiaj podawali typowo angielskie jedzenie czyli omlety. Odchodząc od kolejki wróciłem zadowolony z jedzeniem do pokoju, otwierając drzwi zobaczyłem nadal śpiącego Georga. Chłopak mógłby przespać cały dzień.

-Wstawaj śpiochu!!!- wykrzyczałem w celu obudzenia chłopaka.

-Coś się pali?- zapytał wkurzony z racji, że go budzę. Podsunąłem pod jego nos pachnącego omleta przez co chłopak otworzył szerzej oczy, wyciągną ręce w stronę talerza.

-A ząbki umyte?- zadałem pytanie odsuwając talerz z szyderczym uśmiechem. Chłopak zaczął zabijać mnie wzrokiem na co głośno się zaśmiałem, kiedy ja się dusiłem ze śmiechu chłopak zabrał mi talerz z ręki i zaczął jeść jedzenie. Uspokajając się, wstałem po swój talerz i sam zabrałem się za swoją porcie jedzenia.

Po skonsumowaniu posiłku leżeliśmy na łóżkach, najedzeni nie chcieliśmy się ruszyć. W pewnym momencie chłopak wstał wybierając się do szafy, zabrał ubrania i poszedł się przebrać do łazienki.

Drzwi się otworzyły a z nich wyszedł George w niebieskiej bluzie, pod tym biała koszula i czarne jeansy. Podszedł do biurka otwierając jedną z drewnianych szafek, z niej wyciągnął czarny pokrowiec.- Na okulary?- tak, wyciągnął okrągłe okulary z czarną, cienką obramówką.

-Nie wiedziałem, że nosisz okulary.- powiedziałem do niego, przyglądając się jego innym wyglądem w nich. 

-Nie miałem okazji ich założyć. Myślałem, że je zgubiłem ale przypomniałem sobie gdzie je schowałem.

-Tak zmieniając temat to pójdziesz dziś ze mną po odbiór auta?- niepewnie zapytałem, nie wiem czy nie jest za wcześnie, aby chłopak chciał gdzieś ze mną iść.

-Masz auto?- zapytał zdziwiony.

-Tak.- opowiedziałem.- Za kilka minut muszę zjawić się pod głównym wejściem do budynku, podjadą na podjazd.- chłopak po chwili zastanowienia się zgodził.

Przez czas oczekiwania na telefon posiedziałem z chłopakiem rozmawiając. Naszą debatę przerwał wyczekiwany numer, który poinformował mnie, że oczekiwane auta zaraz podjadą na podjazd. Po rozłączeniu przekazałem Georgowi informację i razem wyszliśmy z pokoju. Przeszliśmy trasę do głównego wyjścia. Po dotarciu na umówione miejsce spotkaliśmy Nicka, który zaczął się zbliżać.

-Sorry za Alexa wczoraj, znowu coś brał.- na jego słowa moje oczy przybrały wielkość piłeczki ping-pongowej.

-Ty też brałeś?!

-Nie, ja nie. Tylko on.- zaczął się bronić.- Sorry jeszcze raz.

-Nie przepraszaj, nic się nie stało.- powiedział George. W tym czasie na podjazd wjechały trzy auta- moje, Nicka i osób, które transportowały nasze pojazdy.

-Które to twoje?- zapytał George z lekko opadniętą szczęką.

-Moje to czerwone, a Nicka fioletowe.- odpowiedziałem przyglądając się chłopakowi.

-Ale Clay..- powiedział cicho chłopak.

-Tak?- zapytałem myśląc, że coś się stało.

-Jestem daltonistą.- odpowiedział chłopak na co we trójkę się zaśmialiśmy.

-Przepraszam nie wiedziałem, mój jest Kabriolet- wskazałem palcem.

-Ładnyyy.- przeciągnął ostatnią literę.

-Chcesz się przejechać?- spojrzałem na Georga, nadal wbijając swój wzrok w pojazd. Nie musiałem obracać się w jego stronę, aby wiedzieć, że kiwa na tak.

Po formalnościach ekipa od aut zabrała się do własnego pojazdu i odjechali. Nick zabrał swój samochód i stwierdził, że pojedzie się przejechać po okolicy. Chwilę po nim również odjechaliśmy  spod uniwersytetu. Wyjeżdżając z podjazdu rozmyślałem nad tym, gdzie mogę z nim się przejechać. Może pokazać mu jakieś ładne tutejsze widoki? Chłopak nie jest raczej z okolic Dover, a ja znam lepiej hrabstwo więc pokaże mu rzeczy warte do zobaczenia.

Undergraduate || DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz