Hoseok sam nie wiedział dlaczego akurat do tych jednych drzwi postanowił zapukać. Mogło to wyglądać na swego rodzaju czysty akt kultury, jednak w rzeczywiści zakrawało to bardziej o usilne odciąganie nadchodzącego spotkania w czasie. Czyżby bał się tego, co go czeka w tej sali? Cóż...na to pytanie również nie potrafił sobie odpowiedzieć, jednak przez zamyślenie nad odpowiedzią stracił na moment kontakt z rzeczywistością, co nie byłoby problemem, gdyby nie fakt, że przecież przez ten krótki odryw nie mógł usłyszeć ewentualnego odezwu na owe pukanie. Skarcił się w myślach za nadmierne zatracanie w świecie myśli i zwyczajnie wszedł do środka.
Westchnął przeciągle zamykając za sobą drzwi, po czym finalnie mógł rozejrzeć się po pomieszczeniu, a konkretniej po jego prawej stronie, gdzie przy obu ścianach stały pojedyncze łóżka. Był tutaj drugi pacjent? Okna w całym pomieszczeniu były zasłoniete, przez co panował tam półmrok w barwach pomarańczowo-grantowych od koloru żaluzji. Na łóżku po prawej stronie siedział po turecku zapewne poszukiwany przez Junga podopieczny, jednak trudno było mu to stwierdzić, ponieważ nie uniósł on wzroku znad pościeli zupełnie ignorując fakt, że ktoś w ogóle przyszedł. Zapowiada się cicha wizyta.
Psychiatra podszedł powoli do znajdujących się przy lewym łóżku okien wyszukując opuszkami palców sznurków służących do zaciągania rolet, po czym chwycił jeden z nich i już chciał pociągnąć, aby wpuścić nieco światła do wnętrza tej jaskini, jednak powstrzymały go przed tym niespodziewane słowa:
- Niech pan to zostawi - pozbawiony jakichkolwiek emocji, nieco zachrypnięty głos wywołał falę dreszczy przepływającą wzdłuż ramion i pleców bruneta, który powoli odwrócił się do tyłu, gdzie zauważył, że chowający się do tej pory chłopak wpatruje się w jego osobę. Poczuł się dziwnie niekomfortowo trafiając na to spojrzenie oczu jednocześnie tak ślicznych przypominających barwą świeżo uprażone ziarna najwspanialszej kawy i tak dogłębnie pustych. Przełknął gromadząca się gdzieś w gardle gulę usuwając tym samym blokadę przed szerokim uśmiechem, z którym ruszył w stronę swojego ostatniego na ten dzień pacjenta zajmując miejsce na stojącym blisko łóżka krześle. Nie planował go odsuwać,
- Ty jesteś Yoongi, zgadza się? - rzucił starając się brzmieć odpowiednio miło lustrując przy okazji wzrokiem swojego nowego rozmówcę. To nie tak, że jako jedyny przyciągał jego uwagę...po prostu jakimś dziwnym trafem wcześniej nie czuł potrzeby przyglądania się obecnym w tym budynku podopiecznym. Min był dość drobnym mężczyzną o jasnej, niemal mlecznej cerze i delikatnej urodzie, którą dopełniały przydługie, roztrzepane włosy o barwie uwielbianej przez Hoseoka kawy z mlekiem, której swoją drogą dziś jeszcze nie pił. Szkoda tylko, że mimika Yoongiego nie wskazywała na to, aby charakterem był równie słodki, czy delikatny...chociaż z drugiej strony za każdym napojem kofeinowym kryje się i słodkie mleko i gorzka kawa, prawda?,
- Ta. - mruknął przejeżdżając powoli spojrzeniem w stronę przypinki nadal uparcie tkwiącej na kitlu psychiatry - Zapomnij - fuknął,
- Hoseok. - objaśnił i choć poczuł się dziwnie urażony, to jednak wiedział, że nie było niczego dziwnego w tym, że dorosły mężczyzna nie chciał mówić na niego pseudonimem przygotowywanym dla dzieci - Posłuchaj... - podjął, widząc że jego towarzysz nie ma raczej zamiaru wychodzić z inicjatywą jakiegokolwiek tematu - nie masz wpisanej choroby. Jesteś tutaj nowy, czy nie ustalono jeszcze z czym należy ci pomóc? - jasne, mógł to jakoś obejść i pytać go o tego typu rzeczy bardziej miłym, debilnie psychologicznym sposobem, ale przede wszystkim warto wspomnieć, że przecież brunet miał już do czynienia z różnymi ludźmi i doskonale wiedział, że do osoby w typie Yoongiego nie ma sensu urządzać podchodów,
- Bo nie jestem chory - wymamrotał nadal niezmienionym tonem wpatrując się w jakiś punkt na powierzchni pościeli we wzór moro,
- A jednak jakoś się tutaj znalazłeś - zauważył oczekując którejś z najczęstszych w podobnych sytuacjach reakcji jak chociażby zagryzienia się na dolnej wardze, czy ucieczki spojrzeniem w stronę ścian, jednak kawowowłosy jedynie wzruszył ramionami i zwyczajnie odpowiedział,
CZYTASZ
Coffee Therapy | YoonSeok
Fanfiction"- Skoro to moim zadaniem było pomóc tobie; to wyjaśnij mi dlaczego ty pomogłeś mi jeszcze bardziej?, - To się nazywa miłość kochanie" Czyli gdzie znany psychiatra Jung Hoseok pewnego dnia podczas zwykłej wizyty w celu rozeznania postanawia zaop...