~ ☕️ • 37 • 📋 ~

172 13 1
                                    

Co było dość przerażajace: zgodnie ze swoimi przypuszczeniami na miejsce nasi chłopcy zajechali punktualnie na drugą. Ich oczom ukazał się stary bunkier po środku lasu, a raczej jego betonowe resztki, wyglądające jakby miało tam miejsce jakieś starcie robotów. Jasne, ściany ostały się wszystkie (no trzy i pół ściany), ale w środku nie było zupełnie nic poza jakimiś butelkami, starymi materacami, gruzami i plamami, których smród i barwa przyprawiała o dreszcze. ,,Gdzie ty nas wywiozłeś?" - to pytanie zawisło w powietrzu i choć wypowiedział je tylko Junwon, to Haesoo i Hoseok sami zadawali je sobie wielokrotnie. Fakt był faktem i to brunet prowadził samochód, ale dane w GPS wpisywał Yoongi, dlatego to w jego stronę psychiatra rzucał niezrozumiałe spojrzenia.

Min ruszył przodem podając jak na gentlemana przystało dłoń swojemu partnerowi, pomagając mu przeskoczyć nad pionowym kawałem gruzu, za którym znajdował się jedyny czysty ,,pokój" na całym tym zadupiu. Nakazał gestem dłoni, aby wszyscy stanęli blisko niego, po czym kucnął odsuwając jedną z płytek, gdzie znajdowało się wgłębienie z guzikiem na jego dnie. Platforma, na której nieświadomie stali zgrzytnęła i zaczęła się powoli osuwać w dół, przez co Jung przylgnął do ciała starszego, niepewnie spoglądając w przepaść. Platforma ta nie należała do najbezpieczniejszych, dlatego sunęła naprawdę powoli, stopniowo ukazując pomieszczenie na dole. Była to ogromna sala z ciemno-drewnianymi ścianami i czerwonym dywanem na podłodze, gdzie gościły żółte światła. Zapach łączył charakterystyczny, gęsty odór nowych stołów do bilarda, drogiego tytoniu, alkoholu i starych, dostojnych mężczyzn. Na środku sali ustawione były cztery stoły do bilarda, spośród których aktualnie dwa były zajęte, a jeden z nich wyglądał jakby właśnie sądziły się na nim losy jednego z graczy. Byle obyło się bez strzelaniny. Przy lewej ścianie znajdował się spory bar z czarnego drewna i błękitnego szkła, za którego ladą młody, przystojny mężczyzna czyścił szklanki, przyglądając się nowoprzybyłym. Lub nowojadącym. Na przeciwko niego, przy samej ścianie stało kilka stolików, z czego jeden spośród ostatnich wolnych zdążyli już sobie wybrać dla siebie. Na lewo od baru, tuż za stołami do bilarda, znajdowały się stoliki, gdzie odbywały się lewe karciane rozgrywki i aktualnie młody chłopaczek zgarnął całą pulę i laskę swojego rywala, która przyszła tam żeby wyjść w związku z najlepszym z graczy. Natomiast na prawo od miejsca barmana znajdowały się automaty do gier i wejście do toalety:

- Cholerne kasyno! - pisnął zachwycony Junwon, przytulając mocno Hobiego - Kocham was, przysięgam,

- Najpierw idziesz sobie z nami posiedzieć Won. - zasądził Yoongi - Musimy cię pilnować,

- Przegryw - prychnął Haesoo,

- Ciebie też młody - brunet stracił go spojrzeniem. W samochodzie zdążyli się już wszyscy poznać, dzięki czemu teraz stanowili zwartą męską paczkę...tylko szkoda, że nie mogli wziął Kihyuna, ale znając jego zapędy zapewne skończyłby nawalony na stole bilardowym czekając, aż któraś z kul trawi go w cztery litery, żeby wyjść za mąż lub ożenić się ze strzelającym. Nie żeby coś takiego już kiedyś miało PRAWIE miejsce.

Platforma finalnie zetknęła się z podłogą i wszyscy mogli ją opuścić, wdychając resztki świeżego powietrza, zanim zakopią się w typowym kasynowym odorze. Hoseok mógłby przysiąc, że ktoś tu chwilę temu palił cygaro. Muzyka oczywiście była włączona, ale nie był to klub i tutaj rozmowy były ważne i znaczące, dlatego nie była przesadnie głośna, dzięki czemu mogli się wzajemnie słyszeć. Zajęli miejsca przy wolnym stoliku, rozglądając się w zaciekawieniu dookoła.

   Barman w międzyczasie przyniósł im darmowe ,,kopniaki" - były to shoty rozdawane gościom na rozluźnienie i pobudzenie, które chętnie w siebie przyjęli. Najwyżej wrócą taksówką, albo zaryzykują...to się okaże. Złożyli się wspólnie na sensowną kwotę, wpłacając ją barmanowi, który miał wydawać im alkohole tak długo, aż nie braknie wpłaconej gotówki, co zawsze ratowało przed alkoholizmem i długami. Stary sposób:

Coffee Therapy | YoonSeok Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz