Jung zaczynał się zastanawiać czy w jakimś cholernym poprzednim życiu spał cały czas bez przeszkód, że teraz każda pobudka wywoływana jest przez zawał serca. I czy ma jakiś potajemny indeks od szatana usprawiedliwiający go do przeżywania takiej ilości tych zawałów w ciągu jednego życia. Zerwał się na równe nogi, przez co czarne mroczki przed oczyma zalały mu niemal cały obraz, a przepowiadany ból karku zaczął dawać o sobie znać, jednak z pozytywnych informacji telefon będący źródłem tego całego bolesnego zamieszania leżał na komodzie obok łóżka, a nie gdzieś w kuchni, dlatego dość szybko odebrał połączenie:
- Słucham? - niekontrolowanie ziewnął do słuchawki spodziewając się po drugiej stronie któregoś ze swoich przyjaciół,
- Ostatni raz dałem ci wolne, bo twój zegar biologiczny zaraz zapomni którędy do przodu - roześmiał się rozmówca bruneta, przez którego głos Hoseok aż zachłysnął się powietrzem uświadamiając sobie, że właśnie ziewnął do ucha swojego pracodawcy,
- Przepraszam panie Lee - rzucił nie do końca potrafiąc narazie skleić jakiegokolwiek sensownego zdania,
- Nie szkodzi, ale lepiej bierz się do życia, bo potrzebuje żebyś mi coś przywiózł - oznajmił siorbiąc tę swoją fusiarę, której brunet nawet nie musiał czuć czy widzieć, aby się wzdrygnąć samą świadomością jej egzystencji,
- Co konkretnie? - dopytał przecierając dłonią zaspane jeszcze oczy. Nie, robota zaraz po pobudce naprawdę nie leżała w katalogu pierwszych rzeczy, na które miał ochotę w dniu wolnym. Szczególnie, że raczej nie będzie obejmować ona spotkania z Minem, ale to już był oczywiście szczegół,
- Wysłałem ci na maila zestaw dokumentów pacjenta, które potrzebuje przekazać opiniującemu, dlatego dobrze by było jakbyś je wydrukował, uzupełnił, podpisał i przywiózł tutaj najpóźniej na trzecią,
- Mhm...nie ma problemu - odparł padając plecami na materac trafiając fartownie kilka centymetrów od śpiącej jeszcze Hope, która mogłaby nie przeżyć gdyby to na nią trafił,
- Świetnie! - klasnął w dłonie. Widocznie brunet był na głośnomówiącym - Będę w swoim gabinecie, także powinieneś do mnie trafić - po tych słowach zakończył połączenie, a niewinne urządzenie zostało natychmiastowo rzucone na poduszkę.
Chcąc-nie-chcąc brunet w końcu zmuszony był wstać ze swojej ostoi komfortu i chociaż coś na siebie założyć, aby udowodnić samemu sobie, że wcale nie jest rozleniwiony. Nie miał dziś nastroju na jakieś wystrajanie się, szczególnie że za oknem wiał wiatr, a całe niebo spowite było szarymi chmurami odbierającymi ludziom znajdującym się pod nimi ostałe jeszcze resztki jakichkolwiek chęci do życia; dlatego uznał, że czarne spodnie i szmaragdowo-zielony sweter, pod który trafiła czarna koszula z kołnierzykiem dziś mu wystarczą, aby jednocześnie czuć się komfortowo, wyglądać w miarę odpowiednio na spotkanie z ordynatorem i nie za sztywno na domniemane spotkanie z przyjaciółmi i dziewczyną Jooeun. Przy okazji zauważył, że nie zdjął jeszcze naszyjnika od Sun, dlatego odpiął go chowając do kieszeni, aby później jej go dać.
Opuszczając pomieszczenie Jung nawet nie zastanawiał się nad kwestią tego jak długo mógł spać, dlatego spokojnym krokiem przeniósł się do kuchni, gdzie wyjął z szafki paczuszkę mini rogalików z różnymi nadzieniami i nastawił wodę na kawę. Bez pośpiechu również spienił mleka rozchlapując trochę cieczy na blat, ale nawet nie zwrócił na to większej uwagi. Na dnie kubka zmieszał w stosunku pół na pół kawę z kakao w ramach eksperymentu, po czym zalał całość wodą intensywnie mieszając i wlewając do tego stopniowo porcjami mleko. Gotowe.
Ze swoim śniadaniowym ekwipunkiem i nie najgorszym pomimo pogody nastrojem ruszył w kierunku gabinetu ciekawskim kątem oka trafiając na zegar i niemal nie zakrztusił się własną śliną widząc miejsca ułożenia się wskazówek. ,,Cholera" - było jedynym co opuściło jego usta, gdy odczytał godzinę dwunastą trzydzieści osiem. Zestresowany faktem, że zostało mu niewiele czasu niemal kopnął drzwi prowadzące do gabinetu rozsiadając się od razu na krześle za komputerem nerwowo klikając w klawiaturę, aby jak najszybciej dostać się na swoją skrzynkę mailową i sprawdzić ile czeka go pisania. Po chwilowej walce na ekranie rozbłysnął arkusz składający się z pięciu stron do uzupełnienia, strony początkowej i ogólnej strony informacyjnej o pacjencie z dołączonym na niej niewielkim zdjęciem notowanego, które widząc brunet jakoś dziwnie rozpromieniał uśmiechając się delikatnie pod nosem.
CZYTASZ
Coffee Therapy | YoonSeok
Fanfiction"- Skoro to moim zadaniem było pomóc tobie; to wyjaśnij mi dlaczego ty pomogłeś mi jeszcze bardziej?, - To się nazywa miłość kochanie" Czyli gdzie znany psychiatra Jung Hoseok pewnego dnia podczas zwykłej wizyty w celu rozeznania postanawia zaop...