Pomieszczenie na szczęście było dość duże, a co za tym szło: prysznic również był dość duży, dzięki czemu Hoseok mógł bez problemu stanąć pod jego ścianą i pochylić się do przodu ukazując tym samym pełnię zaufania względem przyjaciela, któremu powierzał w tej chwili kilka dość istotnych zadań, a mianowicie: nie spalenie mu skóry, zmycie tego cholernego masła i spłukanie całego szamponu, żeby nie musiał w domu myć ich jeszcze raz. Oczywiście zadanie pozbycia się mąki spomiędzy kosmyków Yoongiego w ramach równouprawnienia spadło w tamtej chwili na Junga, który starając się najlepiej jak tylko potrafił, delikatnie spłukał nadmiar substancji, po czym z troską wmasował szampon między kosmyki kawowowłosego, finalnie zmywając wszystko aż do ostatniej drobiny.
Suszarka niestety była jedna, dlatego prawem własności, to starszy jako pierwszy wysuszył swoje włosy, a brunet nie mając ochoty na plątanie się po domu zdecydował się usiąść na toalecie, czekając na swoją kolej, jednak zamiast usłyszeć dźwięk wyłączenia urządzenia, poczuł ciepłe powietrze na swojej głowie, przez co uniósł zdezorientowane spojrzenie w kierunku przyjaciela:
- Mógłbyś się odwrócić tyłem? - spytał, a psychiatra natychmiastowo skinął głową, odwracając się plecami w stronę Mina, który spokojnie zaczął suszyć przydługie kosmyki młodszego? przeczesując je co chwilę dłonią, a Jung aż przymknął oczy rozkoszując się miłym uczuciem i obezwładniającym ciepłem zatracając się w chwili, a gdy tylko dotyk zniknął, a pomieszczenie wypełniła cisza, niekontrolowanie jęknął zawiedziony,
- Przysięgam, że muszą być jeszcze mokre - westchnął niemal błagalnie, odchylając głowę mocno w tył, aby zobaczyć odwróconego do góry nogami przyjaciela,
- Jak tak ci się podoba, to mogę cię pogłaskać, ale jeszcze minuta suszenia i kosmyki zaczną ci się palić, dlatego wybacz, ale odkładam suszarkę na miejsce - odparł potrząsając głową, nie mogąc uwierzyć w reakcje młodszego, który nagle jakby zamienił się z nim rolami. Choć na tego typu zmiany pod warunkiem, że są tylko chwilowe nie zamierzał narzekać,
- Idziemy jeść? - spytał w końcu Hoseok, wstając z miejsca i wychodząc wraz ze swoim prywatnym baristą do salonu, gdzie rozsiedli się na kanapie bokiem, aby móc siebie widzieć - Trzeba sprawdzić ten wytwór,
- Hobi ja...- podjął, zagryzając się na dolnej wardze, bo jak bardzo nie chciał odmawiać czegokolwiek młodszemu, tak bardzo nie mógł pozwolić mu zjeść choćby kawałka - pamiętasz tę kartkę na drzwiach?.
- Oh, to dla niej - brunet aż uderzył się z otwartej dłoni w czoło, bo to przecież było aż zbyt logiczne i możliwe do przewidzenia. Aczkolwiek narobił sobie smaka i na to już nie miał jak zaradzić,
- Wybacz - westchnął, czując się jakoś głupio, mimo że poszło tylko o głupi kawałek ciasta,
- Nie no, coś ty. - szturchał go w ramię - To słodkie z twojej strony, że o niej pomyślałeś,
- Wiesz co? Chyba powinienem mieć dla ciebie coś innego. - rzucił nagle olśnionym tonem, niemal wybiegając z salonu prosto w kierunku kuchni, gdzie w szafce na szczęście znalazł to, na co tak bardzo liczył, wracając ze zdobyczą do zaskoczonego psychiatry - Data ważności jest w porzadku, także się nie martw - wyjaśnił stawiając przed przyjacielem pudełko pełne pierniczków z nadzieniem jabłkowym,
- No no, święta na wiosnę to ja rozumiem - roześmiał się otwierając pudełko i aż westchnął, czując piękny zapach łakoci i momentalnie jeden z nich trafił do jego ust niczym najczystsze błogosławieństwo,
- Czyli trafiłem - zauważył przepełniony dumą Min, samemu biorąc jednego z licznych pierniczków, uśmiechając się szeroko na widok zadowolonego przyjaciela,
CZYTASZ
Coffee Therapy | YoonSeok
Fanfiction"- Skoro to moim zadaniem było pomóc tobie; to wyjaśnij mi dlaczego ty pomogłeś mi jeszcze bardziej?, - To się nazywa miłość kochanie" Czyli gdzie znany psychiatra Jung Hoseok pewnego dnia podczas zwykłej wizyty w celu rozeznania postanawia zaop...