Psychiatrę obudziły wibracje telefonu. Leniwie uchylił ciążące powieki, mrugając kilkukrotnie, po czym z niesmakiem odłożył tuloną poduszkę na jej miejsce i zbadał dłonią fragment łóżka za sobą, a gdy nie wyczuł futra, ani żadnego ciała podjął próbę obrócenia się, która na szczęście nie zakończyła się ani upadkiem, ani falą czarnych mroczków. Zamknął na chwilę oczy przystosowując się do życia, ale niemal natychmiast otworzył je z powrotem, słysząc kolejne powiadomienie. Kto śmiał go budzić? Niechętnie uniósł telefon, sprawdzając podświetlony ekran.
Dwie nieodczytane wiadomości!
Hoseok mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, ba, wyszczerzył się bardziej niż zwykle, czując się niczym głupia nastolatka z taniego serialu na Netflixie z rodu HighSchoolLove. Oczywiście pamiętał wczorajszą umowę i nie zamierzał martwić starszego, dlatego postanowił odpisać.
Brunet parsknął sztucznym śmiechem w ramach jednocześnie czystego zaskoczenia i niedowierzania w rozwój umysłowy swojego partnera. Oj nie zamierzał tak szybko dać za wygraną.
Wygasił ekran i wstał z łóżka, przenosząc się do kuchni, gdzie ułożył urządzenie na blacie i wziął się za karmienie maleństwa, ale gdy tylko chwycił paczkę z karmą jego telefon zaczął wariować. Co chwilę roznosił się dźwięk przychodzących wiadomości, przez co roześmiał się pod nosem, kręcąc głową z dezaprobatą i ignorując serię powiadomień najpierw zajął się Hope, a dopiero później podniósł komórkę, bojąc się, że ta zaraz się zepsuje i momentalnie zakrztusił się widząc pięćdziesiąt sześć nieodczytanych wiadomość. Niepewnie wszedł w chat, który cały był zawalony kropkami i serduszkami w osobnych wiadomościach. Naprawdę był głupi.
CZYTASZ
Coffee Therapy | YoonSeok
Fanfiction"- Skoro to moim zadaniem było pomóc tobie; to wyjaśnij mi dlaczego ty pomogłeś mi jeszcze bardziej?, - To się nazywa miłość kochanie" Czyli gdzie znany psychiatra Jung Hoseok pewnego dnia podczas zwykłej wizyty w celu rozeznania postanawia zaop...