~ ☕️ • 2 • 📋 ~

323 26 4
                                    

,,No to grubo" - było pierwszym, co opuściło usta bruneta chwilę po przestudiowaniu kartoteki z wdzięcznym numerem 2. Mężczyzna zatrzymał się na samym środku jednego ze szpitalnych korytarzy niemal nie skazując biegnących tymże korytarzem dzieci na wstrząśnienia mózgów, gdyby nie zdążyły wyhamować. Przy okazji Jung zapatrzony w kartki sam również nie zauważył starszej pani mającej aktualnie dyżur na oddziale dziecięcym, przez co ta została prawie przez niego staranowana, aczkolwiek będąc pogrążonym w swoim świecie Hoseok nie widział zupełnie nikogo i nie mógł wiedzieć, że biedna kobieta niemal nie zderzyła się ze ścianą unikając go.

Dobre kilka minut stania w miejscu i rozmyślania sprowadziły naszego psychiatrę do jednego uogólniającego wszystkie te rozważania pytania: Iść tam, czy sobie darować? Fakt był faktem i zawsze mógł poprosić o zmianę pacjenta, albo po prostu nie skorzystać ze swojego przywileju odwiedzenia tych trzech mężczyzn, ale jego duma nie mogła mu na to pozwolić. I to nie tak, że wielki, ceniony psychiatra szufladkuje i odrzuca konkretnych pacjentów zajmując się tylko tymi, którzy nie sprawiają problemów, po prostu...po prostu połączenie parafrenii z zespołem Cotarda było czymś, czego naprawdę wolałby nie musieć przyjmować. Nie znowu.

Swego czasu kiedy młodsza wersja naszego Junga uczęszczała jeszcze na studia został on wówczas poproszony przez swoją najukochańszą mentorkę aka. doktor Kim, która jako pierwsza zaczęła dostrzegać potężny potencjał drzemiący w tym roztrzepanym, wiecznie uśmiechniętym dzieciaku. I to właśnie ona poprosił tego dnia Hoseoka o pomoc przy odbyciu pacjentów o zaawansowanych stopniach chorób jako jedną z najbardziej efektownych lekcji...niewątpliwie efektowną. Wtedy również brunet miał okazję pierwszy raz zobaczyć na własne oczy co połączenie tych dwóch chorób potrafi zrobić z człowiekiem i nawet świadomość, że to było najwyższe stadium pozbawiające właściciela ciała kompletnie świadomości życia i śmierci nie uchroniła go przed skończeniem na terapii. Znaczy sama choroba była dość ciekawa i proste jej stadium widział kilkukrotnie, a nawet miał styczność z jednym uzdrowieńcem, jednak każda wizja spotkania z chorym nieprzerwanie wywołuje napływ wspomnień z tego pamiętnego dnia, gdy utalentowana artystycznie, młoda, rudowłosa dziewczynka postanowiła udowodnić światu, że w rzeczywistości w jej ciele nie znajduje się ona, a Leonardo da Vinci, co sprowadziło jej działania do skoku z okna dwunastego piętra z jakąś śmiechu wartą konstrukcją mającą rzekomo umożliwiać latanie. Jedyne co umożliwiła, to zakrycie ludziom przy oknach widoku roztrzaskującego się o bruk ciała.

Brunet potrząsnął głową odpędzając nieprzyjemne widoki wypełzające z zamkniętej od lat skrzyni wspomnień, po czym wziął kilka głębszych oddechów ruszając pewnym siebie krokiem w kierunku windy, którą dotarł prosto na oddział OS, będący tandetną próbą nawiązania do bajkowej krainy OZ. Oczywiście dodatkowo pełna nazwa była sama w sobie tandetną, gdyż raczej oddział o nazwie ,,Odzyskać Siebie" do zbyt zachęcających należeć nie mógł.

Znalezienie się przy sali z numerem 4 było już tylko formalnością, po której tym razem bez instrukcji od poprzednich lekarzy Hoseok wszedł do środka ze swoim dobrze wszystkim znanym szerokim uśmiechem od razu zarzucając wzrokiem w kierunku siedzącego na krześle nad książką czarnowłosego, którego biodra okalało podobne kształtem do bielizny siodełko połączone dwoma gumowymi pasami z sufitem i choć mogło to się wydawać nieco niemiłe, bądź zwyczajnie głupie, to nasz psychiatra poczuł swego rodzaju satysfakcję i ulgę. Skok z okna byłby w tym przypadku niemożliwy.

Czarnowłosy podniósł błyszczące oczy o barwie równie czarnej jak jego włosy wpatrując się nimi z uwagą w twarz bruneta odrywając od niej wzrok jedynie po to, aby odczytać napis z przypinki:

- Oddział dziecięcy po drugiej stronie - prychnął wracając spojrzeniem na swoją książkę. Jego głos był nad wyraz męski jak na trzydziestkę, jednak to, co nieco silniej od głosu przyciągało uwagę Hoseoka, to fakt, że pomimo dość uroczego wyglądu niemal na kilometr czuć było, że mężczyzna nie należy do zbyt miłych,

Coffee Therapy | YoonSeok Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz