Kiedy Hoseok otworzył oczy, było już całkiem ciemno. Powoli uniósł się do siadu, chcąc zejść ze starszego, jednak momentalnie poczuł dłonie zaciskające się na jego udach:
- Gdzie idziesz? Teraz mi zimno - wymamrotał, również się podnosząc, przez co młodszy trafił na jego kolana,
- Wybacz...- szepnął ze skruchą - Która godzina?,
- Chwila. - mówiąc to, sięgnął do kieszeni spodni, wyciągając z niej telefon z milionami wiadomości od przyjaciół, które postanowił zignorować. Kto im w ogóle przesłał jego numer?...pewnie Yuna, albo sam Hoseok - Trzecia...no trochę po trzeciej,
- Odwiózłbym cię, ale chyba nie dam rady. - westchnął, spuszczając głowę w dół - Zaproponowałbym łóżko w gabinecie, ale Kihyun ostatnio je rozwalił, dlatego zostań tutaj, przejdę się na kanapę - Yoongi musiał przebrnąć przez tę wypowiedź kilka razy, żeby dowiedzieć się, że wcale się nie przesłyszał,
- Chyba zwariowałeś. - skarcił go - Jeśli już to ja pójdę na kanapę, ale szczerze liczyłem na to, że- - w tym momencie ugryzł się w język, zauważając jak mogłoby to zabrzmieć,
- Chcesz spać ze mną? - dopytał nieśmiało brunet, samemu zawstydzając się brzmieniem tego pytania (choć wcale przed chwilą nie spali na sobie, skąd), ale przecież nie mieli na myśli niczego złego,
- Jeśli proponujesz - uśmiechnął się delikatnie, co w ciemności było praktycznie niezauważalne,
- Jeśli nie zrzucisz mnie z łóżka, to zapraszam - roześmiał się, wchodząc pod zimną kołdrę, a starszy po chwili zrobił to samo, starając się ułożyć na wyłącznie jednej połowie łóżka. Życzyli sobie wzajemnie dobrej nocy, po czym oboje starali się zasnąć.
I choć oboje czuli palące pragnienie, by tak po prostu się przytulić, to żaden z nich nie miał odwagi tego zainicjować.
Skończyli jedynie splatając ze sobą małe palce swoich dłoni, nie będąc pewnymi czy była to jakaś obietnica, czy tylko desperacki akt wywołany pragnieniem bliskości.
Cóż...a jedną rozmową i wyjawieniem tak usilnie skrywanych faktów mogliby uniknąć tej dziwnej tęsknoty za swoimi objęciami.
Gdyby tylko Yoongi wiedział, że Hoseok się w nim zakochał.
I gdyby tylko Hoseok wiedział, że Yoongi zakochał się w nim już dawno.
***
Kawowowłosy obudził się jako pierwszy i naprawdę zmuszony był kilka razy zamrugać, nawet nie dlatego, że brunet miał pokój ustawiony w taki sposób, iż słońce padało z okien prosto na łóżko, ale w głównej mierze dlatego, że jakimś dziwnym trafem obudził się w objęciach Hoseoka i choć naprawdę miał ochotę zostać w tym miejscu do końca swojego istnienia, to jednak czuł, że musi wyjść i trochę pomyśleć, dlatego delikatnie ucałował czoło śpiącego psychiatry, po czym wygrzebał się spod kołdry, pogładził futerko kotki, która nieco miała mu za złe zostanie obudzoną, jednak za pieszczoty zgodziła się odpuścić wojnę.
Za progiem drzwi wejściowych, Yoongi odetchnął świeżym powietrzem, rozluźniając się nieco, po czym wyjął telefon, aby napisać wiadomość do Yuny, czując że jeśli do niej zadzwoni, to to będą ostatnie chwile jego życia.
CZYTASZ
Coffee Therapy | YoonSeok
Fanfiction"- Skoro to moim zadaniem było pomóc tobie; to wyjaśnij mi dlaczego ty pomogłeś mi jeszcze bardziej?, - To się nazywa miłość kochanie" Czyli gdzie znany psychiatra Jung Hoseok pewnego dnia podczas zwykłej wizyty w celu rozeznania postanawia zaop...