~ ☕️ • 15 • 📋 ~

276 18 0
                                    

   Hoseok trzymał w dłoni otwarte drzwi czekając cierpliwie aż starszy odważy się na pierwszy krok. Aktualnie stał on przy samym brzegu wyjścia i choć ludzie dziwnie mu się przyglądali on zdawał się tego nie zauważać. Wpatrywał się pustym spojrzeniem w kierunku ścieżki zwanej żartobliwie ,,spacerniakiem", po której w tej chwili szły tylko dwie osoby żywo ze sobą rozmawiając o jakichś przyziemnych sprawach. Przejechał nieświadomie spojrzeniem w kierunku krzewów i drzew, które w delikatnych promieniach słonecznych zdawały się tętnic życiem i niemal uśmiechać zachęcająco w kierunku Yoongiego, który mógłby przysiąc, że ich listki ruszały się zapraszająco jakby wołając jego i jego dłonie do stanięcia bliżej nich. Prawej stronie terenu przed budynkiem żaden z naszych chłopców nie poświecił nawet sekundy uwagi, gdyż tam było jedynie brukowisko, bramy, zapezpieczenia, parking i budka strażnika, co raczej nie przynosiło nikomu na myśl niczego pozytywnego. Ale ta lewa? Gęsty, pełen różnorakich: wysokich, niskich, kolorowych, białych i naprawdę wielu wielu innych roślin, przez który wiodła ładna, kamienna ścieżka był bardzo zachęcający i z daleka widać było, że wręcz musi być jednym z najbardziej komfortowych miejsc w okolicy. Dlatego Min prowadził w tej chwili wewnętrzną wojnę. Jedna jego strona wręcz rwała go w kierunku tego miejsca, a druga, ta bardziej strachliwa przypominała mu, że od kilku miesięcy nie wychodził na zewnątrz i zmienianie tego raczej nie jest dobrym pomysłem. Jednak żadna z tych stron nie potrafiła pokonać tej drugiej i sam kawowowłosy nie był w stanie podjąć ostatecznej decyzji. Na szczęście był tam z nim ktoś jeszcze:

- Gotowy? - delikatny, troskliwy głos dopłynął do jego uszu przywracając duszę i życie na swoje miejsce. Starszy przejechał spojrzeniem na twarz uśmiechniętego bruneta, z której zjechał na wysuniętą w jego stronę dłoń. Niepewnie wystawił tę swoją zawieszając ją kilka centymetrów nad tą nieco większą czując promieniujące od niej ciepło. Nie odpowiedział nic, a jedynie spojrzał wgłąb oczu swojego psychiatry i pewnie zetknął razem ich dłonie. Momentalnie poczuł ciepły uścisk na skórze, który pociągnął jego rękę i całe ciało za sobą w kierunku ścieżki. Yoongi rozglądał się powoli dookoła ciesząc oczy zapomnianym już widokiem niczym nieograniczonego świata pozbawionego ścian i jakichkolwiek innych brzegów. Hoseok nie mówił już nic więcej jedynie zrównując się z nim, dzięki czemu szli teraz za ręce przed siebie po chwilowo pustej ścieżce i choć nie puścili swoich dłoni nawet na chwilę, to Jung cierpliwie wychylał swoją, aby zafascynowany otoczeniem kawowowłosy mógł bez ograniczenia podchodzić do krzaków i kwiatów dotykając je i zaciągając się ich zapachem. W tej chwili dla bruneta wyglądał on jak mały kotek, jak niewinne dziecko, które pierwszy raz z prawdziwą świadomością wychodzi w jakieś piękne miejsce mając żywe ogniki fascynacji i szczęścia w oczach i oh naprawdę uśmiech nie potrafił zejść z twarzy psychiatry nawet na sekundę, gdy oglądał czystą radość rozpływającą się po ciele Yoongiego, którego ząbki uwydatniały się w szerokim uśmiechu - I jak? - zagadnął kucając obok starszego, który momentalnie oparł głowę o ramię bruneta nadal przyglądając się małym kwiatuszkom wyrastającym ledwie na kilka centymetrów ponad trawę,

- Dlaczego to sobie odebrałem? - spytał nagle sam siebie opuszczając przy tym kąciki ust i westchnął cieżko wstając powoli na równe nogi, czując się względem tego świata jak zdrajca; więc Hoseok również wstał idąc teraz nieco szybciej ze swoim podopiecznym w pewne konkretne miejsce,

- To nie twoja wina. - objaśnił i jasne, brzmiało to zwyczajnie tanio niczym zwykły frazes czy słabe pocieszenie od kogoś kto nie umie pocieszać, ale w rzeczywistości było to jedynie stwierdzenie dość istotnego faktu, o którym z resztą gdzieś w głębi siebie Min miał świadomość - Zagubienie po takim zdarzeniu jest dość często spotykane. Nie miałeś na to wpływu, a że w twoim przypadku skończyło się akurat odcięciem od światła słonecznego było bardziej losowe niż ci się wydaje. Mogło trafić na przykład na unikanie samochodów, albo większych pojazdów, lub strach przed wolnymi dniami- - i chciał kontynuować, jednak starszy przerwał jego wypowiedź,

Coffee Therapy | YoonSeok Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz