Hejo Miśki,
O ile mnie pamięć nie myli, a nie ukrywam że może, naobiecywałam się swego czasu stworzyć dla Was jakiś fajny special z naszym ukochanym HopeSquadem.
Jeśli tak nie było, albo nie chcecie no to cześć 🫡
Ale...
Jeśli jednak chcemy przedłużyć słodką bańkę istnienia naszych postaci, to zapraszam do dalszego czytania :3
Po pierwsze...cóż, świątecznego oneshocika nie będzie, ani żadnego innego (chociaż kto wie co mi odjebie 🤔🤫😏), więc jeśli ktoś chce coś do czytania pod wigilijnym stołem, odsyłam do My Christmas Boyfriend na moim koncie (polecam, ten ficzek zasługuje na miłość...), a teraz skupmy się na poważnym projekcie.
Camp Therapy (czy tam jak by to się zwało, choć myślę, że właśnie tak) jest na razie wstępnym planem, który wymaga opinii (zezwalam zaspamić mi maila komentarzami pod tym ,,rozdziałem"), dopracowania i cóż, skończenia ff, który jest w trakcie pisania. Także nie nakręcajcie się jeszcze.
A teraz coś o fabule...
Oczywiście YoonSeok/Sope (którzby się spodziewał...) i ich dalsze losy, wraz z resztą HopeSquadu. Może rozwiąże się do czego dążą nasi kochany utkwieni w FWB?
Kilka godzin drogi od miejsca, w którym spokojnie żyją nasi bohatetowie, trwają burzliwe przygotowania. Na otwartym terenie organizowany będzie obóz, który jest projektem stworzonym przez głowy organizujące cały system leczenia psychiatrycznego w kraju. Plan polega na tym, by ściągnąć w to miejsce wszystkich tych pacjentów, którym znacznie lepiej prozdrowotnie przysłuży się towarzystwo podobnych sobie osób. Czy chodzi o innych chorych? Otóż nie. Poza pacjentami (oczywiście tymi na poziomie problemów dawnego Yoongiego, przypadków poziomu mordercy mamusi raczej tam nikt zapraszać nie będzie) obecni na terenie obozu będą ozdrowieńcy chętni by pomagać innym uporać się z problemami. I oczywiście kilkoro lekarzy.
Min Yoongi jest jedną z osób, które otrzymały propozycję uczestnictwa w obozie i choć początkowo nie do końca uważał to za prawdziwą opcję, uległ namowom i własnemu wewnętrznemu pragnieniu i ani się obejrzał, na progu stanęły walizki, a na nich obrażona jego zamiarami Hope.
Obóz płynie swobodnym życiem, a rozmowy swobodnie płyną między telefonami Hoseoka, który nie brał udziału w projekcie i Yoongiego, który korzystał z niego jak mógł.
Za spokojnie, prawda?
Na obozie Yoongi trafia na pewną osobę. Choć kontakt z nią nie jest mu bardzo na rękę, tej osobie zupełnie nie przeszkadza to w spędzaniu największej możliwej ilości czasu w jego obecności. Ta osoba zrobi wszystko, by sprawić, żeby Min Yoongi uwierzył we wszystkie jej słowa i znienawidził Jung Hoseoka, którego ta osoba podobno bardzo dobrze zna. Może i nie myli się w stu procentach?
Sytuacja jest tym gorsza, że dostęp do telefonów staje się ograniczony przez kilka wypadków, Jung niezmiennie pozostaje wiele godzin od obozowiska (pytanie na jak długo...?) i sam zaczyna dostawać dziwne telefony, maile, zdjęcia, listy... sytuacja zaczyna go przerastać.Nie wolno jednak zapominać, że istnieją dwie rzeczy, których nie można Kihyunowi odmówić. Zdobywania wieści o problemach i sposobach na rozwiązanie ich niezmiennie w swoim własnym stylu. Szczególnie, że istnieje pewna brunetka, która na pewno nie odmówi mu pomocy (za dobrą zapłatą...lub przy dobrej argumentacji).
Przyjaźń, miłość, namiętność, oszustwo, nienawiść, walka, przygoda, morderstwo...???
To i wiele więcej na kartach dalszych losów HopeSquadu!
Camp Therapy. Tylko u FPO ;)
Also...Jak tam się trzymamy Miśki po zostaniu samym sobie?
All my Military Wifes, are we alive?
CZYTASZ
Coffee Therapy | YoonSeok
Fanfiction"- Skoro to moim zadaniem było pomóc tobie; to wyjaśnij mi dlaczego ty pomogłeś mi jeszcze bardziej?, - To się nazywa miłość kochanie" Czyli gdzie znany psychiatra Jung Hoseok pewnego dnia podczas zwykłej wizyty w celu rozeznania postanawia zaop...