TOM 2: Rozdział 32

46 4 2
                                    

(Jakby co to takie coś jak hurt family nigdy nie istnaiło ok? Jestem poprostu zbyt leniwa by to usunąć i zmieniać fabułe. I nie ma w tym żadnych shipów. Oraz nie zawiera spoilerów do niczego)
*

POV: Nadal Willow*
Obudziłam się przez jakieś sturchanie. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że jestem w innym miejscu niż zastnełam. Nie byłam ani w salonie, ani w ogóle w miejcu które rozpoznawałam. Dopiero teraz zauważyłam że jestem tu z rodzeństwem ale Michael oraz Elizabeth wyglądali na 16 latków.
- Ktoś wie gdzie jesteśmy? - Zapytałam.
- Taka fioletowo włosa nam wyjaśniła że znajdujemy się, em, w japonii? W innym świecie? - Odpowiedział C.C
- Masz racje! Spędzicie tu około tydzień. I żeby nie było że jestem zła bo zostawiłam was w innym wymiarze będę z wami - Powiedziała Wolfie która pojawiła się chuj wie kiedy. - A więc, Willow nie masz co się martwić o wiesz co, bo nałożyłam zaklęcię ochronne, Liz twoje dziecko jest bezpieczne. Ennard jest w tobie Michael. To chyba wszytko - Dodała.
- Ej czy to będzie problem jak wejdziemy do tej szkoły? Nie wiedzieć czemu ale pojawiliśmy się dosłownie przed nią więc chociaż chodzmy zdobyć tam informacje - Powiedział Michael. Mam wrażenie że to zły pomysł. Michael podszedł do drzwi i próbował je otworzyć ale były zamknięte.
- Ej Willow, C.C albo Wolfie możecie wlecieć przez okno i otworzyć drzwi? - Zapytał po kilku nie udanych próbach otworzenia drzwi. Jednak po naszych twarzach wyczytał że tego nie zrobimy.
-

Wejdźmy oknem. Wszystkie są otwartę - Powiedziała Liz. Po jakiś kilku minutach udało nam się wspiąć do najbliższego okna. Problem w tym że uruchomił się jakiś alarm.

- Ah no tak. Ten alarm - Powiedziała Wolfie. O czym ona mówi? Po chwili zostaliśmy związani. Nie były to jednak liny...

*Mini skip time.
POV: Wolfie*

Zostaliśmy wszyscy przywiązani do krzeseł. Byliśmy w pokoju derektora Nezu. Takiego małego białego szczurka. Z nami byli jeszcze dwaj faceci. Sensei Aizawa oraz Shinsou. Zastanawiałam się czemu mnie również związali ale zapewne myślą że jestem Toga. No cóż.
- Shinsou, wiesz co robić - Powiedział Aizawa. Shinsou zaczynał kontrolować umysły Aftonowych dzieci oraz mój umysł. A przynajmniej myślał że opanowuje mój oraz Willow. Jest pewien sekret związany z zaklęciem ochronnym które rzuciłam.
- Kim jesteście? - Zapytał Shinsou.
- Michael Afton - Odparł Michael.
- Elizabeth Afton - Odpowiedziała Elizabeth.
- C.C. Afton - Powiedział C.C.
- W-Willow Afton - Rzekła z małym zająknięciem Willow. Chyba była w szoku że jej rodzeństwo tak łatwo mówi kim jest.
- Wolfie, Wolfie Creator(Oni myślą że to nazwisko) - Odpowiedziałam.
- Czy jesteście powiązani z LOV albo jesteście Villian? - Zapytał ponownie Shinsou. Było to bardziej skierowane do Aftonowych dzieci.
- Chyba nie... - Zapytał Michael.
- Jakie jest wasze Quirk? - Zapytał po raz kolejny Shinsou.
- A co to? - Zapytała tym razem Elizabeth. Nikt nie odpowiedział ale po minie Aizawy wywnioskowałam że krąży w swojej głowie.
- Skąd pochodzicie? - Zapytał tym razem Aizawa. Nie wiem jak, ale C.C. odpowiedział:
- (Wstaw jakiś kraj bo ja nwm w którym się akcja Fnaf'a rozgrywa) - Odparł C.C.
- Dobra Shinsou. Uwolnij ich z pod kontroli. - Powiedział Sensei Aizawa. Aftonowe dzieci przestały być pod kontrolą.
- A więc co z wami teraz zrobić - Powiedział Mr. Nezu.
- Derektorze, może mogą zostać tu, w U.A? Przynajmniej do czasu kiedy odeślemy ich do domu. - Zaproponowałam.
- No dobrze, a teraz idź na zajęcia Wolfie. Zabierz ich ze sobą.- Odpowiedział mi Mr. Nezu. Skinełam głową i pociągnełam wszystkich razem ze mną.

One of us || FNAF Afton Family ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz