Rozdział 1

430 14 9
                                    

P.O.V: Willow
Miejsce Akcji: FNaF 2
Pojawiłam się w biórze nocnego stróża jako Shadow Bonnie. Ah jak zawsze pada na zawał. Mi się wydaje czy on był na nocy 2. Jak tak to mu nawet współczuje. No ale cóż. Mój brat też go wystraszył gdy pojawił się w parts&service jako Shadow Freddy. O wilku mowa. Właśnie pojawił się w biórze.
- Znowu zawał stróża, tak? - Zapytał.
- Tak bracie, znowu zawał stróża. Nie wiem jak ja to robie ale to chyba wina tego że jestem cieniem - Powiedziałam. Po chwili Chris przeleportował nas do domu. Nikogo nie było oprócz Nightmarów bo była dopiero 1 w nocy. Naprawde czasem się zastanawiam czemu wszyscy stróżowie gdy tylko się pojawiam giną no ale cóż zrobić jak nic nie zrobisz. Ja i Chris przemieniliśmy się w ludzkie postacie. Oboje poszliśmy do swoich pokoji i poszliśmy spać znaczy ja poszłam nie wiem jak Chris. On chyba jak zwykle będzie gadać z Nootmare (XD dop. Autorki) i z Goldie. Żeby tylko nie grali w UNO. Chris jest w tym doskonałym graczem. Przegrał tylko dwa razy i to przypadkiem. O boże jak się darł że po prostu uszy bolały. Czemu tak zawsze za dużo myśle! Polatałam sobie chwile po pokoju by rozprostować skrzydła i położyłam się spać.
** Skip Time, rano **
Obudziłam się o 7:10. Załatwilam poranną toalete i ubrałam się w: Czarną trochę długą bluzkę z długim rękawem i kapturem i białe krótkie spodnie i jeszcze czarne skarpetki. Sądząc po tym jak cicho było stwierdziłam że wszyscy śpią wliczając w to Chris'a który rzadko śpi. Postanowiłam wszyskim zrobić naleśniki a dla taty tosty i kawe dla Taty, mamy i Mike. On bez nich dnia przeżyć nie może. Wzieła się za robienie ciasta na naleśniki i robienie dla taty tostów. Nastawiłam wode na herbaty i trzy kawy. Jak tylko skończyłam robić śniadanie po namyśle wyjełam też Exottic Butter( Dobrze to napisałam? dop. Autorki) dla Ennarda. Następnie poszłam obudzić wszystkich. Najpierw poszłam do Elizabeth.
- Liz wstawaj śniadanie - Powiedziałam.
- Jeszcze 5 minut - Powiedziała.
- Te twoje 5 minut to godzina więc się obudź. - Powiedziałam stanowczym tonem. Liz coś tam wymamrotała i poszła się ubrać. Następnie poszłam do Mike.
- Mike leniu jeden obudź się śniadanie stygnie. - Powiedziałam próbując się nie zaśmiać.
- Nie jestem leniem ale śniadanie zjem. - Powiedział.
- A i powiedz Ennardowi że ma swoje egzotyczne kubły - Powiedziałam. Jego odpowiedzi nie dostałam bo wyszłam by obudzić rodziców. Kątem oka zobaczyłamjak Eli schodzi na dół i kieruje się w strone jadalni. Weszłam do pokoju rozdziców i powoli zaczełam ich budzić.
- Mamo tato śniadanie na stole. - Mama czyli Clara obudziła się odrazu. lecz z tatą czyli Williamem to odmienny temat. Budzilam go chyba z 5 minut i sobie nagle przypomniałam o dwóch rzeczach. 1. Tatcie tosty stygną 2. Nie obudziłam jeszze Chris'a. - Tato twoje tosty ci stygną - powiedziałam. Tata się obudził a ja wyszłam z pokoju by obudzić Chris'a.
** P.O.V. Chris **
Poczułem szturchanie. Otworzyłem jedno oko i zobaczyłem twarz Willow. - Wstawaj Chris. Śniadanie stygnie.- Po czym wyszła z pokoju. Wygramoliłem się z łóżka po czym ubrałem się standardowo(Minigierka gdzie Fredbear miażdży Chrisowi głowe dop. Autorki). I zeszem na dół by zjeść to śniadanie. Były naleśniki. Ja, Willow i Elizabeth mieliśmy do picia herbaty a Mama, Tata i Michael mieli kawe. Był też Ennard który zajadał się Exottic Butter. Ja jadłem w spokoju. Inni oprócz mnie i Willow gadali jak tam w pracy.
- A wam, Willow i Chris. Jak wam mineła noc? - Zapytała Elizabeth.
- Szkoda gadać. Znowu o pierwszej w nocy stróż zakończył żywot. Był chyba na nocy drugiej. - Powiedziałem. - Jak zwykle ja stróża przestraszyłem a Willow zabiła poprzez zawał. Nic nowego i wartego uwagi - Dodałem.
                      P.O.V. Willow
Ten dzień był zwykły. Szkoda tylko że nie wiedziałam że za kilka dni tak już nigdy nie będzie.
************************************
Słowa: 603

One of us || FNAF Afton Family ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz