18

741 46 2
                                    

Ostrzeżenie: przemoc, wzmianki o nadużyciach

--

Remus przeciągnął ją przez tłum ludzi, żeby mogła skosztować kawałka ciasta czekoladowego. Lacerta uśmiechnęła się, gdy tylko deser dotknął jej języka. Minęły stulecia, odkąd jadła coś tak słodkiego. Nie dbała nawet o to, co Selwyn powie o jej wadze, kiedy nakładała sobie trzeci kawałek.

Spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami, śmiejąc się z czekolady po obu stronach jej ust, gdy chichotała. Remus uwielbiał radosny wyraz jej oczu. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu wyglądała na tak nieskrępowaną i naprawdę szczęśliwą. Udali się po drinki, wyzywając się nawzajem do konkursu na picie, co było błędem ze strony Lacerty, ponieważ Remus miał znacznie wyższą tolerancję.

— Powinniśmy tańczyć! — Jej dłonie owinęły się wokół jego szyi, stając na palcach, aby sięgnąć. Musiał ją złapać, zanim prawie się przewróciła.

— Co się z nią dzieje? — Zapytał Syriusz, gdy on i Regulus zbliżyli się do pary. Kołysali się przy każdym kroku, ponieważ każdy znich był trochę podpity.

— To się nazywa uwolnienie od starszego brata. — Jej energia wróciła do niej, gdy zarzuciła ramiona wokół rodzeństwa w wielkim uścisku. — Oboje jesteście za wysocy. Kiedy staliście się tacy wysocy? Tęsknię za naszą trójką spędzającą razem czas. Jestem zaręczona z największym dupkiem w zamku. — Parsknęła.

— Nigdy nie wiedziałem, że jesteś emocjonalną pijaczką, Lacey. — Zachichotał Regulus, pocierając jej plecy.

— Tak się cieszę, że nie dostałeś znaku. — Wybełkotała, składając pocałunek na jego policzku. Pozostali zamarli, nie rozumiejąc co miała na myśli. Regulus zamarł z innego powodu. Nie chciał, aby inni wiedzieli, co dzieje się za murami Grimmauld. Nie chciał litości lub gorzej, żeby obwiniali go za to, że nie odszedł wcześniej.

— Co ona ma na myśli? — Zapytał Syriusz z groźnym spojrzeniem. — Że nie dostałeś znaku?

— Ona jest pijana, Syriuszu. — Spróbował zaśmiać się Regulus, trzymając Lacertę w górze, gdy oparła głowę na jego ramieniu. Jej ręka machała leniwie przed nią, gdy bezróżdżkowo tworzyła bąbelki.

— Co się dzieje? — Zapytał Peter, gdy on i James dołączyli do grupy. — Ile dałeś jej wypić? Ona nawet nie będzie pamiętała jedynej dobrej nocy, jaką miała przez cały rok.

— Moja wina. — Czknął Remus. — Wyzwała mnie na konkurs picia i zanim cokolwiek powiesz, odmawiałem.. dopóki nie nazwała mnie hipogryfem łajnożercą.

Patrzyli na niego przez chwilę, kiedy niewinnie wzruszał ramionami. Syriusz potrząsnął głową. — Wracając do tego, co ważne. Jak to, Walburga i Orion załatwią ci znak?

— Nie. — Regulus wskazał na Remusa. — Chcę usłyszeć więcej o tym, jak w wolnym czasie je łajno hipogryfa.

— Ja nie!..

— Regulus Arcturus Black!

— Jeju, mówisz jak matka, kiedy używasz mojego pełnego imienia. — Westchnął. — Kiedy odszedłeś… matka i ojciec dali Lacercie wybór. Mogła albo poślubić Selwyna, albo ja dostałbym znak, by odkupić rodzinne nazwisko. Próbowałem jej to wyperswadować…

— Albo mogłeś po prostu uciec, kiedy cię o to poprosiliśmy. — Syriusz podniósł głos. — Albo kurwa wziąć znak, żeby nasza siostra nie była cholernie torturowana każdego dnia!

Regulus przekazał Lacertę Jamesowi, sprawiając, że zarumieniła się i zachichotała jak szalona. — Daj mi cholerny spokój, Syriuszu. Gdybyś nie odszedł w pierwszej kolejności...

Remus, nawet w swoim podnieconym stanie umysłu, rzucił na grupę zaklęcie uciszające. Peter wyglądał na bardzo zakłopotanego, a James podtrzymywał Lacertę, gdy próbowała się kołysać, uderzając go w klatkę piersiową za każdym razem, gdy łapał ją przed upadkiem.

— Przeklinali mnie każdego dnia, kiedy tam byłem! — Odparł. — Myślałem, że to rozumiesz.

— Myliłeś się! Nienawidzili nas wszystkich. Przeklinali nas wszystkich. Po prostu nie miałeś jaj, żeby zabrać nas ze sobą. Czy po prostu chciałeś mieć przyjaciół tylko dla siebie? Albo chciałeś być jedynym „dobrym” Blackiem, he? Bycie jedynym gryfonem, który nie był dla ciebie wystarczająco wyjątkowy

— Zawsze byłeś chłopcem mamusi, Reg. — On odparł. — Po prostu przyznaj, że ich kochasz. Nawet jeśli są chorzy i pokręceni, kochasz ich. Myślisz, że klątwa cruciatus to po prostu twarda miłość, starasz się być lepszy w ich oczach. Byłbyś dumnym Śmierciożercą, gdyby oznaczało, że patrzyliby na ciebie z dumą. Powiedz mi, czy lubisz torturować mugolaków? Czy po prostu stoisz z boku, tak jak w domu?

To wystarczyło, by najmłodszy Black rzucił się do przodu, powalając najstarszego na podłogę i uderzając go w nos. Oboje dostali kilka ciosów, zanim pozostali wkroczyli, aby ich rozdzielić. Peter trzymał ramiona Regulusa, a Remus wyglądał na prawie zmęczonego, gdy powstrzymywał Syriusza.

— Zawsze będę złoczyńcą, prawda? — Regulus już nie krzyczał. Był zawiedziony. Nie walczył z Peterem, który pozwolił swoim rękom bezwładnie opadać po bokach.

— Jesteś Ślizgonem, prawda? — Odparł Syriusz z uniesioną brwią.

— Lacerta też. — Powiedział. — Czy czujesz do niej to samo?

Kiedy najstarszy brat nic nie powiedział, Regulus ponuro skinął głową. Zagryzł wargę, żeby ukryć emocje. — Kto powiedział Snape'owi, jak dostać się do Bijącej Wierzby? Czy to był Ślizgon, czy tylko kolejny Black? — Regulus zapytał, odwracając się na pięcie i podnosząc prawie usypiającą Lacertę, zanim udał się do lochów.

𝐋𝐚𝐜𝐞𝐫𝐭𝐚 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤 -- 𝘑𝘢𝘮𝘦𝘴 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 -- Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz