ostrzeżenie: nawiązanie do gwałtu i krótkich wzmianek o myślach samobójczych
--
Jej ręce trzęsły się w niekontrolowany sposób, gdy ściskała szorstki materiał koca w skrzydle szpitalnym. Lacerta wiedziała że nie może unikać chłopaków przez resztę swojego życia, więc trzymając Mary za rękę, zapewniła Pomfrey, że w końcu można wpuścić huncwotów. Tonya zdecydowała się wyjść, by nie została przytłoczona wszystkimi wokół jej łóżka.
Kiedy zostali wpuszczeni, zapomniała dlaczego była zdenerwowana. Był tam z ciemnymi siniakami pod oczami i włosami bardziej rozwianymi niż kiedykolwiek, gdy zbliżył się do niej szybkim krokiem, zanim zatrzymał się i podszedł bardziej niepewnie. Syriusz ciągnął się niezgrabnie za nim z Peterem u jego boku. Podziękowała Merlinowi, kiedy Remus podszedł, jakby nic się nie zmieniło. Jakby nie była złamana.
— Hej Liz. — James spróbował się uśmiechnąć, ale wyszło to bardziej niezręcznie i krzywo. Nie zamierzał wykonywać żadnych ruchów, chyba że da mu zielone światło, więc wyciągnęła rękę, by pobawić się jego palcami. James przed nią był jak rozcieńczona wersja energicznej wersji jej chłopaka, którego zwykle widywała.
— Cześć James. — Powiedziała ochrypłym głosem, nieprzyzwyczajona do mówienia po milczeniu przez prawie tydzień. Patrzenie na niego po tym wydawało się bolesne. Wspomnienia, których już tam nie było, sprawiły, że patrzenie było dosłownie bolesne. Chwila ucięła się tak szybko, jak się zaczęła, a ona lekko kopnęła Syriusza, który usadowił się na końcu jej łóżka. To wywołało żałosny śmiech grupy, który stał się bardziej autentyczny po tym, jak Peter prychnął.
Zapadła ciężka cisza. Nikt nie mógł sformułować właściwych słów. Dopóki Peter w końcu nie zadał szybkiego pytania które na początku było tak pospieszne, że musiał powtórzyć je dwa razy. — Jak się czujesz? Fizycznie i psychicznie? Czy coś mogę dla ciebie zrobić?
Widziała ukłucie poczucia winy na twarzy Jamesa za to, że nie zapytał pierwszy. Szybko uścisnęła jego dłoń. — Mam się lepiej, ale przydałyby mi się jakieś książki lub cokolwiek, co pozwoli mi się czymś zająć, kiedy tutaj będę. — To nie było do końca kłamstwo. Czuła się lepiej. Nawet jeśli zmiana była od samobójczego wyciszenia do przygnębiających rozmów. Szczerze mówiąc, lata znęcania się nad nią przez jej rodziców zdawały się przygotować ją na ten moment. Nie czuła się tak dotknięta z upływem dni, przyzwyczajona do odsuwania traumy na bok i pójścia dalej.
Zostały jej tylko dwa dni w szpitalu i niczego nie pragnęła bardziej niż powrotu do swojego dormitorium. Lacerta zwykle chciała być zamknięta w ramionach swojego chłopaka, ale czuła się teraz brudna. Zbyt obrzydliwie dla kogoś tak czystego jak James Potter. Jej skóra była naznaczona ohydnymi słowami, a jedyną rzeczą, jaką miał James, były postrzępione linie od uratowania Snape'a przed Remusem, podczas pełni księżyca. On był bohaterem, a ona była... Cóż, musiała tylko spojrzeć na swój brzuch dla przypomnienia.
— Mogę ci przynieść kilka książek — Powiedział rozbawiony Remus. Przypomniało jej się, jak bardzo była wdzięczna Remusowi Lupinowi, który wiedział, jak to jest być w centrum uwagi za coś, nad czym nie miał kontroli. Miała nadzieję, że zobaczył to w jej oczach, ponieważ nie wiedziała, jak wypowiedzieć te słowa wprost.
— Rozmawialiśmy z Regulusem. —Powiedział ostrożnie Syriusz. — Opowiedział nam, co się stało
— Nie chcę wiedzieć. — Powiedziała surowo. I chociaż jakaś część jej pragnęła wiedzieć, wiedziała że będzie ją to prześladować bardziej niż brak wiedzy. Przynajmniej nie wiedząc, mogła udawać, że to się nigdy nie wydarzyło. Wszystko, co musiała zrobić, to unikać pewnych Ślizgonów i nigdy więcej nie patrzeć na swój brzuch. Łatwizna. Najgorsze było to, jak traktowali ją jej przyjaciele. Jak potłuczone szkło. Ich oczy ślizgały się po jej sukience, która zakrywała jej bandaże.
— Ale czy nie chciałabyś…
— James. — Powiedziała tonem, który nie pozostawiał żadnego miejsca na kłótnię. — Nie chcę wiedzieć.
Wszyscy wyglądali, jakby chcieli powiedzieć więcej, więc Mary podeszła do nich. — Gdybym mogła zapomnieć, co się stało, kiedy chodziło o mnie, to bym to zrobiła. Pozwólcie jej to mieć i przestańcie wtrącać swoje opinie, ponieważ nie macie pojęcia, jak to jest.
— Masz rację. — Przytaknął szybko Remus. Oni zwiesili głowy ze wstydu. — Mamy szczęście, że nie wiemy.
— Rozumiem. — Powiedział Syriusz z ponurym wyrazem twarzy. Mogła zobaczyć ducha wspomnienia igrającego za jego oczami. Tydzień przed jego ucieczką z domu, ich rodzice dowiedzieli się że jest gejem i zatrudnili prostytutkę, aby go naprawiła. Żaden z chłopaków nie wiedział – Syriusz nie sądził, że zrozumieliby. Posłali mu pytające spojrzenia, które zignorował, a Lacerta przeniosła rękę od swojego chłopaka do brata. — Jestem za Mary.
— Syriusz. — Remus zaczął, ale został przerwany znaczącym spojrzeniem, które dało im znać, żeby nie drążyć tej sprawy dalej.
— Cholera. — Peter potrząsnął głową z szeroko otwartymi oczami. — To był cholerny rok do tej pory, a nie ma nawet grudnia. — Kiedy wszyscy unieśli brwi, kontynuował. — Najpierw Regulus przechodzi na Ciemną Stronę, potem Rogacz
idzie ze stresu do skrzydła szpitalnego a teraz to! Myślicie, że nasze życie kiedykolwiek wróci do tego, co było?Lacerta prychnęła. — Masz na myśli to w zeszłym roku, kiedy Regulus i ja uciekliśmy z Grimmauld tylko po to, by zostać otrutymi i w jakiś sposób zakochałam się w najlepszym przyjacielu mojego brata?
— Czekaj. Zakochałaś? — Wychrypiał Syriusz z komicznie rozszerzonymi oczami. Został natychmiast zignorowany.
— Pete, jestem pewien, że każda czarownica i czarodziej mają tak szalone życie jak nasze. — Zachichotał Remus. Wszyscy członkowie grupy byli szczęśliwi i zlekceważyli sytuację, nawet Lacerta, która była coraz bardziej zmęczona posępnym nastrojem, cieszyła się teraz, że chociaż na chwilę oderwano ją od tego. Zwłaszcza Syriusz, który nie chciał wracać do dawnej traumy bardziej, niż już ją miał. Nie mogli sobie nawet wyobrazić jak gorsze będzie ich życie w przyszłości.
CZYTASZ
𝐋𝐚𝐜𝐞𝐫𝐭𝐚 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤 -- 𝘑𝘢𝘮𝘦𝘴 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 --
FanfictionPo odejściu Syriusza z Grimmauld Place, Lacerta Black została sama... well as alone as one could be with James Potter on your heels. Rok 6 - Koniec wojny. [TŁUMACZENIE] Wszelkie prawa należą do @O_flower_O 05.01.2022-06.10.2023