17

794 49 0
                                    

Ostrzeżenie: nadużycia i obrzydliwi mężczyźni

--

Natalie zawsze była zazdrosna o Lacertę Black. Kto by nie chciał nią być? Z jej niewymuszonym wyglądem i statusem członka rodziny Black. Zawsze starała się być taka jak ona. Wbiła się w jej grupę przyjaciół, tolerując nawet nieczystą krew Tonyi, by być blisko Black.

Kopiowała jej makijaż, maniery, a nawet próbowała naśladować sposób, w jaki chodziła, by zadowolić rodziców. Kiedy za Lacertą latał nie jeden, ale dwoje bogatych czystokrwistych, omal nie ogoliła jej głowy we śnie w ramach zemsty. Oczywiście, była nieświadoma jak zawsze. Dopiero gdy Selwyn pocałował po meczu quidditcha, w końcu zaczęli spotykać się za pierwszym razem.

Kiedy byli razem, miał tylko oczy skierowane na Black. Natalie robiła wszystko, co w jej mocy, aby patrzył na nią zamiast na Lacertę. Związek nie trwał długo, podobnie jak krótki romans, który mieli później. Był strasznym dupkiem.

Nigdy nie zniżyłaby się do spania ze zdrajcą krwi, chociaż raz czy dwa razy kusił ją urok i dobry wygląd Pottera.

Może kiedy byli młodsi, był czas, kiedy Natalie mogła szczerze powiedzieć, że lubiła Lacertę. Trwało to zaledwie rok, ponieważ jej rodzice zachwycali się dziewczyną za każdym razem, gdy do nich przychodziła i zaczęli bez końca porównywać ją do niej.

Teraz nadeszła jej kolej, by zaręczyć się z kimś, kto ma władzę i pieniądze. Jej rodzice dokonali więcej niż kilku kiepskich wyborów, zostawiając jej dobre małżeństwo. Jej pierwszym wyborem byłby Regulus lub Syriusz Black, dopóki ci dwaj nie zmienili się w zdrajców krwi.

Jej następną opcją był Rabastan Lestrange. Był rok starszy, więc musiała zrobić jakikolwiek ruch tak szybko i skutecznie, jak to możliwe. Miał mocną budowę ciała po byciu pałkarzem w drużynie quidditcha, jego włosy były ciemnobrązowe, które zawsze opadały mu przed równie ciemnymi oczami, a skóra była blada, z wyjątkiem znaku, który plamił jego przedramię. Był też głupi jak chleb, jeśli chodzi o flirtowanie.

— Na twoim miejscu, Lia, poddałbym się. — Zachichotał Avery, gdy Lestrange odszedł z pospiesznym pożegnaniem, najprawdopodobniej by uczyć się więcej mrocznych zaklęć. — Wydaje mi się, że podkochuje się w swojej szwagierce. Jest w porządku jak diabli, tak jak wszystkie córki rodziny Blacków.

— Oni nie są tacy wyjątkowi. — ​​Zakpiła. — Poza tym, ich drzewo genealogiczne bardziej przypomina zarazę niż cokolwiek innego.

Wyglądało na to, że chłopcy nie słuchali jej, ponieważ Mulciber kontynuował. — Gdyby nie była już zajęta przez Charlesa, z chęcią bym się zajął Lacertą.

Snape odwrócił głowę by ukryć grymas. Natalie przypomniała sobie dzień, w którym Lacerta powiedziała jej, że chłopak o tłustych włosach ją pocałował. Była obrzydzona, ponieważ był zwolennikiem supremacji krwi. Natalie również była obrzydzona, ponieważ jego ojciec był mugolem. Zastanawiała się niejasno, jak czuła się Lacerta, wiedząc że dwóch chłopców ją kocha, a jednak utknęła z kimś, kto może kochać tylko siebie.

— Uwaga. — Ostrzegł Avery, gdy para szła w kierunku grupy, która siedziała na ławce na zewnątrz. Lacerta miała na policzku dość ohydny siniak, słabo zamaskowany zaklęciem. Jej oczy straciły żądną przygód iskrę, którą nosiły na początku roku, ale nadal udało jej się nosić przekonujący uśmiech.

— O czym wy głupki teraz mówicie? — Zażartował Selwyn, siadając na pustej ławce naprzeciwko nich, sadzając sobie siłą narzeczoną na kolanach.

𝐋𝐚𝐜𝐞𝐫𝐭𝐚 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤 -- 𝘑𝘢𝘮𝘦𝘴 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 -- Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz