28

641 38 1
                                    

--

— Wyglądasz jak księżniczka. — Nimfadora z szerokim uśmiechem szarpała sukienkę Lacerty, pokazując brakujące zęby. — Czy mogę nałożyć ci makijaż?

— Eee.. — Uśmiechnęła się do niej grzecznie. Wściekłe dziecko nie było czymś, z czym chciała mieć do czynienia przed pierwszą randką z Jamesem. — A może zrobię twój makijaż i będziemy mieć takie same?

Jej włosy stały się jasnoróżowe z radości, gdy usiadła przed lustrem w łazience. Zamknęła oczy w oczekiwaniu. Lacerta przesunęła cienką warstwę brokatu na powieki, znajdując zajęcie kojące dla jej bijącego serca. — Reggie też chciał, żeby mu pomóc. — Jej kuzynka skinęła rzeczowo głową. — Ale powiedział, że ja to muszę zrobić.

— Tak powiedział? — Uśmiechnęła się. Dodała arbuzowy błyszczyk, który z pewnością wkrótce potem zliże. — Wszystko skończone. Idź po niego, a pomogę ci go upiększyć.

— Dobrze! — Wybiegła z łazienki.  Dom był zdecydowanie za mały dla pięciu osób. Miał tylko trzy sypialnie, pozostawiając Nimfadorę i Lacertę dzielącą jedną, w której ledwo mieściły się dwa łóżka. Starsza dziewczyna była zmuszona albo dzielić podwójne łóżko z dziewczynką, która spała jak rozgwiazda, albo spać na kanapie.

Syriusz był w trakcie kupowania im mieszkania, ale znalazł mały dom w mugolskim miasteczku, w którym się zakochał. To było trudne, ponieważ nie wiedział nic o mugolskiej walucie i miał problemy ze spłatą jej z pośrednikiem w handlu z nieruchomościami. Lily mu pomagała, kiedy nie pomagała swojej siostrze w ślubie.

Rodzina Tonks również była w trakcie przeprowadzki z pomocą przyjaciół – Franka i Alice Longbottomów. Druga para próbowała dyskretnie kupić im dom, w którym pozostaną w ukryciu do końca wojny, kiedy Bellatrix zostanie wrzucona za kratki.

— Wyglądasz… ładnie. — Powiedział niezręcznie Regulus, kiedy wszedł do łazienki. Spojrzała w dół na swoją ciemnoczerwoną sukienkę bez ramiączek, która była trochę za mała, ale sprawiła, że ​​jej klatka piersiowa wyglądała fantastycznie. Na zewnątrz wiał lekki wietrzyk, więc przykryła ramiona dżinsową kurtką, którą na pewno ukradła Jamesowi na czwartym roku.

— Nie martw się, Reggie. — Dora popchnęła go tak, że siedział przed lustrem. — Sprawię, że ty też będziesz ładnie wyglądać.

— Świetnie. — Powiedział sarkastycznie, krzywiąc się, gdy młoda dziewczyna przypadkowo dźgnęła go pędzelkiem w oko. — Kiedy kochanek się tu pojawi?

— Powinien być lada chwila. Nie mogę się doczekać sierpnia, kiedy będę mogła się teleportować.

******

— Wyglądasz, jakbyś miał zejść. — Zachichotał Syriusz, trzymając się za bok, próbując nie stoczyć się z łóżka.

James spojrzał na swoje spłaszczone włosy, które były pokryte tak dużą ilością żelu, że wykazywały podobieństwo do tłuszczu Snape'a.  Miał na sobie wyprasowaną koszulę zapinaną na guziki i czarne spodnie. Kłócił się ze sobą, czy powinien dodać krawat, czy nie, a potem zastanawiał się, czy to za dużo na zwykłą randkę w parku.

— Wszystko będzie dobrze, Rogacz. — Zapewnił go Peter, wpatrując się w Syriusza i Remusa, którzy starali się nie śmiać.

— Och, James. — Jego matka przyłożyła rękę do ust, żeby ukryć uśmiech. — Dlaczego nie pójdziesz pod prysznic, a chłopcy wybiorą ci coś do ubrania? Twojemu ojcu jest przykro, że musiał wyjść i przysięgam, że się z ciebie nie śmiał.

𝐋𝐚𝐜𝐞𝐫𝐭𝐚 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤 -- 𝘑𝘢𝘮𝘦𝘴 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 -- Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz