53

242 22 1
                                    

--

Ukończenie szkoły nie przypominało typowego ukończenia w Hogwarcie. Nie było dyplomu ani ceremonii. Zamiast tego ostatnie klasy weszły na łodzie tak samo kiedy przybyli po raz pierwszy. Lacerta dostała się do jednej z Jamesem, Syriuszem i Remusem, podobnie jak w pierwszej klasie, kiedy po raz pierwszy spotkała starszych chłopców. Jej cały bok był przyciśnięty do jej chłopaka, gdy patrzyła, jak jej brat tęsknie patrzy na przestraszonego chłopaka obok niego.

Łzy błyszczały w oczach wszystkich Gryfonów. Hogwart był domem dla nich wszystkich i chociaż bardzo będzie za nim tęsknić, nie zapewniał jej takiego komfortu jak im. Zamiast tego czuła się tak, jakby wszystkie jej
wspomnienia Selwyna, Mulcibera, Avery'ego, Snape'a i najbardziej żałosne... Regulusa, zostały pozostawione w tyle. Niepowodzenie, które czuła w związku z jej młodszym bratem, bolało boleśnie w jej sercu, tak samo jak znak pod jego rękawem.

Miała wrażenie, jakby z jej ramion zleciały miliony funtów piór, gdy zamek w końcu zniknął z widoku i został zastąpiony przez lśniącą, czerwoną maszynę parową. Uwolniła oddech i wzięła nowy. Taki, który był bardziej wypełniony zmartwieniami związanymi z wyruszeniem w wojnę. O utracie jej najlepszych przyjaciół.

Tonya już wychodziła na stację, nie chcąc zostać tutaj ani chwili dłużej niż musiała. Mary przynajmniej nadal byłaby w okolicy. Lily była niepocieszona, odkąd para zdecydowała że najlepiej będzie zerwać.

Wszystko się zmieniało.

******

W żaden sposób nie byli razem. Remus dał to do zrozumienia, ponieważ był ze swoim nowym chłopakiem, jednym z Prewettów. Mimo to likantrop zgodził się kupić mieszkanie z Syriuszem w Londynie. Coś, co jednocześnie dało Syriuszowi niewiarygodną ilość źle pokładanej nadziei, jak również okropną ilość napięcia seksualnego, które zostało rozwiązane jedynie poprzez pobyt w gościnnej sypialni w domu Lacerty i Jamesa.

Chodziło o to, co się działo wokół, delikatne dotknięcia, sposób, w jaki wyglądały jego spuchnięte usta po odejściu chłopaka. To było za dużo dla Syriusza w najlepszych chwilach
i nie do zniesienia w najgorszych. Misję w Zakonie były czymś, czego nowi rekruci nie byliby częścią dopóki nie zostali odpowiednio przeszkoleni przez Moody'ego. To nie oferowało Syriuszowi żadnego rozproszenia.

Desperacko pragnął móc być jak najdalej, ale za każdym razem, gdy wywoływał patronusa, patrzył na Lunatyka i przypominał sobie, że nie ma innej osoby, z którą Syriusz mógłby być kiedykolwiek szczęśliwy. Wtedy przypomniało mu się, że to wszystko zrujnował.

Nic się u nich nie zmieniało.

******

Lily wiedziała, że ​​spieprzyła, kiedy zarzuciła koszulę z powrotem na swoją nagą klatkę piersiową. Tonya wyjechała do Ameryki zaledwie tydzień temu, a już przespała się ze swoją najlepszą przyjaciółką. Mary wyglądała ślicznie pod prześcieradłem. Była smutna. Tak niewiarygodnie załamana i żaden z jej przyjaciół, może z wyjątkiem Syriusza lub Remusa, nie zrozumiałby, więc zwróciła się do Mary.

Kilka drinków (może więcej) doprowadziło do jednej rzeczy i teraz uciekała od swojej nagiej, śpiącej, najlepszej przyjaciółki. Jej serce waliło, a łzy spływały jej po twarzy, gdy żałowała wszystkiego. To nie było nawet tak, że nie lubiła Mary.

Lily Evans była kiedyś zakochana w Mary MacDonald, zanim zakochała się w Tonyi. Jednak nadal kochała ich obie i nic z tego nie rozumiała. Kiedyś była zakochana w Jamesie i czuła się bardziej niż okropnie, kiedy próbowała rozszyfrować wszystkie swoje gonitwy uczuć. Jak jedna osoba może kochać dwie osoby jednocześnie.

Rudowłosa delikatnie zamknęła za sobą drzwi, gdy wybiegła z domu rodziny MacDonald, by się aportować.

Chciałaby móc się zmienić.

******

Regulus był przemoczony do szpiku kości przez wszystko co się za nim ciagło, gdy wypił cały eliksir, który pokazał mu Stworek. Horkruks
wisiał w jego bezwładnej, szponiastej dłoni, gdy próbował wyczarować spójną myśl. Wszystko, co ważne go opuściło, gdy siedział odrętwiały na skale, a fale rozpryskiwały się po bokach jego twarzy. Sól przesączała się do rozcięć, które pokrywały całe jego ciało.

Ostatnia rzecz, jaką pamiętał. Inferi czołgał się po bokach wyspy, wciągając go pod spód, a woda wypełniała jego płuca. Czy on jest martwy? Uszczypnął się w ramię, żeby zobaczyć, czy śni albo jest ghulem. Nic z tych rzeczy.

Widział inne rzeczy w jaskini. Syriusz krzyczał na niego za bycie tchórzem. Jego siostra i jej chłopak byli martwi na podłodze. Pandora wykrwawiała się na śmierć.

Stworek był tym, który wyciągnął go z jaskini i zginął, robiąc to. Mimo to nie mógł płakać ani marszczyć brwi, ani zrobić czegokolwiek, ponieważ jego umysł był całkowicie pusty. Nie wiedział, jak długo siedział, ale blask zaczynał się unosić nad horyzontem.

Na świecie były tylko trzy osoby, którym ufał. Jego rodzeństwo i
Pandora.

Regulus Black zamierzał zmienić
świat.

--

𝐋𝐚𝐜𝐞𝐫𝐭𝐚 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤 -- 𝘑𝘢𝘮𝘦𝘴 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 -- Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz