Ostrzeżenie: krew, złamane kości, przymusowe pocałunki.. daj mi znać, jeśli coś przegapiłam
--
Miał w tyle głowy lekkie dokuczliwe uczucie, gdy trzej chłopcy podkradali się do Bijącej Wierzby pod peleryną-niewidką. Padało, grzmiało, a nocne niebo rozświetlały błyskawice. To sprawiało, że jego włosy puszyły się, a Syriusz jęknął. Byli ostrożni gdy szli po błocie, nie chcąc się poślizgnąć i odsłonić swojej osłony.
Byli dopiero w połowie, kiedy Syriusz zaczął się niekontrolowanie śmiać. Peter spojrzał dziwnie na chłopaka. — Wymyśliłeś jakiś żart, eh?
— Snape właśnie wszedł do drzewa. — Powiedział przez chichot, przeczesując palcami włosy. — Czeka go paskudna niespodzianka.
James znieruchomiał, natychmiast rozumiejąc co się stało. Czasami Syriusz wymykał się spod kontroli. Kiedy byli na pierwszym roku, przeklął grupę Ślizgonów tak bardzo, że spędzili tydzień w szpitalu. Nie rozmawiał z nim przez prawie miesiąc, a Black nigdy mu nie wyjawił, co powiedzieli.
— Syriuszu... proszę, powiedz mi że nie.. — Nie chciał w to uwierzyć. To był jego brat. Jeśli nie mógł mu zaufać, to nie mógł nim być.
— Och, nie bądź taki. — Machnął ręką, próbując znów ich ruszyć, ale oboje zostali na miejscu. — No weź Rogacz, zasłużył na to. Nie słyszałeś, co zrobił Mary?
Nagle uderzyło go, co to znaczy. Remus w każdej chwili mógł się przemienić, a Snape już przechodził przez przejście w drzewie. Jego oczy rozszerzyły się, gdy zrzucił płaszcz i zbiegł w dół wzgórza, ślizgając się i wpadając na błoto. Potoczył się w dół, ale szybko wstał i kontynuował bieg.
— BIEGNIJCIE PO DUMBLEDORE'A! — Krzyknął do pozostałej dwójki, nie oglądając się za siebie.
Jedyną przerwą jaką zrobił, było zamrożenie gałęzi, zanim szybko wlazł przez dziurę. Potknął się o korzenie, ledwo powstrzymując się przed przewróceniem, gdy wspinał się po schodach.
To była wrzeszcząca chata, w której byli co najmniej kilkanaście razy. Była rozklekotana i rozpadała się z deskami na oknie i dziurami w podłodze. Ściany pokryte były pajęczynami, kurzem i śladami pazurów. Wbiegł po schodach, by dostać się do pokoju, w którym Remus się przemieniał, ale było już za późno. Nie mógł zmienić się w jelenia, nie zdradzając się.
Wilkołak stał groźnie przed Snape'em, który celował w niego różdżką. Usta Ślizgona otworzyły się, by wykrzyczeć zaklęcie, ale gryfon szybko wyrwał ją z jego uścisku. — Jak myślisz, co robisz? — Warknął Snape.
Nie mając czasu na odpowiedź, gdy wilk rzucił się na nich, James złapał go za ramię i wypchnął przez drzwi. Gorący oddech uderzył go w kark, gdy biegli korytarzem. Był tuż przy nich, warcząc, gdy ponownie rzucił się w ich stronę, choć tym razem trafił w cel.
Pazury wbiły mu się w plecy, gdy stał na szczycie schodów, popychając go w dół. Uderzył niechcący Snape'a na swojej drodze i obaj stali się kłębkiem, gdy upadli. Poczuł, jak jego nadgarstek pęka pod ciężarem Ślizgona. Ugryzł się w język, żeby nie krzyczeć, przyciskając rękę do piersi. James starał się nie patrzeć na wystającą kość, podnosząc ją zdrową ręką.
Snape znów miał przewagę, docierając do wyjścia i wybiegając, zanim James w ogóle wstał. Potknął się o drzwi, nie zawracając sobie głowy drabiną, dwoma krokami wydrapując się z tunelu. Ślizgon następnie zatrzasnął je, łapiąc oddech.
CZYTASZ
𝐋𝐚𝐜𝐞𝐫𝐭𝐚 𝐁𝐥𝐚𝐜𝐤 -- 𝘑𝘢𝘮𝘦𝘴 𝘗𝘰𝘵𝘵𝘦𝘳 --
FanfictionPo odejściu Syriusza z Grimmauld Place, Lacerta Black została sama... well as alone as one could be with James Potter on your heels. Rok 6 - Koniec wojny. [TŁUMACZENIE] Wszelkie prawa należą do @O_flower_O 05.01.2022-06.10.2023