9.

779 37 41
                                    

Obudziłam się, ale jak szybko mi to przyszło, tak bym chciała by odeszło.

I prawie tego dokonałam, ale...

Gdzie ja jestem?

Dlaczego nie mam na sobie swojej spódniczki, ale za to chyba za dużą bluzę?

Otworzyłam oczy, ale od razu tego pożałowałam. Światło raziło niemiłosiernie, ale potrzeba wiedzy wygrała. Uchyliłam powieki, a moje tęczówki odnalazły te czekoladowe.

Niech mi ktoś powie, że to jakiś żart.

Siedziała na skraju łóżka w za dużej koszulce i mam nadzieję, że również jakiś spodenkach. Patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem.

-Co jest kurwa?-zadałam pytanie chcąc usiąść, ale moja karuzela w głowie skutecznie mi to uniemożliwiła.

Musiałam tyle pić?

-Miło-zaśmiała się-również się cieszę, że cię widzę, proszę-podała mi wodę i leki przeciwbólowe, kiedy podjęłam jeszcze jedną tym razem udaną próbę podniesienia się do siadu.

-Pytałam o coś-stwierdziłam chłodno biorąc od niej wspomniane wcześniej rzeczy. Przeszły mnie ciarki, gdy jej ręka otarła się delikatnie o tą moją.

-Jesteśmy u mnie-odpowiedziała spokojnie.

Rozejrzałam się po pokoju. Tak, to jej. Czy ja naprawdę tutaj spałam?

-Ale...-zaczęłam, na co brunetka się zaśmiała.

-Spokojnie, po prostu zaliczyłyście z Dinah zgona, nic więcej-odparła.

-Też tu jest?

-Tak, w pokoju obok-oznajmiła-pomogłyśmy Ally was ogarnąć, a do mnie było najbliżej, więc tak jakoś wyszło-powiedziała wyprzedzając moje kolejne pytanie.

-Przebrałaś mnie?-spytałam patrząc na bluzę na sobie.

Pachniała brunetką.

-Tak...nie, właściwie to...-patrzyłam na nią jak na wariatkę coraz bardziej obawiając się jej odpowiedzi.

-No tak czy nie?-spytałam zirytowana.

-Sama się zaczęłaś rozbierać-oznajmiła, jakby to było coś raczej oczywistego-Spokojnie, ubrałam ci tylko moją bluzę. Przecież nic ci nie zrobiłam-odparła widząc mój wzrok.

Poczułam się dziwnie i w pewien sposób nieswojo. Nic nie pamiętałam, ale to nie przeszkadzało w poczuciu konsternacji jakiego doznałam.

-Gratuluję-mruknęłam i się podniosłam.

Zakręciło mi się w głowie, a gdy straciłam równowagę, poczułam jak jej ręce oplatają moją talię. Moje ciało od razu zareagowało na jej dotyk, ale nie poddałam się ani temu ani jej tęczówkom. Cofnęłam się.

-Lauren...-zaczęła niepewnie-myślałam trochę nad naszą wczorajszą rozmową i...

-Daruj sobie, okej?-przerwałam jej.

-Chciałam cię przeprosić-wyznała robiąc krok w moją stronę-wybacz mi.

-A nawet nie wiesz za co-oznajmiłam-Camila, prosiłam cię, zostaw mnie w spokoju.

-Ale...-zacięła się.

-Zostawmy ten temat, dobra?-zapytałam łagodniej nie mogąc patrzeć na smutną brunetkę-Ale nie proś mnie o przebaczenie, bo nie mogę Ci tego zaoferować. Zbyt dużo się stało-powiedziałam, a ona tylko pokiwała lekko głową wpatrując się w podłogę.

Minęłam ją i wyszłam z pokoju. Oparłam się plecami o drzwi i zamknęłam oczy. Czułam jak łzy zbierają się pod moimi powiekami.

-Lauren?-usłyszałam głos Ally, na co automatycznie się uśmiechnęłam. Dziewczyna stanęła obok mnie-Wszystko okej?-spytała zmartwiona.

Where are you? | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz