Przebudziłam się i mimo, iż alkohol dał się we znaki, to moją głowę i tak zaprzątały myśli. Dużo bardziej ją dręczyły niż ból po wypitach wczoraj trunkach. Czy to możliwe, że znowu to zrobiłyśmy? Że jej na to pozwoliłam? Że sama o to poprosiłam? Czy to było prawdziwe?
Po omacku zaczęłam szukać obok mnie kogoś jeszcze. Czując ciepło drugiego ciała i to tak znajomego, uśmiechnęłam się. Uchyliłam lekko powieki zdając sobie sprawę, że brunetka nie śpi, tylko jest we mnie wpatrzona. Przysunęłam się i po prostu wtuliłam w jej klatkę piersiową. Przekładając rękę przez jej talię, docisnęłam ją jeszcze bliżej siebie.
-Ktoś tu się jeszcze nie obudził, co?-rzuciła pogodnie i wsunęła rękę w moje włosy. Cicho zamruczałam, gdy lekko drapała i masowała tył mojej głowy-Lolo...tym razem tego tak nie zostawię.
Czyli jednak. Historia lubi się powtarzać. Choć teraz napiszemy ją z małymi zmianami...
-Czego?-spytałam odsuwając się tak, aby spojrzeć prosto w jej oczy. Brunetka od razu uciekła wzrokiem, przy tym lekko przygryzając wargę. Było jej przykro, choć nie o to mi chodziło. Przecież pamiętałam-Camzi, chyba nie zrozumiałaś-zaśmiałam się lekko. Chwyciłam za jej podbródek i uniosłam go tak, aby skrzyżować nasze spojrzenia-Chciałam teraz spytać, czy nie zechciałabyś odświeżyć mi pamięci?-spytałam i spojrzałam prosto na jej wargi. Stęskniłam się za nimi.
-Nie strasz mnie tak-dostałam delikatnie w ramię-Lauren, czy to znaczy, że nie jesteś na mnie zła?-dopytywała, a w jej oczach widziałam realny strach. Bała się, że ją odrzucę i będę zła, ale ja miałam całkiem inne plany.
-Mogę być, jeśli mi zaraz nie przypomnisz...-więcej nie było jej trzeba. Brunetka z łobuzerskim uśmiechem przylgnęła do moich ust.
Odwzajemniłam pocałunek czując jak uśmiecha się jeszcze szerzej. I o to mi właśnie chodziło. By zawsze była szczęśliwa, a jej uroczy uśmiech nigdy nie schodził z tej pięknej buźki. Nie przerywając pieszczoty przekręciłam nas tak, aby leżała pode mną. Camila splotła ręce na moim karku, przyciągając mnie jeszcze bliżej. Potrzebując już choćby trochę powietrza, oderwałyśmy się od siebie. Spojrzałam w jej hipnotyzujące tęczówki. Tak bardzo emanowały szczęściem. Pragnęłam już zawsze ją taką widzieć.‐To sen?-spytała przenosząc swoją dłoń na mój policzek gładząc go kciukiem. Przysięgam, że jeszcze nigdy nikt tak delikatnie i z takim uczuciem tego nie robił.
Zaprzeczyłam ruchem głowy lekko się śmiejąc. Camila jakby na potwierdzenie i mocniejsze urealnienie tej sytuacji, ponownie przyciągnęła mnie do pocałunku. Nie musiałam się nad niczym zastanawiać, od razu go oddałam uśmiechając się o wiele szerzej.
Usłyszałyśmy przekrzykujące się szepty od strony drzwi. Niechętnie oderwałam się brunetki i tam spojrzałam. Nasze trzy przyjaciółki przez uchylone drzwi przepychały się, aby widzieć, co dzieje się w pokoju. Odchrząknęłam dość wymownie, a wtedy uspokoiły się i na mnie spojrzały.
‐Mówiłam ciszej!-pisnęła Normani.
-Trzeba było się nie przepychać!-Dinah wyrzuciła ręce ku górze przez przypadek uderzając najniższą z łokcia-Boże, przepraszam kochanie!
-Kto się przepychał ten się przepychał-rzuciła Mani, kiedy Di zajęta była dawaniem masy buziaków w głowę Ally, gdzie przed chwilą oberwała.
-Obie byłyście o wiele za głośno-stwierdziła, na co te zmierzyły się wzrokiem na chwilę milknąc-Boże, dziewczyny przecież nie w tym... czekaj, chcecie mi coś powiedzieć?
Spojrzałyśmy na siebie z Camilą rozbawione sytuacją. Totalnie o nas zapomniały, zaczynając się sprzeczać.
-Chodź-powiedziała brunetka śmiejąc się i wstając z łóżka, gdy te stały jak na skazaniu słuchając, co najstarsza ma im do powiedzenia.